Do pracowników cywilnych, w tym lekarzy, psychologów czy też ratowników medycznych, którzy przebywają na misjach, będzie miał zastosowanie zadaniowy czas pracy.
Do pracowników cywilnych, w tym lekarzy, psychologów czy też ratowników medycznych, którzy przebywają na misjach, będzie miał zastosowanie zadaniowy czas pracy.
Takie rozwiązania przewiduje projekcie ustawy o zmianie ustawy o zasadach użycia lub pobytu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej poza granicami państwa. Wczoraj połączone sejmowe komisje obrony narodowej oraz polityki społecznej i rodziny przyjęły sprawozdanie podkomisji do projektu.
Zgodnie z nowelizacją zadaniowy czas pracy będzie obejmował nie tylko wojskowych, ale także przebywających na misjach pracowników cywilnych. Proponowane wyłączenie obowiązywania przepisów kodeksu pracy wobec cywili oznacza usunięcie ograniczeń dotyczących rozliczania godzin, w których wykonuje się obowiązki zawodowe. Wynikały one m.in. z przestrzegania norm dobowej i tygodniowej, konieczności zapewnienia przerwy na odpoczynek, a także nadgodzin.
– Rozwiązania te są ze szkodą dla pracowników cywilnych. Jednak z drugiej strony już od wielu lat osoby zatrudnione np. w Wojskowych Zakładach Mechanicznych w Siemianowicach Śląskich dobrowolnie wyrażają gotowość do wyjazdu do Afganistanu jako serwisanci. Pracownicy cywilni, którzy wspierają i wspólnie działają z żołnierzami, muszą więc podporządkować się zasadom panującym na misjach – uważa Małgorzata Kucab, zastępca przewodniczącego NSZZ „Solidarność” Pracowników Wojska.
MON argumentuje, że w przypadku pracowników cywilnych na misji trudno oddzielić czas pracy od wolnego. W praktyce takie osoby wykonują swoje zadania zawsze, gdy jest to konieczne (np. w soboty, niedziele czy w porze nocnej). Ze względu na nagły i nieprzewidywalny charakter zdarzeń na ogół nie jest możliwa jednoznaczna ocena – czy podjęte czynności były wykonywane w czasie pracy czy poza nim. Tymczasem pracownicy często uważają, że niektóre zadania realizują w godzinach nadliczbowych, za które powinni otrzymać dodatkowe wynagrodzenie. Resort obrony jednak zaprzecza, że zmiany mają przynieść oszczędności.
– Głównie zależy nam na usprawnieniu współpracy żołnierzy z cywilami – mówi gen. dyw. dr hab. Bogusław Pacek, doradca ministra obrony i rektor Akademii Obrony Narodowej.
Przyznaje, że w obecnym stanie prawnym dodatkowe trudności z odróżnieniem czasu pracy cywili od wypoczynku pojawiają się np. w sytuacji wprowadzenia najwyższego stanu gotowości bojowej, czy też w czasie trwania ataku.
– Z drugiej strony nie jest możliwe zatrudnienie większej liczby cywili, bo stan osobowy kontyngentu jest określany odgórnie przez prezydenta – dodaje.
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do II czytania
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama