Ponad 1,8 tys. polskich wnioskodawców uczestniczyło w przygotowaniu 1,4 tys. wniosków projektowych w ramach konkursów Horyzont 2020. Jednak w wyniku przeprowadzonej oceny tylko 200 wniosków z udziałem ponad 280 polskich wnioskodawców zostało wstępnie zaakceptowanych do dofinansowania. Tymczasem w Holandii, do której zawsze się porównujemy z racji zbliżonej liczby naukowców, aż 6 tys. podmiotów uczestniczyło w przygotowaniu wniosków, co przełożyło się na prawie czterokrotnie większą liczbę wniosków, które mają szansę uzyskać dofinansowanie. Czy to nie jest dla nas powód do zmartwień?
Znajdujemy się mniej więcej w środku stawki. Kraje, które w rankingach nas wyprzedzają, w badania i rozwój inwestują kilkakrotnie więcej niż Polska, np. Holandia 4-krotnie więcej. Warto zauważyć, że jesteśmy najlepsi spośród nowych państw członkowskich UE. Udało się wyprzedzić także Irlandię. Tak więc jeśli chodzi o wskaźnik uczestnictw polskich zespołów, nie wypadamy jeszcze tak źle.
Gorzej jeśli pod uwagę weźmiemy wskaźnik dofinansowania.
Racja. Tutaj nasz stopień sukcesu wynosi tylko niespełna 10 procent. Oznacza to, że aplikowaliśmy o środki na poziomie 474 mln euro, a uzyskaliśmy niespełna 47 mln. To jest już znacznie poniżej średniej europejskiej.
Co jest tego powodem?
Wciąż mamy nierozwiązaną kwestię wynagrodzeń dla przedstawicieli środowisk naukowych za pracę przy projektach w Horyzoncie 2020, który znacznie ograniczył wypłaty dodatkowego wynagrodzenia. Powoduje to, że nie do końca odzyskujemy zadeklarowane w projektach składki i nie zawsze naukowcy patrzą na Horyzont 2020 jako to na źródło finansowania, które może im pomóc w pracy, również finansowo. Występujemy w projektach częściej w roli partnera niż koordynatora. Horyzont wspiera najlepsze rozwiązania na poziomie europejskim. To oznacza, że nasze projekty konkurują z projektami ze wszystkich pozostałych państw Unii Europejskiej i krajów stowarzyszonych. Czyli np. nasze technologie związane z nanomateriałami konkurują z tymi, które oferują Niemcy, Francuzi czy Brytyjczycy.
W takim razie w jakich obszarach nasi przedsiębiorcy i naukowcy czują się najmocniejsi?
Najwięcej projektów złożyliśmy w obszarze technologii informacyjnych i komunikacyjnych. Mowa o 191 wnioskach, z których 21 otrzymało dofinansowanie. Radzimy sobie jeszcze w przypadku projektów z zakresu Działań Marii Skłodowskiej-Curie, czyli projektów, których celem jest podnoszenie kapitału intelektualnego Unii Europejskiej i podnoszenie mobilności naukowców. Ponadto czujemy się dobrze w obszarze zdrowia, energii i żywności.
A w czym jesteśmy najsłabsi?
Na drugim końcu obszarów tematycznych jest nanotechnologia, infrastruktura badawcza, bezpieczeństwo i transport. Słabo wypadamy w przypadku grantów przyznawanych przez Europejską Radę ds. Badań Naukowych (ERC). Na 45 uczestnictw mamy zero rezultatów w postaci dofinansowania. A Holandia średnio na jeden wniosek otrzymała 980 tys. euro dofinansowania. Granty tej instytucji są uważane za niezwykle prestiżowe. Dlatego wsparcie otrzymują tylko najlepsze projekty z zakresu badań pionierskich i przełomowych. Grant jest przypisany do wybitnego badacza z dużym dorobkiem.
Czyli nie mamy w kraju takiej rangi naukowców?
Myślę, że to zbyt brutalne stwierdzenie. W kuluarach mówi się jednak o jakości wniosków projektowych składanych dotychczas przez polskich naukowców w zakresie ERC. Stworzył się nawet taki krzywdzący stereotyp, że jeśli wniosek jest z Polski, to niekoniecznie jest on najwyższej jakości. Chcemy to zmienić w obecnej perspektywie finansowej.
A jakie są tendencje jeśli chodzi o uczestnictwo Polski w programach ramowych UE?
Porównując obecny program Horyzont 2020 z jego poprzednikiem, czyli 7. Programem Ramowym, widać znaczące obniżenie aktywności uniwersytetów i instytucji badawczych oraz zwiększenie roli przemysłu oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Pytanie, na ile Horyzont 2020 jest osiągalny i atrakcyjny dla polskiej nauki. Jesteśmy świadomi problemu niskich wynagrodzeń wśród naszych naukowców. MNiSW uruchomiło konsultacje społeczne projektu rozporządzenia w sprawie środków na naukę przeznaczonych na finansowanie współpracy naukowej z zagranicą, także tzw. premii na Horyzoncie. Takie zachęty na poziomie krajowym i regionalnym, odgrywają również ważną motywującą rolę. Np. w Norwegii rząd zdecydował się na uruchomienie mechanizmu dodatkowego finansowania z budżetu państwa zespołów, które uzyskały granty w Horyzoncie 2020. Czyli jeśli zespół otrzyma dofinansowanie na poziomie np. 2 mln euro, dodatkowe 2 mln otrzyma od rządu. Polskie regulacje zakładają dofinansowanie na poziomie 10-30% w zależności od budżetu projektu. Jest to krok w dobrą stronę.