Autorzy projektu, grupa posłów PiS, konieczność odroczenia wejścia w życie do lipcu 2016 r. IV części ustawy z lutego br. uzasadniała tym, że gdyby tak się nie stało, w systemach wsparcia dla produkcji energii z odnawialnych źródeł, postałaby luka i po 1 stycznia br. nie byłoby możliwości ich działania.

Za nowelą głosowało 264 posłów, przeciw było 135, od głosu wstrzymało się 31.

Stało się tak dlatego, że w maju br. były resort gospodarki zgłosił potrzebę nowelizacji ustawy z lutego. Środowiska związane z OZE podczas wielomiesięcznych konsultacji krytykowały proponowane przez ministerstwo rozwiązania. W efekcie opóźnień nowelizacja nie została przyjęta. Ze względu na to, a także ze względu na brak rozporządzeń dot. m.in. aukcji OZE konieczna jest bardzo szybka nowelizacja; bez niej bowiem system zielonych certyfikatów przestałby działać, zaś system aukcyjny nie mógłby wejść w życie.

System aukcyjny wprowadzony przez ustawę o odnawialnych źródłach energii miał zacząć działać od nowego roku. Polega na tym, że rząd zamawia określoną ilość energii odnawialnej. Jej wytwórcy przystępują do aukcji, którą wygrywa ten, kto zaoferuje najkorzystniejsze warunki. System aukcyjny miał zastąpić dotychczasowy system wsparcia energii odnawialnej (tzw. zielone certyfikaty).

Podczas drugiego czytania projektu nowelizacji ustawy o OZE poseł Mirosław Kasprzak (PSL) zaproponował, by spod przepisów nowelizacji wyłączyć mikroproducentów energii - prosumentów, czyli jednoczesnych producentów i konsumentów energii, którzy wytwarzają energię w swoich przydomowych niewielkich (od 3 do 10 kw) instalacjach.

Wielu posłów zarówno podczas prac w komisji, jak i podczas drugiego czytania, zwracało uwagę na ich trudną sytuację. Prosumenci zainwestowali w panele fotowoltaiczne, będąc przekonani, że po wejściu w życie przepisów rozdziału czwartego ustawy o OZE z lutego 2015 r., co miało nastąpić od 1 stycznia 2016 r., mogą liczyć na wsparcie dla tych inwestycji w postaci taryf gwarantowanych.

Liczbę osób rozwijających inwestycje z uwagi na taryfy gwarantowane Instytut Energii Odnawialnej szacuje na kilka tysięcy.

Jednak podczas prac w komisji ds. energii i skarbu państwa poprawka PSL przepadła.

Jak mówił poseł sprawozdawca projektu nowelizacji Wojciech Zubowski (PiS), była ona niespójna a do tego brak jest środków na realizację wsparcia w postaci taryf gwarantowanych. W ustawie znalazły się co prawda taryfy, nie ma podniesienia opłaty OZE.

Zubowski powiedział PAP, że w resorcie energii rozważana jest możliwość wprowadzenia takich rozwiązań, dzięki którym ci, którzy uruchomią produkcję z mikroinstalacji po 1 stycznia 2016, ale przed 1 lipca 2016 r, będą mieć możliwość skorzystania z taryf gwarantowanych.

Szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski zwracał uwagę, że w zapisach nowelizacji znalazło się rozwiązanie, dzięki któremu najmniejsi inwestorzy korzystający ze sprzedaży energii po cenie 80 proc. (lub świadectw pochodzenia – w przypadku przedsiębiorców) uzyskają prawo do bilansowania półrocznego i sprzedaży nadwyżek energii po 100 proc. ceny energii z rynku. Jak zapewnił poprawi to ich sytuację. Dodatkowo, ta grupa w części korzystała i korzystać będzie przez kolejne 6 miesięcy z dotacji inwestycyjnych wsparcia.

Posłowie przyjęli popieraną przez resort poprawkę, że zatwierdzone przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki taryfy dla energii elektrycznej, albo ich zmiany ustalone przez przedsiębiorstwo energetyczne zajmujące się przesyłaniem lub dystrybucją energii elektrycznej w części dotyczącej opłaty OZE obowiązują od dnia wejścia w życie przepisów rozdziału 4 ustawy o OZE dotyczących obliczania i pobierania opłaty OZE. Chodzi o to, żeby nie pobierać bez podstawy prawnej opłaty OZE.

Pół roku odroczenia wejścia w życie ma dać czas na prace nad poważną nowelizacją ustawy o OZE. Dzięki temu możliwa będzie dodatkowa ocena skutków regulacji i wprowadzenie mechanizmów umożliwiających uniknięcie upadłości obecnie funkcjonujących biogazowni rolniczych.

Po drugie czas ten można wykorzystać na przygotowanie regulacji w sprawie zasad lokalizacji i budowy elektrowni wiatrowych na lądzie. Kwestie tych lokalizacji budzą wiele sprzeciwów społecznych.

Tuż przed głosowaniem posłowie opozycji zarzucali, że nowelizacja jest wymierzona przeciwko energetyce wiatrowej, która stanowi podstawę produkcji zielonej energii w Polsce. Działania takie mogą - ich zdaniem - doprowadzić do tego, że Polska nie wypełni celu produkcji energii ze źródeł odnawialnych.

Zubowski odpierał te ataki i dowodził, że nie grozi nam niewypełnienie celu, wręcz przeciwnie - mamy w stosunku do niego nadwyżki. Dodał, że konieczne jest uregulowanie przepisów dotyczących zasad stawiania elektrowni wiatrowych, bo - jak mówił - dziś "stawiane są one "jak popadnie", bez konsultacji ze społecznościami lokalnymi.

Jak zaznaczył poseł w Polsce istnieje obecnie 1000 elektrowni wiatrowych, czyli ok. 3,5 tys., masztów. Do tego - przekonywał - energia produkowana z wiatru jest niestabilna, w przeciwieństwie do energii produkowanej z biogazu. Poza tym, dodał, w Polsce trzeba zdywersyfikować portfel produkcji "zielonej energii".

Przed głosowaniem w Sejmie w imieniu rządu wystąpił szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski. Powiedział, że odroczenie wejścia w życie przepisów rozdziału IV ma również uratowanie 62 istniejące w Polsce biogazownie rolnicze które jak mówił - generują miejsca pracy. Jego zdaniem, przesunięcie terminu wejścia w życie przepisów daje "szanse na poprawienie tej ustawy i doprowadzi do tego, że z systemu aukcyjnego uda się wydzielić środki na to, by mogły zaistnieć biogazownie".

Nowelizacja ma też dać czas na sfinalizowanie inwestycji, które z przyczyn niezależnych od inwestorów nie mogły zostać zakończone do końca bieżącego roku. Dodatkowe vacatio legis da pół roku oddanie tych inwestycji do użytkowania i skorzystanie przez wytwórców energii elektrycznej z prawa do otrzymywania świadectw pochodzenia.