Biura sprzedaży firm deweloperskich miały w maju znacznie więcej pracy niż przed rokiem. Łączna sprzedaż w siedmiu liczących się w branży spółkach była w tym czasie o ponad 90 proc. wyższa niż przed rokiem. Od początku 2013 r. wzrosła o ponad 19 proc.

Mieszkania zastępują inne formy lokaty kapitału / Dziennik Gazeta Prawna
Deweloperzy jako jedną z przyczyn takiego wzrostu wskazują m.in. atrakcyjne ceny mieszkań po wielomiesięcznych spadkach i falę cięć stóp procentowych, która obniża koszty kredytów hipotecznych. Stopy procentowe znajdują się na najniższym poziomie w historii. – Ponadto przybywa klientów inwestujących w mieszkania środki, które wcześniej trzymali na wyżej oprocentowanych lokatach bankowych – mówi Andrzej Gutowski, dyrektor sprzedaży i marketingu w Ronsonie.
To m.in. przenoszenie oszczędności na rynek mieszkaniowy przyczynia się do wzrostu zainteresowania lokalami ze średniej i wyższej półki oraz wzrostu liczby transakcji, które kupujący finansują gotówką, bez kredytu lub z jego niewielkim udziałem. Takich klientów przybywa w Marvipolu, Inpro czy Polnordzie. W Vantage Development pojawiają się np. osoby, które kupują za gotówkę po dwa, trzy mieszkania.
Gorzej radzi sobie tańszy segment popularny, w który uderzyła likwidacja programu Rodzina na Swoim. Spowolnienie sprzedaży w projektach, które miały wysoki udział RnS w sprzedaży obserwuje np. Polnord. – Istotnym czynnikiem jest również niekorzystna sytuacja na rynku pracy, co wiąże się z poczuciem niepewności i niechęci klientów do zaciągania długoterminowych zobowiązań – mówi Agata Wiktorow-Sobczuk z Polnordu.
Na niekorzyść mniej zamożnych klientów działa też nastawienie banków, które mimo obniżek stóp procentowych ciągle bardzo restrykcyjnie oceniają ich zdolność kredytową. Dla przykładu w Murapolu kredytu hipotecznego nie otrzymuje 20–25 proc. klientów. – Jeśli KNF i banki nie zmienią nastawienia, to dalej tak będzie. Tymczasem klienci chcą kupować mieszkania – dodaje Michał Sapota, wiceprezes Murapolu.
Słabość segmentu tańszych mieszkań będzie zdaniem deweloperów główną przyczyną spadku sprzedaży mieszkań w całym 2013 r. Ronson, który chce w tym roku zwiększyć sprzedaż o 20–30 proc., do 500 lokali, oczekuje, że na całym rynku sprzedaż spadnie o 5–10 proc.
Katarzyna Kuniewicz z Reasu, firmy monitorującej rynek mieszkaniowy, uznaje takie przewidywania za optymistyczne. – Przynajmniej w kontekście ostatnich informacji o stanie polskiej gospodarki i wzrostu PKB. Bez większej poprawy sytuacji makroekonomicznej lub wyraźnych sygnałów dających na to szansę w bliższej przyszłości trudno się spodziewać ożywienia na tym rynku, mimo spadku stóp procentowych – tłumaczy Kuniewicz.