Koncern złamał prawo dwa razy z rzędu. Dzięki kruczkom prawnym skutecznie unika kary. Od 2013 r. w Polsce obowiązuje tzw. obligo gazowe. Każdy podmiot, który handluje gazem, musi część surowca sprzedawać poprzez Towarową Giełdę Energii (TGE).
Obroty instrumentami gazowymi na TGE / Dziennik Gazeta Prawna
Dwa lata temu było to 30 proc. wolumenu, w zeszłym roku – już 40 proc. Polskiemu Górnictwu Naftowemu i Gazownictwu, czyli największemu podmiotowi na tym rynku, nie udało się wypełnić gazowego obliga. W 2013 r. koncern sprzedał przez TGE zaledwie 3 proc. całego gazu.
W tej sytuacji prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) może nałożyć na firmę karę w wysokości nawet 15 proc. jej rocznych przychodów. W skrajnym przypadku PGNiG musiałoby więc zapłacić ponad 4 mld zł. Sytuacji spółki z pewnością nie poprawia też to, że i w 2014 r. nie wypełniła tego wymogu. Pod koniec kwietnia zeszłego roku prezes URE wszczął więc postępowanie wyjaśniające w sprawie niewypełnienia przez PGNiG obliga gazowego. A następnie, w styczniu tego roku – po zebraniu potrzebnych materiałów i danych – postępowanie o ukaranie koncernu. Decyzja o ewentualnej karze powinna więc wkrótce zapaść.
Powinna – gdyby nie to, że w lutym PGNiG, zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, zwróciło się do URE z prośbą o udostępnienie akt zgromadzonych przez urząd w tej sprawie. Wśród zebranych przez urzędników informacji znajdowały się jednak także dane i dokumenty dotyczące podmiotów innych niż PGNiG (często jego konkurentów) będące w ich rozumieniu tajemnicą przedsiębiorstwa. URE nie mógł udostępnić tych dokumentów PGNiG, więc w marcu wydał postanowienie o odmowie dostępu do części akt. – Oczywiście pozostałe materiały, które nie były zastrzeżone, PGNiG od nas otrzymało – deklaruje rzeczniczka URE Agnieszka Głośniewska.
To nie spodobało się PGNiG i w połowie kwietnia spółka złożyła zażalenie na tę decyzję. W efekcie sprawa trafiła do okręgowego Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W związku z tym prezes URE musiał zawiesić postępowanie administracyjne. – W zażaleniu skierowanym do SOKiK zakwestionowaliśmy wykładnię przepisów dotyczących możliwości odmowy prawa wglądu do akt, zastosowaną przez organ administracji. Informacje objęte odmową są istotne dla możliwości rzeczywistego udziału PGNiG w tym postępowaniu – tłumaczy biuro prasowe koncernu.
Spółka domaga się uchylenia zaskarżonego postanowienia prezesa URE i umożliwienia jej zapoznania się z całością zgromadzonego w tej sprawie materiału dowodowego. Na razie sąd nie wyznaczył nawet terminu pierwszego posiedzenia w tej sprawie. Jak twierdzą prawnicy, rozpatrzenie jej w pierwszej instancji może wydłużyć termin wydania decyzji prezesa URE o kilka, a być może i kilkanaście miesięcy. Gdyby decyzja nie była po myśli PGNiG, spółka może się jeszcze odwoływać do wyższej instancji, co oznaczałoby kolejny poślizg.
Prezes URE prowadzi też postępowanie kontrolne w sprawie niewypełnienia przez największą gazowniczą spółkę obliga w kolejnym, 2014 r. Czy i w tej sprawie należy się spodziewać podobnych działań PGNiG? – PGNiG na każdym etapie postępowania dążyć będzie do ochrony swoich praw – odpowiada biuro prasowe koncernu. Dodaje jednak, że na razie nie można przewidywać, jakie rozstrzygnięcia podejmie prezes URE i jaki będzie wpływ tych rozstrzygnięć na sytuację spółki. Za niewypełnienie przez PGNiG obliga gazowego w 2014 r. spółce grozi kara w wysokości do 3,6 mld zł (przychody jednostkowe spółki wyniosły w minionym roku 23,7 mld zł).