Dyrektywa budynkowa to np. konieczność nadania wszystkim budynkom klas efektywności energetycznej i obowiązek renowacji najbardziej energochłonnych obiektów. Dokument ten już dziś budzi zaniepokojenie. Jednak zdaniem wielu ekspertów dyrektywa to nie zagrożenie, a szansa na przeprowadzenie renowacji budynków w sposób kompleksowy, przemyślany i efektywny. Jednym z pierwszych wyzwań dla Polski jest przygotowanie Krajowego Planu Renowacji Budynków.

Krajowy Plan Renowacji Budynków musi opierać się na dobrych podstawach

- Dyrektywa nakreśliła ogólną wizję, harmonogram renowacji budynków oraz wyznaczyła kamienie milowe do osiągnięcia. Szczegółowe decyzje dotyczące tego, jak mamy je osiągnąć, będą zapadały na poziomie krajowym – mówi Justyna Glusman, dyrektor zarządzająca Stowarzyszenia Fala Renowacji. – Wyzwaniem, które stoi przed polskim rządem już dziś jest m.in. przygotowanie Krajowego Planu Renowacji Budynków. W tym planie musi być wskazana kolejność i priorytety dla planowanych modernizacji energetycznych. Przygotowanie planu powinno zostać poprzedzone dokładną inwentaryzacja budynków. Po to, by można było określić, w jakim tam naprawdę jesteśmy punkcie, jeżeli chodzi np. o liczbę obiektów o najwyższym zapotrzebowaniu na energię, których efektywność energetyczna powinna być podnoszona w pierwszej kolejności (tzw. wampirów energetycznych).

Glusman podkreśla, że bez wiarygodnych i rzetelnych danych nie można mówić o stworzeniu dobrego planu. - Niestety w tej chwili jako kraj taką jednolitą bazą nie dysponujemy. Wprawdzie posiadamy np. Centralny Rejestr Emisyjności Budynków oraz bazę danych ze świadectwami energetycznymi domów i mieszkań, ale nie są one zintegrowane i ich funkcjonalność nie pozwala na tworzenie dobrej jakości repozytorium danych, z których mogą korzystać różne podmioty, w tym samorządy terytorialne, na potrzeby tworzenia planów renowacji zasobów własnych – tłumaczy.

System klas energetycznych budynków: Budynki jak sprzęt AGD

Kolejnym zadaniem dla Polski w związku z dyrektywą EPBD będzie stworzenie systemu klas energetycznych budynków według skali od A do G (gdzie G to klasa dla budynków w najgorszym stanie technicznym). W wielu państwach unijnych tego rodzaju kategoryzacja budynków jest już stosowana dla określenia standardu technicznego budynku, m.in. w obrocie nieruchomościami. W Polsce obecnie przy sprzedaży nieruchomości obowiązują już świadectwa charakterystyki energetycznej. Mają być uzupełnione o oznaczenie klasy. Dyrektywa nie rozstrzyga jednak szczegółowo sposobu wyznaczania poszczególnych klas.

– Polska jest jednym z ostatnich krajów UE, które takiego systemu jeszcze nie mają – komentuje Justyna Glusman. – Dzięki niemu nabywcy budynków, czy osoby które decydują się na wynajem będą wiedziały, jakie jest jego zapotrzebowanie na energię i w związku z tym – z jakimi kosztami utrzymania powinny się liczyć. Można się spodziewać, że wprowadzenie systemu będzie miało bezpośredni wpływ na ceny nieruchomości. Budynki, których zapotrzebowanie na energię zostanie określone jako niskie, zyskają na wartości. Obiekty bardziej energochłonne mogą stać się tańsze.

Paszporty energetyczne jako kompleksowa informacja o budynkach

Inne zapisy dyrektywy budynkowej mówią o wprowadzeniu tzw. paszportów energetycznych budynków. Jak wyjaśnia Justyna Glusman, istotą tego dokumentu (jeśli porównamy go np. z obowiązującymi już w Polsce świadectwami efektywności energetycznej) jest to, że nie tylko określa on, jakie jest aktualne zapotrzebowanie danego obiekty na energię. Paszport ma także informować, jakie prace zmierzające do podniesienia efektywności energetycznej już w nim wprowadzono oraz jakie powinny być przeprowadzone w przyszłości. – Unijne wytyczne mówią bowiem o tym, że osiąganie zeroemisyjności przez poszczególne obiekty może być etapowe – tłumaczy.

Punkty wsparcia dla mieszkańców, czyli tzw. one stop shops

Dyrektywa nakłada również na kraje członkowskie obowiązek wprowadzenia tzw. one-stop-shops – punktów kompleksowego wsparcia dla mieszkańców zainteresowanych renowacją budynku. – Dyrektywa nie rozstrzyga, jaka ma być dokładnie ich forma, jaki zakres usług maja świadczyć, ani kto ma je prowadzić – tłumaczy dyrektor zarządzająca Stowarzyszenia Fala Renowacji. – To kolejne decyzje, które leżeć będą w gestii krajów członkowskich. Koncepcja tych miejsc, które my nazywamy Centrami efektywności energetycznej, powinna być systemowa, bo jednostkowe inicjatywy różnych instytucji (m.in. NFOŚiGW) nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Działalność centrów efektywności powinna być oparta o ogólnokrajowe standardy obsługi, wyznaczające zakres dostępnych usług.

W ocenie Justyny Glusman centra powinny także korzystać z baz danych budynkowych oraz współtworzyć te bazy uzupełniając je o prowadzone z ich wsparciem renowacje, mogą pełnić także funkcje instytucji współfinansujących modernizacje energetyczne, np. w formule ESCO (skrót od Energy Service Company; jest to firma świadcząca usługi energetyczne lub dostarczająca innych środków poprawy efektywności energetycznej dla użytkownika/odbiorcy energii, biorąc przy tym na siebie pewną część ryzyka finansowego – red.). – Centra powinny przede wszystkim posiadać wystarczające zasoby i kompetencje, aby dostarczyć obywatelom rzetelną wiedzę na temat tego, w jaki sposób mogą przeprowadzić renowacje budynków, jakie są możliwości pozyskania wsparcia finansowego dla takich działań, jakie efekty można uzyskać, jakie to może przynieść oszczędności – mówi.

Najwięcej remontów czeka budynki jednorodzinne

Stowarzyszenie Fala Renowacji (którego członkami są firmy z branży efektywności energetycznej; na liście jest np. Velux i Rockwool) szacuje, że realizacja założeń dyrektywy o charakterystyce energetycznej budynków będzie się wiązać z modernizacją ponad jednego miliona budynków mieszkalnych do roku 2030. Justyna Glusman, dyrektor zarządzająca Fali Renowacji przypomina, że połowa mieszkańców Polski mieszka w domach jednorodzinnych. Stanowią one 90 proc. budynków mieszkalnych w Polsce. – Budynków jednorodzinnych w Polsce jest ponad 5,6 mln. To one będą głównym wyzwaniem – mówi. – Większość budynków wielorodzinnych już została poddana renowacji. Przewiduje się, że termomodernizacja wciąż czeka ok. 1/3 z ponad 500 tys. budynków tej kategorii – dodaje.

Dyrektywa budynkowa – skutki dla budynków wielorodzinnych

Na liście budynków wielorodzinnych, które w związku z dyrektywą EPBD powinny być remontowane w pierwszej kolejności najczęściej wymienia się budynki komunalne (których właścicielami są samorządy). Wspomina się też o blokach należących do małych wspólnot mieszkaniowych. Okazuje się jednak, że obawy związane z dyrektywą są też wśród spółdzielni mieszkaniowych. – Z pewnością wiele spółdzielni, ale też innych podmiotów czy też osób fizycznych będących właścicielami budynków mieszkalnych, nie będzie mogło sprostać wymaganiom zawartym w dyrektywie z przyczyn finansowych. Natomiast jest jeszcze za wcześnie, aby ocenić skalę i koszty remontów oraz inwestycji, które spółdzielnie będą zobowiązane przeprowadzić – komentuje Jerzy Jankowski, prezes zarządu Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP (ZRSM RP).

Wyjaśnia, że Związek koncentruje się w tej chwili na działaniach mających przybliżyć spółdzielniom programy rządowe i unijne oferujące wsparcie finansowe dla inwestycji termomodernizacyjnych na lata 2021-2027. – Jednocześnie systematycznie występujemy do władz państwowych o zwiększenie tego wsparcia, które uważamy za niewystarczające – mówi prezes Jankowski.

Jako jedno z głównych źródeł finansowania czekającej nas "fali renowacji" wymienia się Społeczny Fundusz Klimatyczny (SFK). Środki na ten fundusz pochodzić mają z opłat za emisję CO2 ponoszonych przez firmy w ramach systemu ETS 2. Szacuje się, że w latach 2026-2032 w puli SFK znajdzie się ok. 64 mld euro. Z czego dla Polski może przypaść ok. 11 mld euro.