Ministerstwo Sprawiedliwości chce zmienić przepisy kodeksu karnego dotyczące obrazy uczuć religijnych. W tym celu planuje usunąć możliwość zastosowania aresztu tymczasowego oraz skazania na więzienie za ten czyn. W wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów pojawiła się informacja na ten temat.

W ten sposób resort planuje wykonać wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Doroty Rabczewskiej, czyli Dody. Chodzi o jej wypowiedź z wywiadu sprzed laty, w którym, mówiąc o Piśmie Świętym, stwierdziła, że „trudno wierzyć w coś, co napisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła…”. Te słowa stały się podstawą jej skazania w Polsce.

Pokłosie wyroku ze Strasburga

Sprawa miała swój finał w Strasburgu. 15 września 2022 r. ETPC ogłosił wyrok w sprawie Rabczewska przeciwko Polsce (skarga nr 8257/13).

Doda twierdziła przed trybunałem, że Polska naruszyła jej prawo do wolności słowa, bo skazano ją za obrazę uczuć religijnych i wymierzono jej 5 tysięcy zł grzywny. Według niej była to kara zbyt surowa, nieadekwatna do tego, co powiedziała, zwłaszcza że wcale nie chciała obrażać kogokolwiek ani podżegać do nienawiści. Podkreślała, że to była po prostu jej opinia, wypowiedziana w żartobliwym, prowokacyjnym stylu.

Cała sprawa zaczęła się w 2009 r. Najpierw prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, ale osoba, która złożyła zawiadomienie, odwołała się i sąd nakazał ponowne zajęcie się sprawą.

W 2012 r. piosenkarka została skazana przez sąd rejonowy. Jej obrońca złożył apelację, ale wyrok został podtrzymany w II instancji.

Strasburski trybunał uznał, że polskie sądy nie przyjrzały się sprawie w pełnym kontekście i nie spróbowały znaleźć równowagi między wolnością słowa Dody a prawem osób wierzących do poszanowania ich uczuć. Według ETPC nie wykazano też, że skazanie było konieczne, żeby chronić pokój między ludźmi wierzącymi i niewierzącymi. Strasburg podkreślił, że słowa piosenkarki – choć prowokacyjne – nie były atakiem, który mógłby podżegać do nienawiści religijnej albo łamać zasadę tolerancji.

W związku z tym trybunał uznał, że Polska naruszyła art. 10 europejskiej konwencji praw człowieka, czyli wolność wypowiedzi. Orzekł, że orzeczona kara była nieproporcjonalna, a ingerencja w jej wypowiedź nie była w tym przypadku potrzebna. Przyznał skarżącej 10 tys. euro odszkodowania za krzywdę.

Obraza uczuć religijnych zostaje

Z informacji z wykazu prac legislacyjnych RM wynika, że resort sprawiedliwości planuje zmienić art. 196 k.k. Zgodnie z obecnym brzmieniem tego przepisu za obrazę uczuć religijnych grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat.Po zmianach zniknąć ma ta ostatnia kara – pozostaną jedynie grzywna i ograniczenie wolności.

Jak wyjaśnia resort, możliwość skazywania na więzienie za tego typu przestępstwo sprzyja nadużyciom, ponieważ przepis ma charakter ocenny i pozostawia szerokie pole interpretacji. Co więcej, sam fakt zagrożenia karą pozbawienia wolności umożliwia organom stosowanie tymczasowego aresztowania. Zmiana ma więc ograniczyć ryzyko nadużywania przepisów oraz nakładania kar niewspółmiernych do czynu. Ewentualne grzywny będą musiały być wymierzane w sposób bardziej wyważony, z poszanowaniem wolności wypowiedzi i zasady proporcjonalności.

Kulawe prawo

Helsińska Fundacja Praw Człowieka uważa, że to krok w dobrym kierunku. Ale zmiana nie rozwiązuje wszystkich problemów związanych z art. 196 k.k., a praktyka pokazuje, że jego stosowanie bywa bardzo różne. Dlatego też jest ona zwolenniczką wyrzucenia tego przepisu do kosza.

- Pytanie brzmi, czy to, co proponuje MS, wystarczy, żeby uznać, że wyrok w sprawie Rabczewska przeciwko Polsce został wykonany? W tym orzeczeniu chodziło o coś więcej niż sam fakt, że za obrazę uczyć religijnych można trafić do więzienia – przypomina dr Piotr Kładoczny, wiceprezes tej fundacji, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego.

Według niego trybunał wyraźnie powiedział, że państwo może karać za pewne wypowiedzi dotyczące religii, ale tylko wtedy, gdy naprawdę podżegają one do nienawiści albo poważnie zakłócają pokój religijny czy naruszają zasadę tolerancji. A to zupełnie co innego niż zwykła obraza uczuć czy krytyka czyichś wierzeń.

- Samo to, że komuś się coś nie podoba, albo że ktoś powie coś ostrego o cudach, wierze czy praktykach religijnych, to zdecydowanie za mało, żeby angażować prawo karne. Prawo karne nie powinno wchodzić tam, gdzie można sprawę spokojnie załatwić innymi środkami. Wynika to z orzecznictwa trybunału, a także z rekomendacji Komisji Weneckiej czy Komitetu Praw Człowieka ONZ. Ingerencja karna powinna dotyczyć tylko naprawdę poważnych naruszeń, takich, które są społecznie bardzo szkodliwe. A pojedyncza osoba, która poczuje się urażona – nawet szczerze – to nie jest jeszcze powód, żeby uruchamiać cały aparat karny - uważa Piotr Kładoczny.

HFPCz podkreśla, że w Polsce mamy cywilne środki ochrony, jak art. 23 kodeksu cywilnego, który mówi o dobrach osobistych. A jeśli taka ochrona okaże się niewystarczająca, to mamy specjalne przepisy karne: choćby art. 257 k.k. o groźbach lub artykuł 119 k.k. o przemocy lub groźbach motywowanych religią. One już obejmują realne ataki na osoby wierzące.

- Dzisiejsze brzmienie art. 196 k.k. jest niejasne. Odpowiedzialność karna powinna wymagać zamiaru bezpośredniego – ktoś musi chcieć obrazić. Tymczasem sądy czasem uznają, że wystarczy, by wypowiedź była „zdolna” kogoś obrazić. To zdecydowanie za nisko ustawiona poprzeczka. Widać to w praktyce – tłumaczy dr Kładoczny.

Jako przykład podaje głośną sprawę podarcia Biblii na koncercie, w gronie ludzi, którzy wcale nie czuli się tym urażeni. - Ale informacja poszła dalej, trafiła do osób, które tego nawet nie widziały i poczuły się dotknięte już samym faktem, że coś takiego miało miejsce. To pokazuje, jak bardzo interpretacja tego przepisu potrafi wyjść poza zdrowy rozsądek. Podobnie było w sprawie dotyczącej tęczowej aureoli Matki Boskiej. Ktoś zobaczył obrazek, uznał go za obraźliwy, choć nie doszło tam do żadnego podżegania, żadnej nienawiści, żadnego naruszenia pokoju religijnego – mówi dr Kładoczny.

Potrzeba szerszej dyskusji

Jacek Skała, prokurator w Prokuraturze Regionalnej w Krakowie, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP, zaproponowany przez resort kierunek zmian ocenia pozytywnie.

-Rzeczywiście zagrożenie karne przy tego rodzaju występkach wydaje się zbyt daleko idące. Mam tu na myśli karę pozbawienia wolności. Znane są w przestrzeni publicznej dyskusje dotyczące całkowitej depenalizacji tego rodzaju zachowań. Dla prokuratorów poruszanie się po tym obszarze stanowi duże wyzwanie, gdyż znamiona określające czynność wykonawczą są wyjątkowo nieostre. Powstaje zatem pytanie, czy ten obszar nie powinien znajdować się poza zakresem zainteresowania prawa karnego. Wskazana byłaby szersza debata na ten temat i liczę na nią przy okazji prac nad projektowaną zmianą – mówi prokurator.

Także inni prawnicy chwalą propozycję MS. Przypominają, że Polska jest obecnie jednym z nielicznych już państw, w których za obrazę uczuć religijnych grozi kara pozbawienia wolności. Surowszą sankcję przewidują jedynie Niemcy, których k.k. umożliwia orzeczenie kary pozbawienia wolności do lat 3. Kara izolacyjna jest przewidziana jeszcze w systemie austriackim i może sięgać do 6 miesięcy pozbawienia wolności.

-Usunięcie kary więzienia zmniejszy ryzyko nadmiernie restrykcyjnego stosowania prawa wobec wyrazu opinii i krytyki, co jest istotne w kontekście pluralizmu oraz tolerancji społecznej. Jednocześnie kary alternatywne (grzywna czy ograniczenie wolności) nadal będą pozwalać na penalizację sytuacji rzeczywistego naruszenia uczuć religijnych, bez uciekania się do represji pozbawienia wolności, które budzą największe kontrowersje społeczno-prawne. Usunięcie kary pozbawienia wolności może być jednak postrzegane przez niektóre środowiska jako obniżenie skuteczności ochrony uczuć religijnych i sprzyjające większej swobodzie obraźliwych działań (zwłaszcza w Internecie) – uważa Paulina Petroniec-Bruens, adwokat w BCLA Bisiorek, Cieśliński i Partnerzy. Dlatego też jej zdaniem konieczne będzie monitorowanie ewentualnej ewolucji zachowań społecznych, zwłaszcza w Internecie, aby w praktyce osiągnąć równowagę między wolnością wypowiedzi a skuteczną ochroną uczuć religijnych.

Etap legislacyjny

Projekt zgłoszony do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów