W końcu 2012 r. było 238,8 tys. kredytów mieszkaniowych, których wartość była większa od wielkości zabezpieczenia – wynika z ankiety, jaką Urząd Komisji Nadzoru Finansowego przeprowadził wśród banków. Dane znalazły się w ubiegłotygodniowym raporcie KNF na temat sytuacji banków w 2012 r.
Rośnie znaczenia pożyczek dla rolników / Dziennik Gazeta Prawna
Rok wcześniej kredytów ze wskaźnikiem LTV (loan to value) przekraczającym 100 proc. było o 14,1 tys. więcej, a ich łączna kwota wynosiła 103,1 mld zł. W grudniu minionego roku była o 17,2 mld zł mniejsza. Wciąż jednak było to ponad 27 proc. ogólnej wartości kredytów mieszkaniowych.
Ograniczenie skali problemu to efekt ubiegłorocznego wzmocnienia naszej waluty, przez co wartość kredytów denominowanych w walutach obcych spadła (nadzór zaznacza, że około dwóch trzecich kredytów z wysokim LTV to hipoteki walutowe, głównie we frankach szwajcarskich). Ale był też czynnik, który działał na niekorzyść klientów banków – to spadek cen nieruchomości.
„Należy przypuszczać, że faktyczna liczba kredytów o wysokich LTV może być wyższa ze względu na niedoszacowanie przez banki obserwowanych w ostatnich latach obniżek cen nieruchomości” – zaznacza w związku z tym nadzór.
Według NBP od połowy 2008 r. do jesieni minionego roku ceny mieszkań na rynku pierwotnym obniżyły się średnio o 15 proc., a na wtórnym – o 11 proc.
Zdaniem KNF prawie ćwierć miliona kredytów, których wartość jest większa od wartości zabezpieczenia, to potencjalny kłopot i dla banków, i dla klientów. „Wysokie LTV wzbudzają obawy o sytuację finansową banków w przypadku pogorszenia spłacalności tych kredytów (kwestia niskiej skali odzysku), jak też o sytuację gospodarstw domowych, które zostałyby objęte procesami windykacyjnymi (część z nich pomimo sprzedaży nieruchomości pozostałaby z bardzo wysokimi zobowiązaniami)” – czytamy w opracowaniu nadzoru.
– Dopóki klienci rzetelnie obsługują zadłużenie, to nie ma problemu – uważa Jacek Furga, przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości przy Związku Banków Polskich.
Nawet z wysokim LTV kredyty są klasyfikowane przez banki w sytuacji normalnej. Jeśli pojawia się konieczność tworzenia rezerw, to są one niewielkie.
Uspokaja również Dariusz Solski, dyrektor departamentu produktów kredytowych w należących do BRE mBanku i MultiBanku.
– Nie podejmujemy działań w stosunku do klientów z wysokim wskaźnikiem LTV kredytu, ponieważ nie ma takiej konieczności. Portfel kredytów hipotecznych BRE utrzymuje się w bardzo dobrej kondycji. Jego szkodowość jest na znacznie niższym poziomie w porównaniu z przeciętną szkodowością portfeli hipotecznych innych banków – mówi.
Jest jednak i druga strona medalu.
– Do takich przypadków podchodzi się bardzo ostrożnie, bo zdecydowane działania mogą przynieść bankom więcej szkody niż pożytku – tłumaczy, zastrzegając anonimowość, przedstawiciel innego banku.
Przypomina, że w ubiegłym roku kilka banków wprawdzie zażądało od posiadaczy kredytów z wysokim LTV wykupywania dodatkowego ubezpieczenia, ale skończyło się to wizerunkową porażką.
– Dlatego dopóki KNF nie wymaga od banków żadnych dodatkowych kroków, po prostu ich nie będzie – kończy nasz rozmówca.