Jeśli rodzic raz się spóźni z zapłatą świadczenia, drugi może wystąpić do komornika o wszczęcie postępowania egzekucyjnego. A to może oznaczać, że dłużnik nawet i przez kilkadziesiąt lat będzie musiał płacić za pośrednictwem komornika.

W dyskusjach na temat alimentów zazwyczaj na pierwszy plan wysuwają się osoba uprawniona oraz problem zabezpieczenia jej terminowych i pełnych świadczeń. Przemawia za tym zarówno cel alimentów, którym jest zapewnienie koniecznych kosztów utrzymania wierzycielom, jak i ciągle jeszcze niedoskonała ich ściągalność. Z tegorocznych danych Krajowego Rejestru Długów wynika bowiem, że zadłużenie osób uchylających się od obowiązku alimentacyjnego idzie w miliardy (patrz: grafika). Dzieje się tak, pomimo że uchylanie się od wykonania obowiązku alimentacyjnego w niektórych sytuacjach może stanowić nawet przestępstwo (art. 209 kodeksu karnego).

Tymczasem, jak zasygnalizował nam jeden z czytelników, przy obecnym ukształtowaniu postępowania egzekucyjnego nawet osoba, która tylko raz spóźniła się z zapłatą alimentów, łatwo może wpaść w komorniczą pułapkę, a jej opuszczenie okazuje się bardzo trudne. Taka sytuacja naraża zobowiązanego na koszty, comiesięczne ściąganie środków pieniężnych z różnych źródeł oraz uderza w jego wizerunek.

Zakładnik wierzyciela

– Zwykle postępowanie komornicze w sprawach alimentacyjnych wszczynane jest na wniosek wierzyciela, który musi mieć tytuł wykonawczy, czyli np. ugodę sądową lub prawomocny wyrok sądu opatrzone klauzulą wykonalności – mówi radczyni prawna Katarzyna Zdunek-Dróżdż i potwierdza, że aby komornik mógł wszcząć postępowanie egzekucyjne na wniosek uprawnionego, wystarczające jest nawet jednorazowe opóźnienie w zapłacie alimentów.

Była komornik, a obecnie radczyni prawna i współautorka komentarza do kodeksu postępowania cywilnego Elżbieta Jaceczko podkreśla z kolei, że gdy machina egzekucyjna ruszy, to zatrzymać ją jest bardzo trudno. Prawniczka wyjaśnia, że można to osiągnąć w szczególności poprzez uzyskanie uchylenia tytułu wykonawczego, wstrzymanie jego wykonalności, czy też umorzenie postępowania na wniosek wierzyciela. Jak jednak zauważa, zasadniczo samo płacenie alimentów w terminie i brak jakichkolwiek zaległości nie są podstawą do umorzenia postępowania egzekucyjnego.

Również mec. Zdunek-Dróżdż zgadza się, że co do zasady zakończenie postępowania egzekucyjnego przez umorzenie wymaga wniosku wierzyciela.

– Dłużnik jest niejako zakładnikiem wierzyciela, ponieważ zależy od jego dobrej woli – mówi prawniczka. Jak dodaje, w praktyce zdarzają się sytuacje, w których strony dochodzą do porozumienia i ustalają, że wierzyciel zawnioskuje o umorzenie postępowania egzekucyjnego pod warunkiem, że dłużnik będzie płacił wyższe alimenty, niż ustalono, tj. zamiast na koszty egzekucyjne – środki przeznaczy na uprawnionego. Radczyni wyjaśnia, że dłużnik zgadza się na takie rozwiązanie, bo ustaloną kwotę i tak musi zapłacić, a tocząca się egzekucja niejednokrotnie utrudnia normalne funkcjonowanie, korzystanie z rachunku bankowego czy prowadzenie działalności oraz uderza w wizerunek zobowiązanego.

Wyjścia awaryjne

Ratunkiem dla dłużników, którzy znaleźli się w komorniczej pułapce, może być art. 883 kodeksu postępowania cywilnego. Przewiduje on bowiem możliwość umorzenia postępowania egzekucyjnego na umotywowany wniosek dłużnika pod warunkiem spłaty należności już wymagalnych w całości i złożenia do depozytu zabezpieczenia w wysokości sześciokrotności alimentów.

Jak jednak zauważa mec. Zdunek-Dróżdż, w praktyce ten przepis rzadko znajduje zastosowanie zarówno ze względów finansowych leżących po stronie dłużnika, jak i nieuzasadnionego nieuwzględniania przez komorników tego rodzaju wniosków.

Z kolei mec. Jaceczko zauważa, że półśrodkiem przewidzianym dla zakończenia egzekucji świadczeń alimentacyjnych może być także zawieszenie postępowania egzekucyjnego.

– Wówczas, jeżeli w terminie trzech lat wierzyciel nie zażądał podjęcia postępowania, umarza się je w całości lub w części z urzędu – tłumaczy prawniczka.

Jak jednak podnosi mec. Zdunek-Dróżdż, również to rozwiązanie wymaga nie tylko uiszczenia wszystkich świadczeń już wymagalnych, lecz także złożenia na rachunek depozytowy sumy świadczeń alimentacyjnych za okres sześciu miesięcy i umocowania komornika do podejmowania tych środków w razie pojawienia się zwłoki w płatnościach.

– Tym samym wymaga to od dłużnika alimentacyjnego posiadania odpowiednich środków finansowych, z których przez dłuższy czas nie będzie mógł korzystać – podkreśla nasza rozmówczyni.

Wierzyciele liczą czasami, że ominą problem kosztów komorniczych, płacąc bezpośrednio do rąk wierzyciela. Takie rozwiązanie odradza jednak Katarzyna Zdunek-Dróżdż, która podkreśla, że jeżeli już egzekucja świadczeń alimentacyjnych została wszczęta, to wszelkie należności należy płacić do rąk komornika.

Zgadza się z tym mecenas Jaceczko. Ona jednak doprecyzowuje, że choć zobowiązany do płacenia alimentów po wszczęciu egzekucji powinien dokonywać wpłat na rachunek komornika, to nie jest tak, że wpłata do rąk wierzyciela jest całkowicie bezskuteczna. Aby uniknąć komplikacji, trzeba jednak poinformować o tym komornika.

– W takiej sytuacji dla wstrzymania czynności egzekucyjnych przepisy wymagają niebudzącego wątpliwości dowodu, że świadczenie zostało spełnione, co generuje problem praktyczny; papierowe czy cyfrowe potwierdzenie przelewu lub wpłaty takimi dowodami niebudzącymi wątpliwości nie są – mówi Elżbieta Jaceczko. Jak wyjaśnia, podlega to indywidualnej ocenie komornika, ale w praktyce często wymaga się złożenia w tym zakresie oświadczenia wierzyciela, które jest odbierane pod rygorem odpowiedzialności karnej.

– Jeżeli zaś wierzyciel z jakichś powodów nie potwierdzi wpłaty lub z tym zwleka, to czynności egzekucyjne są nadal prowadzone – ostrzega mec. Jaceczko. Jak dodaje, należy też pamiętać, że niezależnie od tego, komu została przekazana wpłata, dłużnik nie uniknie opłat komorniczych naliczanych od wyegzekwowanych kwot.

Uciążliwe z punktu widzenia dłużnika może być także ściąganie przez komornika środków przekraczających wymagalne zobowiązania.

– Z każdego źródła, czyli z każdego przedmiotu zajęcia następuje ściągnięcie pełnej kwoty – tłumaczy Jaceczko. Tak więc gdy np. na każdym rachunku dłużnika są środki, to może nastąpić ściągnięcie wielokrotności należnej kwoty. Elżbieta Jaceczko podkreśla, że komornik zwraca nadwyżkę rozliczenie środków trwa jednak co najmniej kilka dni.

Prawnicy są zgodni, że obowiązujące mechanizmy ściągania alimentów nie są doskonałe.

– Niewątpliwie są słuszne i w miarę skuteczne z perspektywy osób uprawnionych, ponieważ zapewniają im terminowe dostarczanie środków utrzymania. Jednakże z punktu widzenia dłużnika można się zastanawiać, czy nie są nadmierne i nie prowadzą do zbędnych utrudnień w normalnym funkcjonowaniu osób zobowiązanych, które jednak alimenty płacą – podsumowuje Zdunek-Dróżdż.©℗

ikona lupy />
Alimenty w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe