Urlop macierzyński nie może być przeszkodą do otrzymania dodatkowej pensji (trzynastki) w roku – orzekł wczoraj Trybunał Konstytucyjny. Sejm zapowiedział pilną nowelizację przepisów.
Sąd Rejonowy w Białymstoku wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego (TK) z pytaniem prawnym, czy art. 2 ust. 3 ustawy z 12 grudnia 1997 r. o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej (dalej: ustawa – Dz.U. nr 160, poz. 1080 z późn. zm.) jest zgodny z art. 33 ust. 2 i art. 71 ust. 2 konstytucji. Sąd pytał, czy zgodne z ustawą zasadniczą jest niewliczanie urlopu macierzyńskiego do okresu uprawniającego do nabycia prawa do trzynastki, jeżeli pracownica nie przepracowała w ciągu roku sześciu miesięcy. Sąd zajmował się sprawą urzędniczki, która nie otrzymała nagrody rocznej. Do sześciu miesięcy zatrudnienia zabrakło jej trzech dni.
Urzędnik otrzymuje trzynastkę, jeśli przepracuje cały rok kalendarzowy. Są dwa wyjątki od tej zasady. Pierwszy pozwala na naliczenie dodatkowej pensji proporcjonalnie, jeśli pracownik przepracuje co najmniej sześć miesięcy.
Drugi przyznaje nagrodę, nawet gdy kryterium półrocznej pracy nie jest spełnione. Katalog przypadków, które na to zezwalają, zawiera art. 2 ust. 3 ustawy. Zalicza się do nich m.in. urlop wychowawczy lub dla poratowania zdrowia. W katalogu nie znalazł się jednak urlop macierzyński.
W ocenie białostockiego sądu taka regulacja stawia pewne grupy pracowników na uprzywilejowanej pozycji. Daje im prawo do dodatkowego wynagrodzenia rocznego w wysokości proporcjonalnej mimo faktycznego nieprzepracowania sześciu miesięcy. Urzędnicy, którzy również nie przepracowali sześciu miesięcy, ale na skutek sytuacji innych niż wymienione w zaskarżonym przepisie, takiego wynagrodzenia nie otrzymają.
Zdaniem sądu przepisy ustawy naruszają również art. 33 ust. 2 konstytucji, gdyż odmiennie kształtują prawo do wynagrodzenia z uwagi na płeć. Pominięcie urlopu macierzyńskiego jako okresu uprawniającego do trzynastki pogorszyło sytuację pracownic, które urodziły dziecko i skorzystały z przerwy w pracy.
Sejm podzielił wątpliwości sądu w Białymstoku.
– To niedopatrzenie. Urlop macierzyński nie powinien być przeszkodą do otrzymania trzynastki. Przepis narusza art. 71 ust. 2 konstytucji, który gwarantuje szczególną pomoc kobiecie przed narodzeniem dziecka i po nim – wyjaśnia Eugeniusz Kłopotek, poseł PSL, przedstawiciel Sejmu.
Również przedstawiciel prokuratora generalnego uznał, że przepisy trzeba zmienić.
– Pokrzywdzona urodziła ósme dziecko, więc korzystała z wyższego wymiaru urlopu macierzyńskiego. Przepisy nie mogą dyskryminować matek w ubieganiu się o nagrodę roczną – tłumaczy prokurator Grażyna Grodzińska.
TK uznał, że przepis jest niezgodny z ustawą zasadniczą.
– Skoro dla pewnej grupy przewiduje się lepsze traktowanie, powinny się w niej znaleźć także osoby na urlopie macierzyńskim – wyjaśnia Marek Zubik, sędzia sprawozdawca.
Podkreśla, że wyrok jest tylko sygnałem dla ustawodawcy do dokonania pilnych zmian.
– Nie skutkuje on modyfikacją przepisów ustawy. Nie wprowadza też terminu do ich zmiany – dodaje sędzia.
Prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, wyjaśnia, że wyrok wiąże tylko w tej konkretnej sprawie, bo było to pytanie prawne. Nie ma on formy powszechności.
– Oznacza to, że urzędnicy w podobnej sytuacji (z urlopu mogli też korzystać mężczyźni) nie mogą się domagać wypłacenia nieuwzględnionej trzynastki – tłumaczy.
Pracownicy mogliby wystąpić z roszczeniami o wypłatę zaległej trzynastki tylko wtedy, gdyby na wniosek np. rzecznika praw obywatelskich trybunał orzekł o niekonstytucyjności przepisu.
Eugeniusz Kłopotek zapowiada, że tuż po wakacjach posłowie wystąpią z inicjatywą legislacyjną, aby naprawić błąd w kwestionowanej ustawie.
8,5 proc. rocznego wynagrodzenia wynosi równowartość trzynastej pensji
1 mln osób w sferze budżetowej otrzymuje trzynastkę (w tym urzędnicy i nauczyciele)
Komentarze(16)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePodstawą rzekomych wątpliwości jest przepis:
"Art. 2. 1.Pracownik nabywa prawo do wynagrodzenia rocznego w pełnej wysokości po przepracowaniu u danego pracodawcy całego roku kalendarzowego.
2.Pracownik, który nie przepracował u danego pracodawcy całego roku kalendarzowego, nabywa prawo do wynagrodzenia rocznego w wysokości proporcjonalnej do okresu przepracowanego, pod warunkiem, że okres ten wynosi co najmniej 6 miesięcy.
3.Przepracowanie co najmniej 6 miesięcy warunkujących nabycie prawa do wynagrodzenia rocznego nie jest wymagane w przypadkach: ..."
Przepis mówi wyraźnie - PRZEPRACOWAŁ. Nie ma tam nigdzie napisane, czy efektywnie, czy nie efektywnie. Przepracował - czyli pozostawał w zatrudnieniu.
Dla przykłądu:
Art. 153.
§ 1. Pracownik podejmujący pracę po raz pierwszy, w roku kalendarzowym, w któ-
rym podjął pracę, uzyskuje prawo do urlopu z upływem każdego miesiąca pra-
cy, w wymiarze 1/12 wymiaru urlopu przysługującego mu po przepracowaniu
roku.
§ 2. Prawo do kolejnych urlopów pracownik nabywa w każdym następnym roku kalendarzowym.
Czy kiedy ktoś pójdzie na chorobowe, to nie nabędzie prawa do 20 dni urlopu?
Art. 1551.
§ 1. W roku kalendarzowym, w którym ustaje stosunek pracy z pracownikiem
uprawnionym do kolejnego urlopu, pracownikowi przysługuje urlop:
1) u dotychczasowego pracodawcy – w wymiarze proporcjonalnym do
okresu przepracowanego u tego pracodawcy w roku ustania stosunku
pracy, chyba że przed ustaniem tego stosunku pracownik wykorzystał
urlop w przysługującym mu lub w wyższym wymiarze...
I znowu chorobowe, macierzyńskie itp ... nie jest liczone??? :)))
Wyraz "przepracować" może funkcjonować tutaj w dwóch wariantach. A skoro ustawa nie rozróżnia (leges non distinguente... :), to stosowanie wykładni zawężającej nie ma żadnego językowego ani doktrynalnego uzasadnienia.
Gdyby było inaczej trzynastka byłaby pomniejszana za przestoje i urlopy, bo ktoś, kto przyszedłby do pracy na 6 miesięcy i skorzystał z prawa do 10 dni urlopu nie nabywałby prawa do trzynastki - bo 6 miesięcy - 10 dni to mniej niż 6 miesięcy.
Funkcjonująca do tej pory interpretacja była absurdem. Jakiś bałwan wprowadził nigdzie nie istniejący w ustawie - "wymóg efektywnej pracy". Oczywiście oparte to było na wyroku SN, który dotyczył zupełnie innego stanu faktycznego.
Od początku było oczywiste - że chodzi o sam fakt bycia zatrudnionym. Wysokość trzynastki to już inna sprawa. ale uprawnienie jest. Co więcej dotyczy to osób, które z inncy powodów niż macierzyństwo przebywali na wolnym.
Kiedy Trybunał Konstytucyjny przestanie być dysPOzycyjny i potwierdzi wydany już w tej sprawie wyrok?
Interpretacja prowadząca do absurdu powinna zostać odrzucona, to chyba podstawa warsztatu prawnika :)
Urzędnikom niższego szczebla państwo i tak nie ma już nic sensownego do zaoferowania. Jak się ruszy koniunktura to w urzędach zostaną już tylko ci, co chcą się zaczepić na przetrwanie, a nie ludzie zainteresowani wykonywaniem takiej pracy.
Jeżeli urzędnik, od którego wymaga się fachowości zarabia tyle co sprzątaczka, no to nie liczcie, że spotkacie w urzędzie kogoś zainteresowanego swoją pracą.
Ostatnio mam wątpliwą przyjemność toczyć spór z urzędem, ich znajomość prawa administracyjnego jest żenująca. Ale mnie to nie dziwi, bo za takie pieniądze jakie im płacą, też bym się robotą nie przejmował. Znajomy opowiadał mi jak szukali inżyniera na etat do urzędu i przez trzy lata nie znaleźli żadnego (do chwili kiedy widziałem znajomego).