Minister środowiska nie może wydać rozporządzenia, w którym różnicuje sytuację samorządów i prywatnych firm gospodarujących odpadami – wskazują prawnicy. Nie mają wątpliwości, że propozycja resortu, czyli obowiązkowe uiszczanie przez gminy kaucji gwarancyjnych na wypadek pożaru składowiska, nie ma podstaw prawnych.
Chodzi o najnowszy projekt rozporządzenia w sprawie wysokości stawek zabezpieczeń roszczeń i kontrowersyjny – bo dodany bez konsultacji z zainteresowanymi – przepis, który nakłada na gminy nowe obowiązki i jest ingerencją w ich budżety (par. 2 art. 2). Przewiduje on, że nie tylko prywatne firmy, ale również spółki samorządowe będą musiały płacić za każdą tonę magazynowanych odpadów.
Mają być to kwoty znacząco niższe niż w przypadku przedsiębiorców, bo zabezpieczenia wynosiłyby jedynie 35 proc. podstawowych stawek. Mimo to – jak przekonuje Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich – dla gmin i tak będzie to oznaczać zamrożenie dużych środków na wiele lat.
Zaproponowane regulacje zaskoczyły nie tylko samorządowców, ale i prawników. – Nie znajdziemy w uzasadnieniu żadnego wyjaśnienia, dlaczego uznano, że spółki komunalne powinny płacić 35 proc. stawek, a nie np. 20 czy 33 proc. – zwraca uwagę Piotr Hossa, radca prawny z Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Koszalinie.
Najcięższy zarzut dotyczy jednak przekroczenia upoważnienia ustawowego, o którym mowa w art. 48a ust. 22 ustawy o odpadach (Dz.U. z 2018 r. poz. 992 ze zm.). Sprowadza się on do tego, że resort nie ma prawa różnicować stawek zależnie od tego, kto miałby je uiszczać.
Dariusz Matlak, prezes Polskiej Izby Gospodarki Odpadami (PIGO), przypomina, że delegacja ustawowa upoważnia ministra środowiska do różnicowania wysokości stawek zabezpieczenia roszczeń jedynie ze względu na właściwości magazynowanych odpadów, koszty ich zastępczego usunięcia i zagospodarowania, a także usunięcia negatywnych skutków lub szkód w środowisku.
– Tymczasem projekt rozporządzenia różnicuje stawki zabezpieczenia roszczeń nie tylko w odniesieniu do wskazanych wyżej przesłanek ustawowych, ale także w odniesieniu do niektórych kategorii przedsiębiorców – mówi prezes PIGO.
Wtóruje mu Maciej Kiełbus, partner w Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners w Poznaniu. – Delegacja upoważniająca do wydania tego rozporządzenia – zawarta w niedawno znowelizowanej ustawie o odpadach – podobnie jak wytyczne, które zobowiązany jest wziąć pod uwagę minister środowiska, nie przewidują możliwości określenia niższej wysokości zabezpieczeń stricte dla podmiotów komunalnych – mówi.
Przypomina, że owe wytyczne mają charakter przedmiotowy, czyli odnoszą się do odpadów. – Propozycja resortu środowiska nie ma więc podstaw prawnych – konkluduje prawnik.
Grzegorz Kubalski, ekspert Związku Powiatów Polskich, zwraca uwagę, że art. 48a ust. 1 ustawy o odpadach, który określa jednostki zobowiązane do ustanowienia zabezpieczenia roszczeń – nie wprowadza rozróżnienia na podmioty publiczne i prywatne. Dlaczego ma to znaczenie?
– Dodany w projekcie przepis nie tyle poszerza zakres stosowania, ile wprowadza ulgi od standardowych stawek. Do tego z przekroczeniem delegacji ustawowej – konkluduje ekspert.
Zapytaliśmy Ministerstwo Środowiska, co przemawiało za ustaleniem stawek dla samorządów na poziomie 35 proc., czy resort dysponuje analizami, jak wprowadzenie obowiązku uiszczania zabezpieczeń wpłynie na sytuację samorządów i ich spółek, oraz ile takich podmiotów dotkną zmiany. Spytaliśmy, czy art. 48a ustawy o odpadach pozwala ministrowi różnicować stawki podmiotowo, a nie przedmiotowo, czyli zależnie od kategorii podmiotów objętych obowiązkiem, a nie rodzajów odpadów? Do dnia publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Etap legislacyjny
Projekt po konsultacjach