Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek apeluje do ministrów sprawiedliwości, spraw wewnętrznych oraz koordynatora służb specjalnych o pilne zmiany w przepisach dotyczących kontroli operacyjnej i podsłuchów. Jego zdaniem obecne regulacje są przestarzałe, nie spełniają standardów konstytucyjnych ani europejskich, a co najważniejsze – nie chronią obywateli przed nadużyciami służb.

Kontrola operacyjna (m.in. podsłuchiwanie rozmów) może być dziś stosowana zarówno przed wszczęciem postępowania karnego, jak i po jego rozpoczęciu. W obu przypadkach brakuje przejrzystości i skutecznego nadzoru. W związku z tym obecny system wymaga gruntownego przemyślenia, być może całkowitego przebudowania.

Minister Sprawiedliwości podjął wprawdzie próbę uregulowania tych kwestii w kodeksie postępowania karnego, ale się ze swojej propozycji wycofał, o czym w DGP pisała Małgorzata Kryszkiewicz 2 lipca w artykule „Nie dowiemy się o podsłuchu”.

Trybunał o podsłuchach

Tymczasem o tym, że jest źle, dobitnie wynika z wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) z 28 maja 2024 r. w sprawie Pietrzak, Bychawska-Siniarska i inni przeciwko Polsce (skargi nr 72038/17 i 25237/18).

Skargę wniosły osoby reprezentujące Fundację Panoptykon, Helsińską Fundację Praw Człowieka oraz adwokat Mikołaja Pietrzaka. Dotyczyła ona ustawodawstwa polskiego, pozwalającego służbom na zbieranie informacji o obywatelach pod pretekstem walki z przestępczością i zagrożeniami dla bezpieczeństwa publicznego. Ich zdaniem kontrola nad działaniem służb w Polsce jest fikcją i uderza to w ich prawa jako aktywnych obywateli.

Trybunał przyznał im rację. Uznał, że polskie przepisy krajowe nie dają wystarczających gwarancji, że ich prywatność nie będzie naruszona, nawet w przypadku poufnej komunikacji z adwokatem. Istniejące mechanizmy kontroli, zwłaszcza sądowej, nie wystarczają.

Trybunał zwrócił uwagę, że sądy, które rozpatrujące wnioski o inwigilację, nie muszą sprawdzać, czy istnieje uzasadnione podejrzenie wobec konkretnej osoby, czyli czy są jakiekolwiek dowody, że popełniła przestępstwo albo planuje coś groźnego.

Według ETPC system wydawanie zgód na inwigilację powinien być uzupełniony o dodatkowe formy kontroli, np. po fakcie. Problemem jest też to, że nawet po zakończeniu działań operacyjnych osoby inwigilowane nie mają prawa dowiedzieć się, że były obserwowane, nawet jeśli nie zagrażałoby to bezpieczeństwu.

Wciąż brakuje przepisów

RPO uważa, że wyrok ETPC w sprawie Pietrzak i Bychawska-Siniarska przeciwko Polsce oraz na raporty NIK i Senackiej Komisji ds. Pegasusa wskazują, że brakuje odpowiednich zabezpieczeń prawnych. Dodatkowo Polska od lat nie wprowadziła zmian wymaganych przez własny Trybunał Konstytucyjny.

RPO domaga się stworzenia nowego systemu, który rzeczywiście będzie chronił prywatność obywateli. Szczególnie niepokojące są obecne przepisy dotyczące podsłuchiwania rozmów, bo to właśnie one najbardziej ingerują w prawo do prywatności i tajemnicę komunikacji.

Jednym z podstawowych problemów jest to, że sądy nie mają realnego wpływu na to, jak i kiedy służby stosują inwigilację. Brakuje też przejrzystości, osoby inwigilowane często nigdy się o tym nie dowiadują, nawet po zakończeniu sprawy. A jeśli chcą podważyć legalność działań służb – nie mają do tego skutecznych narzędzi.

Rzecznik podkreśla, że służby powinny móc działać tylko wtedy, gdy istnieje konkretne i uzasadnione podejrzenie przestępstwa, a nie jedynie „obawa”, że ktoś może coś planować. Niezbędne są też dodatkowe ograniczenia, np. zakaz podsłuchiwania adwokatów, duchownych czy lekarzy, jeśli nie ma naprawdę wyjątkowych powodów, by naruszać ich tajemnicę zawodową.

RPO chce też, by sądy miały pełny dostęp do materiałów zgromadzonych przez służby i mogły ocenić, czy działania operacyjne były legalne i potrzebne. Służby powinny dokładnie informować, jakie urządzenia techniczne planują wykorzystać, zwłaszcza jeśli mogą one pobierać dane sprzed rozpoczęcia podsłuchu albo ingerować w treść urządzeń.

Obywatel ma prawo wiedzieć

Kolejna sprawa to konieczność informowania obywateli o tym, że byli podsłuchiwani – oczywiście dopiero wtedy, gdy nie zagraża to toczącej się sprawie. Powinni też mieć możliwość domagania się zniszczenia zebranych danych oraz odwołania się od decyzji sądu.

Rzecznik wskazuje także na konieczność:

• ograniczenia katalogu przestępstw, które pozwalają na zastosowanie podsłuchu – dziś jest on zbyt szeroki i nieadekwatny;

• większej przejrzystości w informowaniu parlamentu i opinii publicznej o działaniach operacyjnych służb;

• lepszego zabezpieczenia danych i jasnych zasad, kto ma do nich dostęp i kiedy.

Zdaniem RPO zmiany powinny objąć m.in. kodeks postępowania karnego, ustawę o Policji, ABW, CBA, KAS, Żandarmerii Wojskowej, SOP oraz ustawę antyterrorystyczną.