Państwowym koncernom fundusz więcej wypłaca, niż od nich zabiera.
Najwięksi państwowi producenci prądu i dostawcy gazu wpłacili w I kw. łącznie 7,3 mld zł do Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny (FWRC). To kwoty ze sprawozdań finansowych koncernów. Dzięki tym wpłatom państwo ma pieniądze, by mrozić ceny energii na poziomie ustalonym w ustawie z października 2022 r. Koncerny otrzymują też rekompensaty za to, że sprzedają prąd i gaz w zamrożonej cenie. W sumie trzy państwowe koncerny energetyczno-paliwowe dostały z funduszu w I kw. niemal 12 mld zł.
Polska Grupa Energetyczna wyliczyła, że do końca 2023 r. wpłaci do FWRC 10 mld zł, jednak dzięki otrzymanym rekompensatom, w I kw. była „tylko” 200 mln zł na minusie.
Armen Artwich, członek zarządu PKN Orlen ds. korporacyjnych, mówił w zeszłym tygodniu, że do końca roku płocki koncern przeznaczy na FWRC nawet do 14 mld zł. – To istotna kwota, ale jednocześnie możemy liczyć na rekompensaty w związku z zamrożeniem cen gazu – ocenił. Orlen wpłacił do funduszu najwięcej, otrzymał też najwięcej rekompensat.
„W ramach Grupy uprawnione do otrzymania rekompensat są PGNiG Obrót Detaliczny Sp. z o.o. (sprzedawca paliw gazowych) oraz Polska Spółka Gazownictwa Sp. z o.o. (świadcząca usługi dystrybucyjne). W oparciu o obowiązujące przepisy w okresie 3 miesięcy zakończonych 31 marca 2023 roku grupa zaprezentowała 7 418 mln PLN przychodów z tytułu rekompensat przysługujących w związku z zamrożeniem cen paliwa gazowego oraz zamrożeniem stawek za usługę dystrybucyjną” – podaje w sprawozdaniu Orlen.
Jak informował w piątek Paweł Majewski, prezes Enei, w I kw. jego spółka przekazała na fundusz „blisko miliard złotych”. Jednak dzięki rekompensatom w przypadku Enei transakcje niemalże się równoważą.
Nie są jeszcze znane dane o wysokości odpisów i rekompensat Tauronu. Trzy miesiące temu spółka szacowała, że opłata będzie ją kosztować 1–1,3 mld zł w skali roku.
Na mocy ustawy o mrożeniu cen energii spółki energetyczne mają obowiązek dokonywania odpisów na rzecz FWRC. Rozwiązanie ma na celu ograniczenie zysków takich segmentów jak wytwarzanie, które mają być źródłem środków na wyrównanie cen dla odbiorców. Rekompensaty trafiają z powrotem do koncernów w związku ze stratami związanymi z tym, że sprzedają energię w zaniżonej cenie.
– W 2023 r. wpływy z tytułu odpisu będą kształtowały się w ujęciu kasowym w kwocie 19,1 mld zł z odpisu elektrycznego i 12 mld zł z odpisu gazowego. Oczywiście te kwoty w kolejnych miesiącach będą zależne od różnych czynników rynkowych, czyli chociażby od ceny uprawnień do emisji, od ceny paliwa, jak również od wartości wydobycia gazu oraz ceny gazu na rynkach krajowych – szacował na początku marca w Sejmie Paweł Pikus, szef departamentu elektroenergetyki gazu w resorcie klimatu.
Kiedy w październiku ub.r. została wprowadzona ustawa o mrożeniu cen energii, na rynku dnia następnego, gdzie transakcje na dostawę energii elektrycznej są zawierane na podstawie prognoz podaży i popytu na następną dobę, 1 MWh kosztowała średnio 662,22 zł. W sierpniu ub.r., gdy ceny biły rekordy, było to 1269 zł za 1 MWh. Ale już w maju br. było to ok. 441 zł za 1 MWh.
To, ile spółka płaci do funduszu, zależy od wolumenu wyprodukowanej energii. Istotna jest też cena, w jakiej jest sprzedawana energia. Jeśli ceny są niższe, wówczas odpis również jest niższy.
Kamil Kliszcz, analityk mBanku, mówi, chociaż zeszłoroczne szczyty cen są już za nami, to notowania są w dalszym ciągu o wiele wyższe od poziomu, na którym zostały one zamrożone zeszłoroczną ustawą. Uwolnienie cen w 2024 r. oznaczałoby duży wzrost rachunków, dlatego funkcjonowanie FWRC zdaniem rozmówcy DGP prawdopodobnie zostanie przedłużone na 2024 r.
Jak na informacje o wysokości odpisów reaguje giełda? PGE zwraca uwagę, że odpis na fundusz jest tylko jednym z czynników kosztowych (w skali grupy było to I kw. br. ok. 12 proc. kosztów). – W pierwszym dniu sesyjnym po publikacji szacunków wyników kurs akcji grupy wzrósł o 1,3 proc. – przekonuje koncern.
Kiedy ustawa mrożąca ceny energii została przyjęta na początku października 2022 r., kurs akcji PGE wynosił 4,74 zł. W poniedziałek wczesnym popołudniem było to 7,2 zł. To jednak o ok. 30 proc. mniej niż rok wcześniej. Notowania Enei obniżyły się w tym czasie o ponad jedną piątą, do 7,1 zł, a Orlenu o ponad 7 proc., do nieco ponad 64 zł. ©℗