Trybunał odroczył rozprawę, bo uznał, że przedstawiciele Ministerstwa Finansów muszą uzupełnić dokumentację, która mogłaby pomóc w udzieleniu odpowiedzi na pytania zadane przez jednego z sędziów.
Z wnioskiem w sprawie konstytucyjności tzw. janosikowego zwróciły się do TK Rada Miasta Stołecznego Warszawy i Rada Miasta Krakowa. Problem powstał w 2003 r., kiedy to najbogatsze gminy, powiaty i miasta w Polsce obarczono obowiązkiem dokonywania wpłat wyrównawczych na rzecz gmin biedniejszych.
W trakcie sześciogodzinnej rozprawy przedstawiciele władz Warszawy i Krakowa podkreślali, że kwestionują nie samą ideę wpłat "janosikowych", ale regulacje ustawowe. Pełnomocnik warszawskiej rady prof. Hubert Izdebski powiedział, że "wpłaty +janosikowe+ powinny być środkiem nadzwyczajnym, wyjątkiem od reguły". Dodał, że wyrównanie niedoborów w budżetach samorządów powinno następować przede wszystkim przez subwencje z budżetu centralnego, a "janosikowe" powinno być odpowiednie do aktualnych potrzeb.
Izdebski zwrócił także uwagę, że "janosikowe" jest wyjątkowo represyjne wobec Warszawy i to nie dlatego, że stolica jest najbogatsza, bo nie jest - powiedział. Dodał, że gdyby tak liczyć, to Polska byłaby zamożniejsza od Luksemburga. Izdebski przypomniał, że najbogatszą gminą jest Kleszczów, ale ponieważ nie jest miastem na prawach powiatu, nie musi dokonywać wpłat wyrównawczych.
Izdebski zastrzegł, że "wnioskodawcom nie chodzi o to, aby załatwiać swoje sprawy, ale by system wyrównywania dochodów był racjonalny i zgodny z konstytucją".
Pełnomocnik krakowskiej Rady mec. Michalina Nowokuńska podkreślała natomiast, że "muszą istnieć jasne kryteria określające, które samorządy są bogate, a które biedne". "Muszą one uwzględniać nie tylko dochody samorządów, ale i ich wydatki. Niedopuszczalne jest ustalanie bogactwa czy biedy jedynie w oparciu o niektóre wybrane czynniki, np. podatki wpływające do kasy miasta" - mówiła.
W trakcie przerwy w rozprawie prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że przyjmie każde orzeczenie Trybunału, ale zdaniem przedstawicieli miasta są mocne argumenty za tym, by system wpłat został zmieniony. Przypomniała także, iż od początku jej prezydentury, czyli od 2006 r., stolica oddała już ok. 6 mld zł na "janosikowe". Porównała tę kwotę z kosztem budowy centralnego odcinka linii metra, który wyniósł 4 mld zł, i budowy mostu przez Wisłę, która pochłonęła 1 mld 200 mln zł.
"Janosikowe" obejmuje gminy, w których dochody podatkowe są większe niż 150 proc. średniej dochodów podatkowych dla wszystkich gmin, a także powiaty, w których dochody podatkowe przekraczają 110 proc. średniej we wszystkich powiatach.
Sędzia Zbigniew Cieślak zwrócił uwagę, że o wysokości "janosikowego" decydują sprawozdania samorządów sprzed dwóch lat. Tymczasem - zauważył - "sytuacja się zmienia i może się okazać, że na zapłacenie +janosikowego+ samorząd musi zaciągnąć kredyt".