Jednolite umowy o pracę i uzależnienie wysokości zasiłku dla bezrobotnych od wynagrodzenia – to przykładowe recepty zatrudniających na bolączki rynku pracy. Mają wskazać rządowi kierunek zmiany przepisów.
Inne zmiany proponowane przez pracodawców / Dziennik Gazeta Prawna
Aby ograniczyć zatrudnienie na kontraktach cywilnoprawnych, trzeba uelastycznić prawo pracy, w tym zasady rozwiązywania umów, oraz ograniczyć liczbę osób chronionych przed wypowiedzeniem. Dyskryminacji kobiet można przeciwdziałać m.in. poprzez wydzielenie części urlopu rodzicielskiego mężczyznom. Coraz bardziej widoczny brak rąk do pracy powinien być zneutralizowany np. przez obniżenie klina podatkowego. Propozycje takich zmian zawierają „Rekomendacje na rzecz poprawy funkcjonowania rynku pracy w Polsce”, które przygotowała Konfederacja Lewiatan.
– To zbiór podstawowych zmian, które poprawiłyby sytuację na rynku zatrudnienia. Przygotowaliśmy je, bo wkrótce swoją działalność rozpocznie komisja kodyfikacyjna prawa pracy, a zależy nam na tym, aby opracowany przez nią projekt nowego kodeksu uwzględniał rzeczywistą sytuację na rynku i odpowiadał na jego potrzeby – wskazuje dr Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu pracy, dialogu i spraw społecznych Konfederacji Lewiatan, autor rekomendacji.
Więcej swobody
Znaczna część propozycji zmian postulowanych przez zatrudniających dotyczy prawa pracy. Proponują oni zastąpienie dotychczasowych umów na czas określony i nieokreślony jednolitym kontraktem. Wszyscy pracownicy byliby więc zatrudnieni na tych samych zasadach – wraz z upływającym stażem zyskiwaliby kolejne uprawnienia (np. dłuższy okres wypowiedzenia – maksymalnie 2-miesięczny – i konieczność uzasadniania ich zwolnienia). Kodeks nie przewidywałby już możliwości przywrócenia do pracy w razie wadliwego lub nieuzasadnionego rozwiązania umowy (w takiej sytuacji zatrudnionemu przysługiwałoby odszkodowanie). Zdaniem zatrudniających powoduje ono kłopotliwe skutki dla obu stron. Pozostałe zmiany w zakresie prawa pracy zakładają m.in. wydłużenie możliwości zatrudniania na okres próbny z 3 do 6 miesięcy oraz możliwość automatycznego rozwiązania umowy w razie nieusprawiedliwionej nieobecności pracownika przekraczającej 14 dni (bez konieczności przedstawiania pisma o rozwiązaniu umowy; firma przekazywałaby jedynie świadectwo pracy). Ta druga zmiana jest uzasadniana kłopotami, jakie mają obecnie przedsiębiorcy w razie porzucenia pracy przez zatrudnionego.
– Takie zmiany zachęcą firmy do zatrudniania na podstawie umowy o pracę. W tym roku zmieniły się zasady oskładkowania zleceń oraz stosowania umów na czas określony. Samozatrudnionym i zleceniobiorcom będą przysługiwać minimalna stawka godzinowa i prawo do zrzeszania się w związki zawodowe. Zmiany te usztywniają warunki zatrudnienia na umowach cywilnoprawnych, ale jednocześnie nie są uelastyczniane te dotyczące umów o pracę – tłumaczy dr Grzegorz Baczewski.
Pracodawcy muszą się jednak liczyć z niezbyt przychylnym stanowiskiem związków w tej sprawie. – Nasza organizacja nie przyjęła jeszcze opinii w sprawie omawianych propozycji. Moim zdaniem, aby w ogóle móc ocenić proponowane zmiany w prawie pracy, należałoby przedstawić szczegółowe rozwiązania. Jeśli np. firmy chcą jednolitego kontraktu, to powinny wskazać, od którego momentu zatrudnienia pracodawca będzie musiał uzasadniać zwolnienie. Jeżeli zaś proponuje się rezygnację z przywracania do pracy, należałoby wskazać, o ile wzrośnie w takim przypadku maksymalna wysokość odszkodowania, bo dziś limitem są trzy pensje, co jest kwotą bardzo niską – wyjaśnia Barbara Surdykowska z biura eksperckiego NSZZ „Solidarność”.
Podzielić uprawnienia
Odrębne propozycje zmian z zakresu prawa pracy dotyczą uprawnień rodzicielskich. Mają one przeciwdziałać dyskryminacji kobiet, bo dziś to one mają większe problemy ze znalezieniem lub z utrzymaniem etatu ze względu na częstsze niż mężczyźni wykorzystywanie przywilejów związanych z posiadaniem dzieci. Dlatego przedsiębiorcy rekomendują, aby część urlopu rodzicielskiego (np. 60 dni) przysługiwała wyłącznie ojcu. Jeśli jej nie wykorzysta, to ta część płatnej opieki przepadnie.
– Sam kierunek zmian, tzn. próba zobowiązania mężczyzn do większego udziału w opiece, jest słuszny. Na pewno powinniśmy unikać gruntownych i nagłych zmian w tym zakresie, tzn. początkowo wprowadzić krótki okres urlopu należnego ojcom i stopniowo go wydłużać – wskazuje prof. Bożenna Balcerzak-Paradowska z Zakładu Problemów Rodziny Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych.
Firmy postulują także, aby zasiłek chorobowy przysługiwał kobietom w ciąży od pierwszego dnia zwolnienia lekarskiego (obecnie przez pierwsze 33 dni absencji chorobowej wynagrodzenie płaci firma). Jednocześnie ich zdaniem pracownik nie powinien zyskiwać urlopu wypoczynkowego za okres, w którym nie świadczył obowiązków w związku z wykorzystaniem urlopów związanych z rodzicielstwem.
– Rozumiem problemy firm np. z zastępstwem pracownika, który wraca do pracy po długotrwałej opiece nad dzieckiem i od razu korzysta z nabytego urlopu wypoczynkowego. Sądzę, że przepisy mogłyby przewidywać szczególne sytuacje, w których firma nie musiałaby udzielać wypoczynku w takich sytuacjach – podkreśla prof. Bożenna Balcerzak-Paradowska.
Zachęcić bezrobotnych
Znaczna część rekomendacji przedstawionych przez pracodawców dotyczy także uskutecznienia aktywizacji zawodowej osób bezrobotnych i funkcjonowania pośrednictwa pracy. Z tej perspektywy najistotniejsze mogą być m.in. propozycja obniżenia klina podatkowego (co ma w szczególności uatrakcyjnić podejmowanie prac niskopłatnych) oraz ograniczenie wysokości rent rodzinnych (bo zniechęcają one – w szczególności kobiety – do podejmowania pracy). Zatrudniający proponują też skrócenie maksymalnego okresu pobierania zasiłku dla bezrobotnych do 180 dni i powiązanie jego wysokości z indywidualnym średnim miesięcznym wynagrodzeniem danej osoby z ostatnich 12 miesięcy przed rejestracją w urzędzie pracy. – Niektóre z tych rozwiązań, np. dotyczące klina podatkowego, są zbieżne z postulatami związkowymi. Warto też rozmawiać o zasadach wypłaty zasiłków dla bezrobotnych, aby pełnił on rolę faktycznego zabezpieczenia na wypadek utraty etatu, a nie jedynie pomocy socjalnej – podsumowuje Barbara Surdykowska.