„Krajowa Rada Sądownictwa z niepokojem i rozczarowaniem zauważa wypowiedzi niektórych przedstawicieli środowiska sędziowskiego wyrażające lekceważenie dla ustawowych organów sądów oraz zachęcające do nieuznawania ich ustawowych niekompetencji” – tak zaczyna się przyjęte w zeszły piątek stanowisko KRS.
„Krajowa Rada Sądownictwa z niepokojem i rozczarowaniem zauważa wypowiedzi niektórych przedstawicieli środowiska sędziowskiego wyrażające lekceważenie dla ustawowych organów sądów oraz zachęcające do nieuznawania ich ustawowych niekompetencji” – tak zaczyna się przyjęte w zeszły piątek stanowisko KRS.
Jego treść zaproponował sędzia Rafał Puchalski. Kierowana przez niego komisja etyki zajmowała się sprawą pewnego sędziego. Podczas jednego z wydarzeń odbywających się w ramach „Tour de Konstytucja” w ostrych słowach skrytykował on polityków i tych sędziów, którzy w jego opinii działają z nimi ramię w ramię. Mówił m.in. o tym, że politycy czują się całkowicie bezkarni, a niektórzy przedstawiciele władzy sądowniczej (nazwał ich „pseudosędziami”) bronią ich „pazurami”, bo ich los zależy właściwie tylko od rządzących.
W związku z tymi wypowiedziami sędzia został wezwany do złożenia wyjaśnień przez kolegium sądu. W odpowiedzi wezwanie to zamieścił w mediach społecznościowych, dodając komentarz, z którego wynikało, że nie zamierza się stawać przed kolegium, które nazwał wydmuszką. Dodał, że „pracuje na sali rozpraw, a nie spędza czas na spotkaniach średnio legalnych organów w Warszawie”.
Sytuacja ta stała się przyczynkiem do przygotowania przez komisję etyki projektu stanowiska, w którym przypomniano, że takie wypowiedzi sędziów mogą prowadzić m.in. do obniżenia zaufania do sądów oraz stanowić m.in. naruszenie sędziowskiego obowiązku dbania o dobro sądu, w którym pracuje. W projekcie zawarto również apel do sędziów o umiar i ogładę w publicznym formułowaniu sądów, „tak, by zawsze mieli na względzie porządek prawny RP i dobro wymiaru sprawiedliwości”.
Propozycja sędziego Puchalskiego wywołała ożywioną dyskusję. Senator Bogdan Zdrojewski (PO) stwierdził, że nie może poprzeć stanowiska o takiej treści, gdyż zmierza ono de facto do zamknięcia sędziom ust. Tymczasem, jak zauważył, to niezwykle ważne, aby sędziowie mówili o wypaczeniach w wymiarze sprawiedliwości, o tym, że zagrożona jest niezawisłość sędziów czy niezależność sądów. Zdaniem senatora to nie tylko prawo, ale i obowiązek każdego sędziego.
Innego zdania była sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka, która stwierdziła, że zadaniem sędziego jest wypowiadanie się wyłącznie w orzeczeniach.
– Stanie pod sądem i branie udziału w taki sposób w debacie publicznej wykracza poza to, co sędziemu przystoi – stwierdziła prezes Sądu Okręgowego w Krakowie.
Z kolei sędzia Maciej Nawacki podkreślił, że co do zasady zgadza się z senatorem Zdrojewskim, że sędziowie powinni wypowiadać się w obronie praworządności czy represjonowanych kolegów sędziów i starać się zapobiegać dewastacji wymiaru sprawiedliwości. Tyle tylko, że jego zdaniem wypowiedzi sędziego, które stały się pretekstem do wypracowania stanowiska przez komisję etyki, były działaniami dewastującymi wymiar sprawiedliwości. A, jak zaznaczył, zachowań destrukcyjnych, godzących w prawa obywateli do sądu, nie wolno tolerować.
Ostatecznie stanowisko o treści zaproponowanej przez sędziego Puchalskiego zostało przyjęte przez radę miażdżącą większością głosów.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama