Dwa lata na podpisanie umowy czekają gminy, które złożyły wnioski o dofinansowanie budowy punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. To przez skomplikowane procedury oceny – wyjaśnia NFOŚiGW.
Co oddajemy do PSZOK-u / DGP
Punkty selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK) są częścią systemu – tam mieszkańcy mogą oddawać odpady, które nie powinny trafiać do żadnego z kolorowych pojemników ani do kubła na odpady zmieszane, czyli m.in. leki, pojemniki po farbach, płyty CD, elektronikę. Każda spośród 2477 gmin musi zorganizować i prowadzić przynajmniej jeden taki punkt. Jednak w praktyce większe miejscowości powinny ich mieć nawet kilka. Jak wyliczają samorządowcy, odległość do PSZOK-u to średnio 15–18 km. Punkty często stoją w szczerym polu, daleko za miastem, co sprawia, że nie spełniają swoich zadań. W dodatku niektóre z nich są otwarte zaledwie kilka razy w miesiącu przez zaledwie kilka godzin. Tymczasem punkt selektywnej zbiórki powinien być łatwo dostępny dla mieszkańców.

Cierpliwość jest cnotą

Niektóre samorządy pokusiły się, by do zadania postawienia PSZOK-u podejść bardziej ambitnie, wnioskując o dofinansowanie. Teraz muszą czekać. Z danych, które otrzymaliśmy, wynika, że umowy z gminami, zakładami komunalnym i prywatnymi przedsiębiorstwami w konkursie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) rozpisanym w pierwszej połowie 2018 r. podpisano pod koniec ubiegłego roku, na początku roku 2020, a cztery z 18 podmiotów wciąż na swoją umowę czekają.
Jednym z nich jest gmina Wołomin. – To niedopuszczalne, bo jest to marnotrawienie gminnych środków. Poza tym wnioski się dezaktualizują – mówiła na posiedzeniu senackiej komisji środowiska Małgorzata Izdebska z wołomińskiego urzędu. I – jak podkreśliła – skoro obowiązkiem gmin jest utworzenie punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, to powinna obowiązywać szybka ścieżka dostępu do pieniędzy z NFOŚiGW. W tej sprawie zaapelowała do obecnego na posiedzeniu wiceministra klimatu Jacka Ozdoby.
Fundusz odpowiada, że opóźnienia wynikają ze skomplikowanej procedury oceny. – Jej staranne i zgodne z regułami przeprowadzenie tak, by maksymalnie duża liczba projektów zyskała dofinansowanie, powoduje, iż czas, który upływa od daty złożenia wniosku do daty podpisania umowy, odbiega niekiedy od oczekiwań wnioskodawców – wyjaśnia NFOŚiGW.
Jednocześnie, jak zauważa, zainteresowanie gmin dofinansowaniem było stosunkowo nieduże, bo złożono jedynie 130 wniosków, chociaż potrzeby w zakresie tej infrastruktury są znacznie większe. W tej sytuacji – jak czytamy – NFOŚiGW przekonuje także, że dokłada wszelkich starań, by złożone wnioski w efekcie zakończyły się oceną pozytywną i udzieleniem dofinansowania. – Przy względnie małej liczbie wniosków i ich często niskiej jakości, a jednoczesnej zasadności przedsięwzięć, których dotyczą, priorytetem jest, by odrzucenie wniosku następowało wyłącznie w ostateczności – zaznacza fundusz.

Ambitni mają pod górkę

Specjalistka z zakresu gospodarki odpadami Hanna Marliere zauważa jednak, że oceny formalna i merytoryczna złożonych wniosków były gotowe już w okolicach lutego ub.r. Przeciągające się oczekiwanie na podpisanie umowy to dla samorządów spory problem, gdyż blokuje ich działania. Projekt wołomiński zakłada oprócz budowy PSZOK-u także wymianę pojemników, elektroniczne narzędzia: czipowanie i karty, mobilne PSZOK-i i pikniki ekologiczne. – W tym czasie zmodernizowała się instalacja, która miała być gotowa na przyjmowanie odpadów w nowy sposób, bardziej efektywny. Jeśli projekt ma tak duże opóźnienie w realizacji, to planowany do osiągnięcia poziom selektywnej zbiórki – nie w ramach samego PSZOK-u, ale całej kampanii – jest zagrożony – mówi Hanna Marliere.
I jak zaznacza, gminy, dopóki nie mają podpisanej umowy, nie chcą ryzykować wydatkowania kilku milionów złotych. – Realizacja ambitnych projektów dla zadłużonych samorządów jest możliwa jedynie z dotacją – dodaje specjalistka.
NFOŚiGW zauważa z kolei, że elementów postępowania jest kilka. Na każdym z nich możliwe są uzupełnienia, korekty lub wyjaśnienia. – Sytuacja ta w szczególności dotyczy zagadnień związanych z oceną dopuszczalności pomocy publicznej, gdzie często ze strony wnioskodawców występuje duże niezrozumienie skomplikowanych regulacji wywodzących się bezpośrednio z prawa UE – odpowiada fundusz. – Częstokroć dla zakończenia danego etapu oceny wymagane jest zakończenie oceny wszystkich projektów, tak więc projekt, którego ocena trwa najdłużej, wstrzymuje przekazanie do następnego etapu wszystkich pozostałych – zaznacza NFOŚiGW.
Wołomiński wniosek opiewa na ponad 25 mln złotych i zakłada budowę dwóch PSZOK-ów ze zintegrowanym systemem gospodarki odpadami, wyposażeniem w maszyny i urządzenia. Nie jest to tylko budowa PSZOK-ów, ale zmiana całego systemu zbiórki odpadów selektywnych i jest to jeden z największych projektów w szóstym naborze – podkreślają beneficjenci. Większość wniosków dotyczy kwot od 1 mln do 11 mln zł.
Na podpisanie umowy czekają jeszcze Zakład Wodociągów, Kanalizacji i Energetyki Cieplnej – na modernizację PSZOK-u w Wysokiem Mazowieckim – kwota dofinansowania to 2,7 mln zł, Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Słupsku – na rozbudowę punktu selektywnej zbiórki – które złożyło wniosek o dofinansowanie w wysokości 7,5 mln zł, GPK Suez Głogów, które chce postawić PSZOK z dofinansowaniem 3,2 mln zł.