Rozliczenie unijnej dotacji jest za trudne? Zrezygnował wspólnik? Wykonanie zaplanowanych prac idzie opornie? Może lepiej sprzedać projekt wraz z obiecaną dotacją. Tak robią beneficjenci, którzy dostali dofinansowanie w ramach działania 8.1, czyli na rozwój innowacyjnych biznesów internetowych.
Boom na biznesy internetowe z Działania 8.1 / Dziennik Gazeta Prawna
Natknęliśmy się na takie ogłoszenie i postanowiliśmy sprawdzić, jak działa cały system sprzedaży spółki z dotacją.
„Okazyjnie sprzedam całość udziałów w spółce, która na podstawie zawartej umowy otrzymała prawo do bezzwrotnej dotacji unijnej w wysokości 335 tys. zł na projekt, którego terminarz wdrożenia obejmuje okres od 01.01.2013 r. do 31.09.2014 r.” – kilka dni temu na Facebooku pojawił się fanpage prezentujący ofertę odsprzedaży udziałów w firmie, która podpisała z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości umowę na uruchomienie „innowacyjnego, ogólnopolskiego serwisu internetowego z ogłoszeniami (profil: nieruchomości gruntowe)”.
Zadzwoniliśmy do ogłoszeniodawcy, podając się za zainteresowanego transakcją: – Mój wspólnik, zarówno inwestor, jak i dodatkowa para rąk, wycofał się z projektu. A sam niestety nie jestem w stanie go dalej prowadzić – tłumaczy mężczyzna. – Jestem na etapie sporządzania tzw. krótkiej listy inwestorów zainteresowanych kupnem, więc proszę za długo nie zwlekać z decyzją – zachęca i tłumaczy, że jego projekt otrzymał już pierwszą transzę dotacji, czyli 100 tys. zł, z tego 30 tys. wydano, a 70 tys. jest na koncie spółki, choć pod koniec miesiąca kwota zmniejszy się o 9,6 tys., bo tyle trzeba zapłacić pracownikom.
Za odsprzedaż udziałów w spółce chce 134 tys. zł i proponuje przesłanie harmonogramu rzeczowo-finansowego projektu. I to z tego dokumentu dopiero wyłania się informacja, gdzie w tej transakcji jest zysk dla kupującego. W projekcie wartym 479,6 tys. zł, z których 335 tys. wynosi dotacja, na blisko 300 tys. zł wyceniono miękkie elementy: zatrudnianie ekspertów od marketingu, zarządzania projektem czy rozliczeń formalno-finansowych, wykupienie reklam prasowych, opłacenie mailingu i reklamy internetowej. To takie zlecenia, które beneficjent może zupełnie zgodnie z prawem wykonać samemu lub zlecić zaprzyjaźnionym wykonawcom. A i tak dostanie zwrot kosztów od PARP.
Ten bardziej chyba nawet innowacyjny niż sam serwis z ogłoszeniami pomysł na to, by i samemu zarobić, i by jeszcze inny przedsiębiorca zyskał, wcale nie jest odosobniony. Działanie 8.1 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka miało zrewolucjonizować polską e-gospodarkę i spowodować powstanie setek nowych internetowych biznesów. Po czterech latach jego funkcjonowania niespecjalnie słychać o spektakularnych sukcesach. Zamiast tego coraz częściej pojawiają się takie właśnie ogłoszenia od beneficjentów odsprzedających interesy.
Już rok temu alarmowaliśmy o podobnych działaniach, wtedy jednak dotacje próbowali odsprzedawać przedsiębiorcy, którzy uzyskali je w pierwszych naborach i często byli nieświadomi, że stworzenie e-usługi i rozliczenie jej z PARP wcale nie jest takie proste. Jak widać, ten proceder jednak wciąż trwa w najlepsze, choć PARP ostrzega, że odsprzedawanie dotacji bez jej zgody jest nielegalne i grozi wypowiadaniem umów i odbieraniem funduszy. – Beneficjent jest zobowiązany do niezwłocznego informowania Regionalnej Instytucji Finansującej o zamiarze dokonania zmian prawno-organizacyjnych w jego statusie, które mogą mieć wpływ na realizację projektu lub osiągnięcie jego celów. Musi przedstawić szczegółowe informacje o nowych udziałowcach, szczególnie w sytuacji gdy wiedza i doświadczenie dotychczasowych udziałowców spółki były opisane we wniosku o dofinansowanie jako element przygotowania spółki do realizacji projektu – tłumaczy DGP rzecznik PARP Miłosz Marczuk. Dodaje, że niezgłoszenie przez beneficjenta zamiaru dokonania zmiany w strukturze organizacyjno-prawnej przedsiębiorstwa może skutkować rozwiązaniem umowy z agencją.
Mimo to niedoszli e-biznesmeni wciąż próbują sprzedawać swoje projekty wraz z dotacjami. Udało nam się znaleźć siedem takich ogłoszeń z ostatnich trzech miesięcy. Ile podobnych transakcji sfinalizowano i ile jest obecnie negocjowanych, trudno oszacować.
Handel dotacjami jest nielegalny, grozi odbieraniem funduszy