Jednym z obowiązkowych zadań gmin zaliczanych do pomocy społecznej jest zapewnianie usług opiekuńczych osobom samotnym, które z powodu wieku, choroby lub niepełnosprawności potrzebują w swoim miejscu zamieszkania wsparcia. Od listopada 2023 r. samorządy mają możliwość organizowania ich w formie usług sąsiedzkich. Z danych przekazanych DGP przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w ubiegłym roku usługi sąsiedzkie były realizowane w 521 gminach i zostały przyznane dla 3,2 tys. osób.
Sąsiedzka pomoc dla seniorów
Usługi opiekuńcze sąsiedzkie są skierowane głównie do tych starszych osób, które potrzebują pomocy w codziennych czynnościach, takich jak zrobienie zakupów czy posprzątanie mieszkania, ale nie wymagają jeszcze wsparcia zapewnianego przez wykwalifikowanych opiekunów, a więc nie trzeba im przyznawać usług „zwykłych” lub specjalistycznych. Zgodnie z art. 50 ustawy z 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 1214 ze zm.) szczegółowe warunki udzielania usług sąsiedzkich, ich wymiar oraz zakres są określane w uchwale rady gminy. To w niej jest ustalany także sposób naliczania opłaty ponoszonej przez seniora oraz jej wysokość.
Jednym z samorządów, w którym funkcjonuje sąsiedzka forma usług, jest Kraków.
– Są one realizowane w ramach programu Korpus Wsparcia Seniorów od czerwca 2024 r. W ubiegłym roku korzystało z nich 10 osób, a w tym 13 – mówi Agnieszka Pers, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie.
Dodaje, że osoby wykonujące usługi sąsiedzkie pomagają nie tylko przy robieniu zakupów i utrzymaniu czystości w mieszkaniu, ale też w przygotowywaniu posiłków, opiece nad domowym zwierzęciem, zamawianiu wizyt lekarskich, a także towarzyszą w trakcie spaceru czy załatwiania spraw urzędowych.
Usługi sąsiedzkie są dostępne również w Łodzi – zostały przyznane w 2024 r. dla 10 osób, a w tym roku obecnie obejmują one 145 seniorów.
– Maksymalny wymiar pomocy sąsiedzkiej w naszym mieście wynosi 24 godziny miesięcznie. Za swoje wsparcie sąsiad otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 800 zł brutto miesięcznie, o ile wykona on pełną liczbę godzin. Natomiast osoba, dla której je świadczy, ponosi częściową odpłatność. Jest to 10 proc. całkowitego kosztu usługi, czyli maksymalnie 80 zł miesięcznie – informuje Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak, rzecznik MOPS w Łodzi.
Dodaje, że samorząd organizuje usługi opiekuńcze sąsiedzkie dzięki dwóm projektom, z unijnym dofinansowaniem wynoszącym 11 mln zł. W efekcie z tej formy wsparcia do końca 2027 r. ma skorzystać 420 par sąsiadów mieszkających na terenie Łodzi.
Usługi sąsiedzkie są zapewniane też w Gdańsku, Olsztynie i Rzeszowie. W 2024 r. przyznano je odpowiednio dla 11, 6 i 8 osób, a w tym roku jest ich 31, 5 i 12.
Małe zainteresowanie usługami sąsiedzkimi w gminach
Z drugiej strony są samorządy, w których do tej pory ta forma usług opiekuńczych nie była jeszcze w ogóle stosowana.
– W związku z nowelizacją ustawy o pomocy społecznej, która wprowadziła usługi sąsiedzkie, przeprowadziliśmy wśród mieszkańców Lublina rozpoznanie potrzeb w tym zakresie. Wykazało ono bardzo niewielkie zainteresowanie tą formą wsparcia – wyjaśnia Anna Pawlak, rzecznik MOPR w Lublinie.
Jednocześnie deklaruje, że ośrodek jest otwarty na wszelkie możliwe rozwiązania i jeśli pojawi się zapotrzebowanie na usługi sąsiedzkie, to zostaną podjęte wszystkie niezbędne działania, aby je wdrożyć.
Podobnie wygląda sytuacja w Białymstoku.
– Dotychczas zainteresowanie zgłosiło kilka osób. Przy czym wśród nich z jednej strony były osoby, które chciały świadczyć pomoc sąsiedzką, ale nie miały sprecyzowanych osób, które by jej potrzebowały. Z drugiej strony mieliśmy osoby, które wprawdzie chciały korzystać z tej formy wsparcia, ale wyłącznie bezpłatnie, niezależnie od posiadanego dochodu – wyjaśnia Jolanta Perkowska, zastępca dyrektora MOPR w Białymstoku.
Tymczasem zgodnie z uchwałą radnych tego miasta odpłatność za usługi sąsiedzkie ustala się w zależności od wysokości dochodu, a bezpłatnie mogą być przyznane, jeśli nie przekracza on 130 proc. kryterium obowiązującego w pomocy społecznej.
Usługi sąsiedzkie to możliwość, nie obowiązek
Zdaniem prof. Piotra Brody-Wysockiego z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie liczba samorządów, w których usługi sąsiedzkie są dostępne, nie jest duża, ale trzeba pamiętać o tym, że jest to wciąż dość nowe rozwiązanie i co istotne fakultatywne, a więc gmina może, nie musi po nie sięgać.
– Wiele zależy też od potencjału gminy. Taka forma usług ma większe szanse na rozwój w tych samorządach, które już teraz oferują lub są chętne oferować swoim mieszkańcom coś więcej niż standardowe świadczenia i usługi społeczne – mówi.
Podobnie uważa dr Anita Richert-Kaźmierska z Politechniki Gdańskiej, członkini Rady Pomocy Społecznej, która wyjaśnia, że usługom sąsiedzkim sprzyja sytuacja, w której w gminie powstało centrum usług społecznych. Jest to właśnie taka instytucja, która działa w szerszym zakresie niż ośrodek pomocy społecznej.
– To, że liczba osób korzystających z pomocy sąsiedzkiej jest mała, może być związane także z tym, że wiele gmin postanowiło wprowadzić odpłatność za nią na takich samych zasadach jak za tradycyjne usługi opiekuńcze, co zniechęca seniorów, zwłaszcza tych otrzymujących najniższe emerytury – podkreśla.
Jednocześnie dodaje, że ta forma usług opiekuńczych nie zawsze spotyka się z pozytywnym odbiorem społecznym, bo powszechne jest przeświadczenie, że pomoc sąsiedzka ma charakter nieodpłatny, a tutaj tak nie jest.
– Usługi sąsiedzkie to bardzo dobra propozycja, bo sprzyja temu, żeby seniorzy mogli jak najdłużej pozostawać w swoich domach i nie wymaga wykwalifikowanej kadry. Aby jednak zaistniały na większą skalę, konieczna jest zmiana sposobu myślenia o lokalnej polityce społecznej przez gminy – podsumowuje dr Anita Richert-Kaźmierska. ©℗