O tym, czy organy w sposób prawidłowy kontrolują działalność przedsiębiorców, nadal nie rozstrzygają sądy
O tym, czy organy w sposób prawidłowy kontrolują działalność przedsiębiorców, nadal nie rozstrzygają sądy
/>
Problemem tym być może zajmie się już niedługo Trybunał Konstytucyjny, do którego wpłynęła skarga jednej z firm. Jej zdaniem obecne przepisy naruszają jej prawo do sądu i godzą w zasadę wolności prowadzenia działalności gospodarczej.
Zbyt słaba ochrona
Wątpliwości budzi art. 84c ust. 1 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (Dz.U. z 2015 r. poz. 584 ze zm. – dalej u.s.d.g.). Przyznaje on kontrolowanemu przedsiębiorcy (przez np. urząd skarbowy czy Państwową Inspekcję Pracy) prawo wniesienia sprzeciwu wobec czynności podjętych z naruszeniem:
● obowiązku zawiadomienia o zamiarze wszczęcia kontroli;
● obowiązku okazania upoważnienia do wykonywania czynności kontrolnych;
● obowiązku poinformowania kontrolowanego o jego uprawnieniach i obowiązkach w trakcie kontroli;
● prawa uczestnictwa kontrolowanego w kontroli;
● zakazu kontroli jednoczesnych;
● ograniczeń czasu trwania kontroli.
Sprzeciw wnosi się w terminie 3 dni od dnia wszczęcia kontroli lub dnia, w którym nastąpiło przekroczenie czasu jej trwania, do organu kontrolującego. Wniesienie sprzeciwu wstrzymuje wtedy badanie firmy, a organ ma 3 dni robocze na wydanie postanowienia o wstrzymaniu lub kontynuowaniu kontroli. Na rozstrzygnięcie to przysługuje jeszcze zażalenie od organu wyższej instancji, które również wnoszone jest w terminie 3 dni roboczych. I na tym – bez prawa odwołania się do sądu – kończy się możliwość kwestionowania prawidłowości podjętych czynności w sprawdzanej przez urząd firmie.
To, czy powyższa droga spełnia standardy konstytucyjne, sprawdzić ma trybunał. Wśród prawników jednak dominują głosy kwestionujące obecne rozwiązanie. I to mimo że stosunkowo niedawno Naczelny Sąd Administracyjny w składzie siedmiu sędziów uznał, że od złożonego w trakcie kontroli sprzeciwu nie przysługuje skarga do sądu administracyjnego (patrz ramka). – Uchwała ta jest wiążąca dla sądów administracyjnych, a z wyrażonym w niej stanowiskiem zbieżne jest aktualne orzecznictwo – wskazuje Jakub Kozak, prawnik z kancelarii Głowacki i Wspólnicy.
Jak jednak podkreśla, powyższe nie przeszkadza, by sprawę do rozpoznania przyjął TK. – Trybunał, będąc sądem prawa, a nie sądem faktów, nie ocenia stosowania prawa przez organy władzy publicznej (w tym sądy), a jedynie bada treść przepisów prawnych i ich zgodność z konstytucją. Niemniej kontrolując konstytucyjność prawa, trybunał uwzględnia odczytanie normy przez organy stosujące prawo, o ile ma ono charakter stały, powszechny oraz jednoznaczny. Chodzi więc o taką sytuację, w której konsekwentna praktyka stosowania prawa ustaliła w sposób bezsporny wykładnię danego przepisu, co niewątpliwie miało miejsce w omawianym przypadku – zaznacza mec. Kozak.
Brak należytej kontroli
W ocenie radcy prawnego Agnieszki Zakolskiej, będącej autorką skargi do trybunału (sygn. akt SK 37/15), odebranie przedsiębiorcom prawa złożenia do sądu administracyjnego skargi na działania kontrolujących ich organów godzi w dwa przepisy konstytucji – art. 20 i 22. W pierwszym z nich wyrażona została zasada wolności prowadzenia działalności gospodarczej, której ograniczenie – zgodnie z kolejno powołanym artykułem – jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny.
„Tylko dopuszczenie zbadania przez sąd, czy doszło do naruszenia owej zagwarantowanej konstytucyjnie wolności prowadzenia działalności gospodarczej, zapewnić może umożliwienie zaskarżenia rozstrzygnięcia władczego organu administracji publicznej do sądu administracyjnego, a tym samym zapewnić prawo do sądu” – argumentuje mec. Zakolska.
Jej stanowisko popierają również inni eksperci. – Kontrola wykonywania działalności gospodarczej jest oczywiście potrzebna, jednak przedsiębiorca powinien mieć możliwość poddania działań kontrolującego go organu pod ocenę sądu – uważa mec. Kozak. W jego ocenie trudno zgodzić się z tezą zawartą w uchwale NSA, że postępowanie kontrolne nie jest postępowaniem administracyjnym i od wydanych w nim postanowień nie służy skarga do sądu administracyjnego.
– Niemożność poddania rozstrzygnięć organu obiektywnej kontroli sądowej sprawia, iż instytucja sprzeciwu ma w istocie charakter iluzoryczny – twierdzi prawnik.
Uznanie natomiast przez sąd sprzeciwu za zasadny mogłoby pociągnąć ze sobą doniosłe skutki. W ocenie mec. Zakolskiej w takim przypadku organ powinien bowiem odstąpić od kontroli.
Omyłki administracji
Konieczność poddania rozstrzygnięć administracji sądowej kontroli zdaniem doktora Bartłomieja Opalińskiego, radcy prawnego, konstytucjonalisty i wykładowcy Uczelni Łazarskiego, spowodowana jest jeszcze innym faktem. A mianowicie skalą uchybień organów, jakie wyłapują sądy administracyjne w sprawach, które poddane są ich kognicji.
– Orzecznictwo sądów administracyjnych pokazuje, że wiele decyzji wydawanych przez organy administracji publicznej jest niezgodnych z zasadą legalizmu i jako takie nie powinny funkcjonować w obrocie prawnym. Może to również dotyczyć – i zapewne w konkretnych przypadkach dotyczy – decyzji wydawanych w zakresie kontroli przedsiębiorców. Wydaje się zasadne, aby także i omawiane zagadnienie zostało poddane kontroli dokonywanej przez sądy administracyjne – twierdzi Opaliński.
Tym bardziej że – jak podnosi mec. Kozak – zgodnie z przepisami przedsiębiorca, który poniósł szkodę wskutek niezgodnych z prawem czynności kontrolnych, może domagać się odszkodowania tylko dopiero po stwierdzeniu przez sąd bezprawności działania organu.
– Niedopuszczalność wystąpienia ze skargą do sądu uniemożliwia zatem dochodzenie tego odszkodowania – zauważa.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama