Istnieje taki akt prawny Unii Europejskiej – Karta praw podstawowych. To najnowocześniejszy na świecie dokument kodyfikujący prawa człowieka. Wśród nich, w art. 41, wymieniono prawo do dobrej administracji, co jest rozumiane m.in. jako terminowe działanie organów administracyjnych, uzasadnianie decyzji, poszanowanie uprawnionych interesów oraz prawo każdego do bycia wysłuchanym.
Prawo do dobrej administracji a ochrona danych osobowych
Czy mamy dobrą administrację? Czy na myśl o załatwianiu spraw urzędowych nie przechodzą nas ciarki? Czy administracja działa profesjonalnie? Odpowiedź na wszystkie te pytania jest niestety negatywna.
W tej samej Karcie praw podstawowych znajduje się jednak inne prawo, które jest bardzo silnie realizowane. Chodzi o art. 8, który jest poświęcony ochronie danych osobowych. Ten przepis został rozwinięty przez europejskiego prawodawcę w RODO; 88 stron tekstu prawnego z setkami norm: od zasad ochrony danych, przez obowiązki administratorów i podmiotów przetwarzających, do mechanizmów nadzoru i sankcji za nieprzestrzeganie przepisów.
Kraje członkowskie przygotowały własne ustawy dotyczące ochrony danych osobowych. W Polsce funkcjonuje organ stojący na straży przestrzegania tego prawa – prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Ma on prawo nakładać administracyjne kary pieniężne, które zgodnie z art. 83 ust. 4 RODO mogą wynosić do 20 mln euro, a w przypadku przedsiębiorstw do 4 proc. całkowitego rocznego światowego obrotu z poprzedniego roku obrotowego.
Co więcej, wszystkie jednostki publiczne muszą powołać inspektora ochrony danych osobowych (IODO), którego obowiązki obejmują monitorowanie, doradztwo, organizację szkoleń, współpracę z organem nadzorczym oraz wsparcie w przypadku naruszeń danych osobowych. Pozostałe jednostki mogą powoływać IODO, ale nie muszą.
Jeśli porównamy poziom ochrony prawnej, jaki zapewnia się danym osobowym, z tym, który dotyczy prawa do dobrej administracji, można się naprawdę zdziwić. Dlaczego ochrona danych osobowych jest tak ważna, a profesjonalny korpus urzędniczy już nie?
Inspektor w każdym urzędzie
Wyobraźmy sobie, że w każdym urzędzie działa pracownik odpowiedzialny za szkolenia i podnoszenie kompetencji urzędników. Że za nieterminowe rozpoznanie sprawy urzędnik ponosi odpowiedzialność finansową. Że istnieje organ, do którego obywatel może się zgłosić w przypadku naruszenia prawa, a ten uruchamia mechanizmy kontrolne i nakłada sankcje finansowe na instytucję, która dopuściła się nieprawidłowości.
Dlaczego stać nas na ochronę danych osobowych poprzez rozbudowany system regulacji i aparat administracyjny, a nie możemy wprowadzić mechanizmów sankcjonujących niesprawną administrację? A może po prostu nie chcemy? ©℗