- W październiku wartość udzielonych kredytów mieszkaniowych była o ponad 70 proc. niższa niż rok wcześniej. Jest zatem niewielu kupujących na rynku, a sprzedających standardowa liczba. To automatycznie powoduje, że stawki będą spadać. Łatwiej jest również kupującym negocjować cenę w takich warunkach. Wydaje mi się jednak, że nie będzie bardzo dużych spadków - mówi w rozmowie z DGP Jarosław Sadowski ekspert rynku finansowego i główny analityk Expander Advisors.
Ceny mieszkań w USA w ostatnich miesiącach zaczęły spadać. Czy to, co się dzieje na rynku nieruchomości w największej gospodarce świata, ma przełożenie na inne kraje, w tym Polskę?
Myślę, że bezpośredniego przełożenia nie ma, choć czynniki wpływające na obecną sytuację na rynku nieruchomości w USA, Polsce, ale też w wielu innych krajach są podobne i w konsekwencji uruchamiają podobne mechanizmy. Mam na myśli stopy procentowe, które mają ogromne przełożenie na to, co się dzieje na rynku nieruchomości. Zarówno w USA, jak i w Polsce banki centralne zacieśniają politykę monetarną, dlatego obserwujemy pogorszenie się sytuacji. Korelacje są podobne i tak było również w przeszłości. Z jednej strony wzrost stóp procentowych powoduje, że kredyty stają się coraz droższe. Z drugiej zaś inne formy inwestycji, np. obligacje czy lokaty bankowe, stają się bardziej atrakcyjne i przynoszą na tyle wysokie stopy zwrotu, że inwestycja w mieszkanie na wynajem nie jest już tak atrakcyjna, jak w poprzednich latach. Oprócz poziomu stóp procentowych wpływ ma także m.in. spowolnienie gospodarcze, które obserwujemy.
Pozostało
81%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama