Podwyższenie mnożników, z zastosowaniem których określa się wysokość dodatków dla rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych oraz jego zastępców, a także wprowadzenie nowego dodatku funkcyjnego dla sędziów kontrolujących kancelarie komornicze - to jedyne rozwiązania, jakie zawiera najnowsza wersja projektu zmieniającego rozporządzenie ministra sprawiedliwości w sprawie funkcji oraz sposobu ustalania dodatków funkcyjnych przysługujących sędziom. Resort sprawiedliwości wycofał się tym samym z budzących największe kontrowersje pomysłów polegających na obniżeniu szeregu mnożników, na podstawie których ustala się wynagrodzenia sędziów pełniących funkcje.
Stowarzyszenia sędziowskie nie gryzą się w język
Nie od 0,4 do 1,1, a od 0,3 do 1 wynosić miał mnożnik używany do ustalania dodatku funkcyjnego dla sędziów pełniących funkcje m.in. prezesa sądu apelacyjnego lub okręgowego. Obniżeniu ulec miał również mnożnik pozwalający wyliczyć dodatek dla przewodniczących wydziałów (z 0,3 - 0,55 do 0,15 - 0,4 w przypadku sędziów pełniących tę funkcję w sądach apelacyjnych lub okręgowych oraz z 0,2 - 0,4 do 0,15 - 0,3 w sądach rejonowych). To tylko przykłady obniżek, jakie znalazły się w przedstawionym na początku lipca br. projekcie autorstwa resortu sprawiedliwości. Zgodnie z nim mniej zarobić mieli również m.in. wiceprezesi sądów, sędziowie delegowani do Ministerstwa Sprawiedliwości, rzecznicy prasowi czy też wizytatorzy. Autor zmian tłumaczył, że są one nieuniknione ze względu na konieczność poszukiwania oszczędności budżetowych.
Plany resortu spotkały się jednak z ostrym sprzeciwem środowiska sędziowskiego. Przeciwko ich wprowadzeniu w życie opowiedziały się niemal wszystkie stowarzyszenia sędziowskie – od Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, przez Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce, a skończywszy na Stowarzyszeniu Prawnicy dla Polski.
SSP „Iustitia” podniosło, że w sytuacji nieobsadzenia około tysiąca etatów sędziowskich argumenty resortu są po prostu nieprzekonujące. Stowarzyszenie zwróciło uwagę na tragiczną sytuację kadrową w sądach. I podkreśliło, że odbija się ona na tych, którym resort planował obciąć dodatki. Prezesi, wiceprezesi sądów czy też przewodniczący wydziałów muszą bowiem brać na siebie „dodatkowy ciężar odpowiedzialności i obowiązki w związku z organizacją pracy w niedokadrowanych jednostkach, także odpowiadanie na pisma monitujące, skargi i przyjmowanie niezadowolonych interesariuszy”.
Argumenty o potrzebie poszukiwania oszczędności nie przekonały również stowarzyszenia, na czele którego stoi Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości z czasów, gdy resortem rządził Zbigniew Ziobro. Stwierdził on, że „gospodarowanie środkami publicznymi przez Ministra Sprawiedliwości budzi coraz większe zaniepokojenie w sytuacji, w której rzekomo brak jest środków nie tylko na podniesienie (pomimo procesów inflacyjnych), ale nawet utrzymanie na dotychczasowym poziomie dodatków funkcyjnych należnych sędziom”. I wytyka, że mimo to resort znajduje miliony złotych na „wynagrodzenia dla zaprzyjaźnionych członków bezwartościowych «komisji kodyfikacyjnych», zespołów i komisji problemowych oraz podwyżki dla kadry (fatalnie) zarządzającej Krajową Szkołą Sądownictwa i Prokuratury”.
Stowarzyszenie Absolwentów i Aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury Votum uważa z kolei, że zaproponowane pierwotnie przez resort zmiany miały „charakter destabilizujący dla warunków służby sędziowskiej” i mogły wpływać na naruszenie niezależności sędziowskiej. A to dlatego, że „obniżanie wynagrodzeń (dodatków) sędziom funkcyjnym przez ministra sprawiedliwości może być postrzegane jako element presji ekonomicznej na tych sędziów”.
Widmo braku chętnych
Opiniujący pierwotny projekt bardzo często podnosili również, że planowane obniżenie mnożników doprowadzi do tego, że coraz trudniej będzie znaleźć chętnych do pełnienia stanowisk funkcyjnych.
- Już obecnie pojawiają się problemy z obsadzeniem funkcji kierowniczych przez sędziów z odpowiednim doświadczeniem i kompetencjami, albowiem wysokość dodatku funkcyjnego nie rekompensuje trudów i stresów związanych z pełnioną funkcją – nie kryje Ewa Ważny, prezeska SSR w Polsce. Dlatego też jej zdaniem planowane pierwotnie przez resort obniżenie mnożników mogłoby spowodować rezygnację sędziów z pełnienia funkcji, co przy frustracji, wypaleniu zawodowym, nieustannych niedoborach kadrowych uniemożliwiłoby prawidłowe funkcjonowanie sądów.
O tym, że pierwotnie planowane obniżenie mnożników przyczyniłoby się do pogłębienia braku motywacji sędziów do podejmowania dodatkowych obowiązków i związanej z nimi odpowiedzialności, przekonana jest również Anna Pasek – Gazda, prezes Sądu Rejonowego w Zielonej Górze. Jej zdaniem szczególnie odbiłoby się to na dużych i średnich sądach rejonowych, w których ogrom obowiązków i odpowiedzialność związana z funkcjami takimi jak prezes sądu czy przewodniczący wydziału, nie są w stopniu wystarczającym wynagradzane już przy aktualnej wysokości dodatków funkcyjnych.
- Z reguły bowiem sędziowie sprawujący te funkcje orzekają z niemal pełnym obciążeniem i nie otrzymują żadnej innej formy gratyfikacji za dodatkowe obowiązki i obciążenie – zauważa prezes zielonogórskiego sądu.
Ministerstwo Sprawiedliwości robi krok w tył
Obecna wersja projektu, datowana na 1 września br., zakłada podwyższenie wysokości dodatku funkcyjnego dla rzecznika dyscyplinarnego sędziów (z 0,1 do 0,9) oraz jego zastępców (z 0,1 do 0,8). Jak tłumaczy resort, proponowana zmiana ma na celu dostosowanie wysokości dodatków funkcyjnych dla sędziów pełniących te funkcje „do prognozowanego, zwiększonego obciążenia ich pracą, a także ma zagwarantować, że wynagrodzenie będzie odpowiadać rzeczywistej liczbie i złożoności prowadzonych przez nich spraw.”
Ponadto w projekcie przewidziano wprowadzenie nowego dodatku funkcyjnego dla sędziego wyznaczonego do przeprowadzenia kontroli kancelarii komorniczej w wysokości 0,2 mnożnika. Dodatek będzie przyznawany za każdą przeprowadzoną kontrolę, nie będzie jednak przysługiwał sędziemu, który jednocześnie pełni funkcję wizytatora.
Zmiana ta spotyka się z aprobatą. Jak twierdzi Agata Gawłowska – Sobusiak, prezes Sądu Rejonowego w Brzesku, to bardzo dobre i wyczekiwane posunięcie.
- Sędzia kontrolujący kancelarię komorniczą bada co najmniej 40 akt egzekucyjnych i sporządza szczegółowy protokół, co zajmuje do 2 tygodni, i w tym czasie musi także wykonywać obowiązki w ramach powierzonego referatu – uzasadnia prezes brzeskiego sądu.
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do ponownych uzgodnień