Jak mówił w czwartek minister rolnictwa i rozwoju wsi, w zakresie oznakowania żywności GMO przygotowywane są już odpowiednie przepisy.
"To konsument ma zadecydować, jakiej żywności oczekuje. Jeżeli nie podziela obaw i wątpliwości związanych z GMO, to jest jego wybór. Natomiast należy stworzyć możliwość tym, którzy ponoszą wyższe koszty, którzy koncentrują się na produkcji GMO, żeby ich produkt był czytelnie oznaczony" - tłumaczył minister.
Dodał, że rząd chce również "bardzo mocno wesprzeć produkcję bydła mięsnego, kóz i owiec".
"W Polsce jest ok. 3 mln ha użytków zielonych, które nie przynoszą żadnej produkcji. One są ekstensywne, często zarastające, porastające krzakami i do nich są dopłaty" - zwrócił uwagę, dodając, że te powierzchnie powinny "pracować", przynosić dochód, być zagospodarowane, a najprostszą formą wykorzystania tych użytków jest hodowla bydła mięsnego, kóz i owiec.
Dodał, że jest to również szansa eksportowa. "Podobnie jak wysokiej jakości wołowina - to powinna być również polska specjalność" - ocenił.
Zapowiedział też, że rząd planuje przekazać część środków z ministerstwa rolnictwa na wsparcie Ministerstwa Spraw Zagranicznych w zakresie radców rolnych. Tłumaczył, że będą to ludzie, którzy mają pełną wiedzę o polskim rolnictwie. "Będą pomagali mniejszym firmom" - dodał.