Podczas niedawnej konferencji poświęconej między innymi Komitetowi Audytu i roli biegłych rewidentów przerażenie wzbudzały informacje o planowanej możliwości nakładania na biegłych rewidentów kary administracyjnej w wysokości do 4 mln zł.
Podczas niedawnej konferencji poświęconej między innymi Komitetowi Audytu i roli biegłych rewidentów przerażenie wzbudzały informacje o planowanej możliwości nakładania na biegłych rewidentów kary administracyjnej w wysokości do 4 mln zł.
Na wcześniejszych konferencjach dotyczących rynku kapitałowego po zmianach, jakie ma wnieść rozporządzenie w sprawie nadużyć na rynku (zwane MAR) i implementacja dyrektywy TRANSPARENCY II, przerażenie budziło planowane podwyższenie kar administracyjnych, które można by nakładać na członków zarządów, wprowadzenie kar dla członków rad nadzorczych itd. W skrajnych przypadkach wysokość sankcji miałaby wzrosnąć kilkudziesięciokrotnie, praktycznie przekształcając klasyczną karę administracyjną w konfiskatę majątku dokonywaną decyzją organu nadzoru. Żeby było gorzej, polskie prawo upadłościowe nie wymazuje samo przez się długu, więc po utracie majątku można by jeszcze zostać z niespłaconymi zobowiązaniami.
Zgodnie z zasadą dyskontynuacji z zakończeniem kadencji Sejmu kończą swój byt wszelkie projekty ustawodawcze wniesione przez poprzedni rząd. Nie ma więc niebezpieczeństwa, że zmiany – i w zakresie biegłych rewidentów, i kar na rynku kapitałowym – zostaną szybko zrealizowane. Niemniej nowy rząd stanie wobec pespektywy szybkiej implementacji dyrektywy TRANSPARENCY II wymagającej podniesienia tych sankcji.
Wspomniane kary grożą odwróceniem się spółek, a także inwestorów, od rynku kapitałowego, bo w skrajnych przypadkach w grę może wchodzić utrata całego majątku. Choć zjawisko ma wymiar europejski, to poziom dochodów i polityka nakładania kar jest w różnych krajach różna. W tych rozwiniętych z karą spotykamy się najczęściej w przypadku dokonania oszustwa. Tu wymiar kary koresponduje z odniesionymi korzyściami: nadzór rzadko ucieka się do nakładania kary, gdy nikt nie został poszkodowany, a doszło tylko do formalnego naruszenia przepisów. W Polsce panuje natomiast tendencja do stosowania sankcji w sposób formalny, nawet gdy nikt nie został poszkodowany. Wystarczy, że mógłby zostać, bo dany czyn mógł mieć wpływ np. na wartość papieru wartościowego.
Wzrastająca penalizacja może mieć istotny wpływ na stan polskiego rynku kapitałowego. Nie liczmy, że zwabimy inwestorów rozległymi karami. Potrzeba wiele rozsądku, aby planowane zmiany nie odbiły się negatywnie na naszym rynku.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama