Zakaz mieszania odpadów dotyczy gminy. Ich wytwórca nie może z tego powodu odmawiać uregulowania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Spór w tej sprawie toczył mieszkaniec Pabianic. Mężczyzna jako właściciel nieruchomości był zobowiązany do złożenia wymaganej przepisami deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Jest na to 14 dni od dnia zamieszkania na danej nieruchomości pierwszego mieszkańca lub powstania na niej odpadów komunalnych (art. 6m ust. 1 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1289 ze zm.). Mężczyzna jednak tego nie zrobił. Przekonywał, że sam prowadzi prawidłową segregację odpadów. Gminie zarzucał zaś, że je miesza. Argumentował, że w pismach do prezydenta miasta zwracał uwagę na gospodarowanie odpadami z gumy oraz żarówkami i ujawnił, że trafiają one do kontenera z innego rodzaju odpadami.
Prezydent miasta określił mu jednak zaległą opłatę w drodze decyzji administracyjnej. Pozwala na to art. 6o ust. 1 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Jej wysokość ustalił, biorąc pod uwagę produkcję śmieci w innych podobnych nieruchomościach, bo taką metodę przyjęła tamtejsza rada gminy. Decyzję prezydenta utrzymało Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Łodzi. Fiskus wyjaśnił, że opłata jest należna z samego faktu, że podatnik jest właścicielem nieruchomości, na której wytwarza śmieci.
Ten jednak oponował. Nie chciał płacić opłaty za rzekome utrzymanie punktu selektywnej zbiórki odpadów, który – jak twierdził – nie istnieje.
Przegrał jednak w sądach administracyjnych. Zarówno WSA w Łodzi, jak i NSA orzekły, że zakaz mieszania śmieci komunalnych jest skierowany do gminy i właściciel nieruchomości będący twórcą odpadów nie może odmawiać z tego powodu uregulowania stosownej opłaty.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 6 kwietnia 2018 r., sygn. akt II FSK 872/16.