Prokuratorzy i pracownicy prokuratur domagają się podwyżek płac. "Na 8,6 tys. pracowników prokuratur aż 1,3 tys. otrzymuje albo pensję minimalną, albo przekracza ją o nie więcej niż 200 zł" - mówi Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury.

Kilkanaście tysięcy pracowników budżetówki, także sądów i prokuratur, przeszło w „marszu gniewu” pod kancelarię premiera. Jakie są żądania płacowe Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury?

Domagamy się podwyżki o 20 proc. w tym roku oraz o 24 proc. od stycznia 2024 r. Oprócz tego żądamy wprowadzenia systemowych rozwiązań polegających na powiązaniu wynagrodzeń całej sfery budżetowej ze średnią płacą w gospodarce. To nasze trzy główne postulaty. Na dziś sytuacja płacowa w prokuraturze jest dramatyczna. Na 8,6 tys. pracowników prokuratur aż 1,3 tys. otrzymuje albo pensję minimalną, albo przekracza ją o nie więcej niż 200 zł.

Niedawno premier zapowiedział podwyżki na przyszły rok, ale na poziomie 12 proc.
ikona lupy />
Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury / Dziennik Gazeta Prawna / fot. Wojtek Górski

W dodatku to nie były prawdziwe zapowiedzi, bo w ustawie budżetowej zapisano podwyżki, ale na poziomie 6,6 proc. Mamy więc do czynienia z manipulacją.

Problem z finansowaniem prokuratury dotyka nie tylko pracowników, ale nawet samych prokuratorów. Ustawą okołobudżetową zamrożono wynagrodzenia zarówno sędziom, jak i prokuratorom.

Przepisy dotyczące płac prokuratorów są nieprzestrzegane przez rząd od trzech lat i na przyszły rok zamrożenie płac ma być utrzymane. Odpowiedzią na to jest nasz wniosek do Trybunału Konstytucyjnego i akcja indywidualnych pozwów o wypłatę kwot wynikających z waloryzacji, jaka na podstawie prawa o prokuraturze przysługuje prokuratorom, a która to waloryzacja została bez powodu zablokowana kolejnymi ustawami okołobudżetowymi.

Ile takich pozwów złożyli już prokuratorzy?

Z moich szacunków wynika, że ok. 700. Mówię to na podstawie wyliczeń należnych kwot, dla konkretnych osób, jakie nasza księgowość wykonuje dla osób wchodzących na drogę sądową. Oczywiście w przeważającej mierze są to prokuratorzy, ale czasem również sędziowie i referendarze. A trzeba pamiętać, że zdarzają się i tacy prokuratorzy, którzy składają pozwy, nie korzystając w tym aspekcie z pomocy związku.

Opisujemy właśnie prawomocny wyrok potwierdzający, że zamrożenie waloryzacji było niezgodne z prawem. Czy sądzi pan, że po takich orzeczeniach liczba pozwów się zwiększy?

Ona zwiększa się systematycznie, jak to obserwuję na co dzień. Na skrzynkę naszego związku każdego dnia przychodzą e-maile z prośbą o wyliczenia należnych kwot. O ile na początku takich próśb było po kilka dziennie, o tyle teraz kilkanaście, a bywa, że i kilkadziesiąt. Warto pamiętać, że pierwsze roszczenia za 2021 r. przedawniają się w styczniu 2024 r., więc ludzie mają tego świadomość i dlatego tych pozwów w najbliższych miesiącach będzie zapewne przybywać. ©℗

Rozmawiał Piotr Szymaniak