Projekt ustawy o bonie senioralnym, który został wpisany na listę priorytetów rządu, czeka obecnie na akceptację Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Zgodnie z ustaleniami przyjętymi na jej ostatnim posiedzeniu opinię w jego sprawie ma wyrazić zespół ds. ochrony zdrowia i polityki społecznej. I chociaż do nowej wersji projektu wprowadzono dużo zmian, to gminy i powiaty w dalszym ciągu mają do niego sporo zastrzeżeń.

Konieczna waloryzacja bonu senioralnego

Jednym z przepisów projektu, do którego uwagi zgłosiły m.in. Unia Metropolii Polskich (UMP) oraz Związek Powiatów Polskich (ZPP), jest ten określający wysokość bonu. Maksymalna wartość bonu ma wynosić 2150 zł miesięcznie, odpowiednio do przyznanej liczby godzin usług wsparcia. Ponieważ nie będzie to mogło być więcej niż 50 godzin w miesiącu, w przeliczeniu daje to 43 zł brutto za jedną godzinę.

– Taka wysokość stawki jest niewystarczająca, zwłaszcza w przypadku gdy realizacja bonu będzie zlecana organizacjom pozarządowym. Powinna uwzględniać nie tylko wynagrodzenie osoby, która będzie wykonywać usługi wsparcia seniora, ale też koszty leżące po stronie pracodawcy – mówi Sylwia Cyrankiewicz-Gortyńska z UMP.

Dodaje, że katalog usług, które będą świadczone w ramach bonu, w dużym stopniu pokrywa się z katalogiem usług opiekuńczych, które ośrodki pomocy społecznej zapewniają starszym osobom na podstawie ustawy z 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 1214). Dlatego zdaniem UMP kwota należna za godzinę usług finansowanych bonem nie powinna być mniejsza niż ta za godzinę usług opiekuńczych. Sytuacja, w której ta pierwsza będzie niższa, może bowiem skutkować tym, że nie będzie osób chętnych do wspierania seniorów w oparciu o przyznany jego rodzinie bon, bo będą wolały wykonywać lepiej płatne usługi opiekuńcze.

Z kolei ZPP zwraca uwagę, że w przepisach projektu ustawy powinna być zapewniona obligatoryjna waloryzacja maksymalnej wysokości bonu o wskaźnik wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę. Teraz w projekcie jest wskazane jedynie, że rząd może w rozporządzeniu wydanym do 15 października podwyższyć jego kwotę od 1 stycznia następnego roku, co oznacza, że będzie to opcja fakultatywna. Tymczasem brak ustawowej waloryzacji bonu może powodować, że w niedługim czasie wartość bonu w przeliczeniu na liczbę godzin będzie niższa od minimalnej stawki godzinowej.

Kontrowersyjne instrukcje w sprawie naliczania punktów

Samorządy mają też wątpliwości dotyczące jednego z warunków, od którego spełnienia będzie uzależnione otrzymanie bonu senioralnego – chodzi o ocenę niezaspokojonych potrzeb w zakresie podstawowych czynności dnia codziennego starszej osoby. Będzie ona wyrażana liczbą punktów w liczącej 60 pkt skali, przy czym do uzyskania bonu będzie kwalifikować uzyskanie co najmniej 11 pkt. Co istotne, konkretna liczba godzin usług wsparcia będzie uzależniona nie tylko od liczby punktów, ale też od wieku seniora, bo będą określone odrębne przedziały punktowe dla osób w wieku 75–79 lat, 80–84 lata oraz 85 lat i więcej. Natomiast w ocenie UMP właściwszym rozwiązaniem byłoby powiązanie liczby godzin tylko ze stanem zdrowia osoby, która, mając np. 75 lat, może potrzebować większego wsparcia niż mająca 80 lat. Projekt zakłada zaś, że ta pierwsza przy maksymalnej liczbie punktów będzie mogła otrzymać nie więcej niż 30 godzin usług finansowanych bonem, a druga 40 godzin.

Kontrowersję budzi również przepis stanowiący, że organ ds. polityki senioralnej (obecnie pełni tę rolę departament polityki senioralnej kancelarii premiera) będzie mógł wydać instrukcje dotyczące przyznawania punktów, a ich treść będzie mogła być niejawna.

– Z punktu widzenia konstytucji nie jest to akceptowalne, bo instrukcje nie są źródłem powszechnie obowiązującego prawa – podkreśla Bernadeta Skóbel z ZPP.

Dodaje, że wprawdzie instrukcjami posiłkują się chociażby wojewódzkie i powiatowe zespoły ds. orzekania o niepełnosprawności przy wydawaniu orzeczeń, ale pomocniczo, bo nie są one wyłączną podstawą prawną, tak jak wynika z przepisów projektu ustawy o bonie.

Niejasne zasady przyznawania bonu senioralnego

Innym przepisem, który w opinii samorządów powinien zostać zmieniony, jest ten regulujący kwestię wysokości środków na pokrycie kosztów obsługi bonu. Aktualna wersja projektu ustawy zakłada, że na ten cel będzie im przysługiwać 3 proc. otrzymanej dotacji na bon senioralny plus 50 zł za każdy rozpatrzony wniosek o jego przyznanie. UMP alarmuje, że będzie to kwota zbyt niska i nieadekwatna, biorąc pod uwagę faktyczne koszty pracy czy usług pocztowych ponoszonych w trakcie prowadzonego postępowania administracyjnego. Organizacja proponuje więc, żeby koszty obsługi były określone na poziomie 5 proc. dotacji oraz 200 zł za wniosek. Inne rozwiązanie postuluje ZPP, które wskazuje, że należność za załatwienie jednego wniosku powinna być waloryzowana np. o wskaźnik inflacji, dzięki czemu jej realna wartość nie będzie spadać względem rosnących kosztów wykonania tej czynności.

Ponadto samorządy uważają, że wiele przepisów projektu ustawy wymaga doprecyzowania, bo budzą wątpliwości interpretacyjne. Tak jest m.in. w przypadku wymogu aktywności zawodowej. O bon będą mogli się ubiegać małżonek lub zstępni seniora do drugiego stopnia pokrewieństwa, czyli dzieci i wnuki. Nie jest jednak jasne, czy wszyscy zstępni muszą być aktywni zawodowo, czy warunek ten będzie musiał spełnić tylko ten z nich, który zawnioskuje o bon. Przykładowo senior może mieć troje dzieci, z których tylko jedno pracuje i składa wniosek o bon. Nie wiadomo też, czy wnuki mogą ubiegać się o bon senioralny, jeśli dzieci starszej osoby nie żyją, czy nie ma to znaczenia, o ile kryteria jego przyznania są spełnione (bycie zstępnym i aktywność zawodowa). ©℗

Wsparcie osób niesamodzielnych
ikona lupy />
Wsparcie osób niesamodzielnych / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe