Przesunięcie terminu na przyjęcie planów ogólnych z końca tego roku na 30 czerwca 2026 r. okazało się niewystarczające. Nic nie wskazuje na to, aby Polska miała zbliżyć się do realizacji kamienia milowego, czyli uchwalenia nowych dokumentów planistycznych przez 80 proc. gmin. Problemem będzie osiągnięcie nawet dużo niższego wskaźnika – 50 proc., na który zgodę miała już wyrazić Komisja Europejska (KE) w najnowszej rewizji Krajowego Planu Odbudowy (KPO).
Od spełnienia tego warunku uzależnione jest udzielenie gminom dofinansowania z KPO. Na same plany ogólne przewidziana jest kwota ponad 457 mln zł. Łącznie w ramach reformy planowania przestrzennego do rozdysponowania między samorządami jest prawie 900 mln zł (również na plany miejscowe i programy rewitalizacji). Nadziei na przyspieszenie prac nad planami ogólnymi gminy upatrują w nowelizacji przepisów (m.in. zastąpieniu części uzgodnień z organami – opiniowaniem), która czeka na podpis prezydenta.
Słabe tempo prac nad planami ogólnymi
Chociaż 90 proc. gmin rozpoczęło prace nad sporządzeniem planów ogólnych, to część z nich jest na początkowym etapie (patrz: infografika). Z najnowszej ankiety przeprowadzonej przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT) wynika, że prawie 40 proc. samorządów gminnych wciąż przygotowuje zamówienia publiczne na wybór wykonawcy planu ogólnego.
– Projekt planu ogólnego wraz z uzasadnieniem sporządziło 30 proc. gmin, 23 proc. wystąpiło już o opinię i uzgodnienia. Natomiast tylko 10 proc. zakończyło ten etap i wprowadziło do projektu planu ogólnego gminy zmiany wynikające z opinii i uzgodnień. Konsultacje społeczne projektu planu ogólnego gminy przeprowadziło dopiero 2 proc. gmin – mówił ostatnio w Sejmie Michał Jaros, wiceszef MRiT. Przypomniał, że jak dotąd plany ogólne obowiązują tylko w dwóch gminach. Dodał, że największe szanse na dotrzymanie terminu końca czerwca 2026 r. ma tych 30 proc. gmin, które mają już gotowy projekt. Potwierdzają to również eksperci.
– Z naszymi projektami jesteśmy dokładnie na tym etapie i przewidujemy, że będziemy uchwalać je zgodnie z terminem – mówi Joanna Świtlińska-Robutka, urbanistka, prezes Dolnośląskiego Biura Projektowania Urbanistycznego.
Najmniej samorządów rozpoczęło prace nad nowymi dokumentami w województwach małopolskim (84 proc.) i śląskim (83 proc.). MRiT przyczyn upatruje w tym, że te regiony są w największym stopniu pokryte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego. A to oznacza, że unikną paraliżu inwestycyjnego w przypadku braku planu ogólnego i wygaśnięcia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego.
Koło ratunkowe dla gmin
Podczas debaty DGP poseł koalicji rządzącej Bartosz Romowicz (Polska 2050) zdradził, że KE zgodziła się na obniżenie wskaźnika kamienia milowego z 80 do 50 proc. (czytaj więcej w artykule „Zamiast reformy planowania przestrzennego – gaszenie pożarów DGP nr 210/2025). Podczas negocjacji z KE rząd argumentował m.in., że plany ogólne mają nowatorski charakter dla wszystkich zainteresowanych – samorządów, planistów i urbanistów, przedstawicieli organów uzgadniających i mieszkańców – co wydłuża poszczególne etapy procedury.
– Są sporządzane w podobnym czasie przez większość gmin w Polsce, przez co gminy zauważają zmniejszoną dostępność wykonawców na rynku usług urbanistycznych – wskazywali rządzący.
Najnowsze dane MRiT pokazują jednak, że także wskaźnik 50 proc. będzie trudny do osiągnięcia. Pomóc ma nowelizacja przepisów, która trafiła już na biurko prezydenta. W ustawie z 5 listopada 2025 r. o zmianie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz niektórych innych ustaw parlamentarzyści zdecydowali m.in. o ograniczeniu uzgodnień projektów planu ogólnego z organami – na rzecz opiniowania.
– Na pewno zwiększy to odsetek gmin, które przyjmą plan ogólny w terminie, ponieważ największe problemy mamy z uzgodnieniami z dwoma instytucjami – wojewódzkim konserwatorem zabytków i regionalnym dyrektorem ochrony środowiska. Zastąpienie uzgodnień z konserwatorem opiniowaniem zdecydowanie nam pomoże – komentuje Joanna Świtlińska-Robutka.
Jak dowiedział się DGP, podczas piątkowego spotkania przedstawicieli korporacji samorządowych z szefem Gabinetu Prezydenta RP Pawłem Szefernakerem oraz zastępcą szefa Kancelarii Prezydenta RP Adamem Andruszkiewiczem lokalni włodarze przekonywali do podpisania nowelizacji przepisów. Ich zdaniem, dzięki ustawie prace nad planami ogólnymi przyspieszą.
– Prosiliśmy o życzliwość dla tej regulacji. Wskazywaliśmy, że spełnia ona oczekiwania samorządów. Zakomunikowałem, żeby nie było żadnych wątpliwości, że my te regulacje popieramy rękami i nogami – wskazuje Marek Wójcik, ekspert ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich.
Kancelaria Prezydenta nie odpowiedziała na pytania DGP o to, czy Karol Nawrocki zdecydował już w sprawie ustawy. Przypomniała tylko, że głowa państwa ma na to 21 dni od momentu otrzymania ustawy.
– Wiele wskazuje na to, że prezydent poprze tę ustawę – mówił jednak w Sejmie wiceminister Michał Jaros. Wcześniej akceptację prezydenta zyskała pierwsza nowelizacja z pakietu ratunkowego dla gmin – umożliwiająca wydanie decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego już po wygaśnięciu studium, a przed wejściem w życie planu ogólnego.
Co z pieniędzmi z KPO?
Część samorządów już dziś pogodziła się z tym, że nowego dokumentu nie uda się uchwalić w terminie i finansowanie z KPO przepadnie. W takiej sytuacji koszty pokryją z lokalnego budżetu.
– U nas to jest pół na pół. Część gmin faktycznie podnosi kwestię dofinansowania z KPO i dlatego walczymy o uchwalenie do 30 czerwca 2026 r. A część już kompletnie odpuściła i powiedziała, że będzie to robić za swoje pieniądze – podkreśla Joanna Świtlińska-Robutka, której firma przygotowuje projekty dla 14 gmin. ©℗