Tusk: bezpieczeństwo energetyczne ważniejsze od zysku

Premier Donald Tusk podczas wystąpienia na Europejskim Forum Nowych Idei (EFNI) w Sopocie w ostatnich dniach poruszył kwestię roli państwowych spółek energetycznych, takich jak PGE, Tauron i Enea. Podkreślił, że ich priorytetem powinno być zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju oraz dostarczanie taniej energii dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, a nie maksymalizacja zysków. Premier zaznaczył, że zakończył „trudne rozmowy” z kierownictwem największych spółek energetycznych, wskazując na potrzebę zmiany ich podejścia do realizacji celów państwowych.

Te wypowiedzi wywołały natychmiastową reakcję na warszawskiej giełdzie. Akcje PGE spadły o ponad 8,5 proc., Enei o niemal 7 proc., a Tauronu o niespełna 1,5 proc. Inwestorzy zinterpretowali słowa premiera jako sygnał możliwego zwiększenia politycznej kontroli nad spółkami energetycznymi, co może wpłynąć na ich rentowność i strategię biznesową.

Premier Tusk odniósł się również do szerszego kontekstu gospodarczego, mówiąc o końcu “naiwnej globalizacji” i potrzebie “repolonizacji gospodarki, rynku i kapitału”. Podkreślił, że Polska nie zamierza być “naiwnym partnerem w konkursie egoistów na rynkach i frontach wojen”. Te deklaracje wpisują się w szerszą strategię rządu, mającą na celu zwiększenie kontroli nad kluczowymi sektorami gospodarki i ochronę interesów narodowych.

Podobne podejście do roli spółek energetycznych było obserwowane w przeszłości, gdzie bezpieczeństwo energetyczne kraju było nadrzędnym celem nad zyskami finansowymi. Jednak obecna sytuacja rynkowa i geopolityczna, w tym wojna w Ukrainie i zmiany w globalnym handlu, nadają tym działaniom nowy wymiar i znaczenie.

Ekspert: celem zarządów jest zysk

Eksperci zwracają uwagę na to, jak istotne są komunikaty rządu dla inwestorów i jak mogą one wpływać na wyceny spółek notowanych na giełdzie. Michał Sznycer, radca prawny i ekspert ds. prawa energetycznego z kancelarii MGS Law mówi w rozmowie z GazetaPrawna.pl, że premier miał świadomość, że jego wypowiedź wywoła falę komentarzy – także tych negatywnych, zwłaszcza ze strony rynku. - Sam zresztą wyraźnie to przyznał. Nie można jednak abstrahować od faktu, że w ciągu ostatnich miesięcy istotnie zmieniły się uwarunkowania geopolityczne. Wystarczy spojrzeć na sytuację za oceanem oraz na retorykę dotyczącą bezpieczeństwa energetycznego, aby dostrzec, że słowa premiera znajdują uzasadnienie w danym miejscu i czasie – mówi prawnik.

- Należy jednak pamiętać, że grupy energetyczne mają swoją specyfikę – są to podmioty zintegrowane pionowo. O ile w przypadku wytwarzania energii elektrycznej czy sieci elektroenergetycznych można mówić o infrastrukturze krytycznej i wrażliwej, o tyle handel i obrót energią to obszary zdecentralizowane, w dużej mierze – choć niestety nie w pełni – zliberalizowane – dodaje Sznycer. Dlatego, jak mówi, kluczowe jest, aby podejmowane działania minimalizowały ewentualne negatywne skutki dla rynku, szczególnie dla uczestników spoza struktur pionowo zintegrowanych przedsiębiorstw energetycznych. - Obecna struktura holdingowa spółek energetycznych z udziałem Skarbu Państwa sugeruje konieczność wdrożenia mechanizmów gwarantujących równoprawne traktowanie wszystkich podmiotów na rynku energii. W tym kontekście warto ponownie rozważyć sens i zakres obowiązku sprzedaży energii elektrycznej na giełdzie, czyli tzw. obliga giełdowego – mówi ekspert.

Jak przypomina, dotychczasowa, prezentowana w ostatnich miesiącach strategia spółek Skarbu Państwa, promowana przez ich zarządy oraz Ministerstwo Aktywów Państwowych, była nastawiona przede wszystkim na politykę dywidendową. - Obecnie może się to jednak zmienić. W tym miejscu pojawia się delikatna granica pomiędzy przestrzeganiem zasad ładu korporacyjnego a zagadnieniami związanymi z bezpieczeństwem energetycznym państwa. Nie znamy na razie szczegółów, ale możemy mieć do czynienia z korzystnym bodźcem rozwojowym dla tych spółek, zwłaszcza w kontekście zapowiadanych pakietów dofinansowań z KPO dla infrastruktury sieciowej czy korzystnych zmian w rynku mocy – uważa Michał Sznycer.

- Nie sądzę, aby premier swoją wypowiedzią złamał prawo. Statuty spółek już teraz wskazują bowiem, że poza generowaniem zysku mają one obowiązek dbać również o bezpieczeństwo energetyczne kraju. Stanowi to jednak istotne wyzwanie dla zarządów, ponieważ głównym zadaniem prezesa spółki giełdowej – nawet z dominującym udziałem państwa – pozostaje maksymalizacja zysku dla akcjonariuszy – mówi prawnik.