Projektowany obowiązek zapewnienia przyłączy do ładowania e-aut na wszystkich miejscach postojowych w garażach jest nieracjonalny i podniesie koszty inwestycji – alarmują deweloperzy. Mogą odczuć to nabywcy mieszkań
Zgodnie z projektem rozporządzenia ministra energii w sprawie sposobu ustalania mocy przyłączeniowej dla stanowisk postojowych w budynkach mieszkaniowych deweloperzy musieliby zapewnić moc przyłączeniową dla aut elektrycznych na wszystkich miejscach postojowych w garażach nowo powstających bloków. Wskazują na koszty takiego rozwiązania i ich zdaniem nieracjonalność planowanego przepisu, bo przecież nie będzie tak, że od razu wszyscy przesiądą się na auta elektryczne, a ustawa o elektromobilności (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1124 ze zm.), wymaga stopniowego zwiększania liczby punktów ładowania.
Wprowadzenie w życie nowego wymogu oznaczałoby, że projektując i budując bloki mieszkalne, deweloperzy będą musieli zapewnić moc przyłączeniową pozwalającą wyposażyć je w punkty ładowania o mocy min. 3,7 kW. Rozporządzenie ministra miałoby wejść w życie w ciągu 14 dni od dnia ogłoszenia. Inwestorzy, którzy złożyli wniosek o wydanie pozwolenia na budowę po 1 stycznia 2019 r., a przed dniem wejścia w życie rozporządzenia, musieliby się dostosować do jego wymagań od 1 stycznia 2021 r.