Sejm przyjął ustawę o odnawialnych źródłach energii (OZE) w wersji, która odbiegała od projektu rządowego. W lutym, wbrew stanowisku rządu, przy głosowaniu senackich poprawek posłowie pozostawili w ustawie tzw. zapis prosumencki, wprowadzony nieoczekiwanie przez Sejm przy uchwalaniu ustawy o OZE w styczniu. Gwarantuje on posiadaczom przydomowych mikroinstalacji (np. solarów) o mocy do 10 kW odkup od nich zielonej energii po cenie gwarantowanej i wyższej niż rynkowa.

Po zakończeniu parlamentarnych prac nad ustawą, MG zwróciło się do UOKiK z pytaniem, czy przyjęte przez Sejm rozwiązania nie naruszają unijnych przepisów o pomocy publicznej.

Urząd - jak powiedział PAP Pietrewicz, pytany o opinię UOKiK - zajął "dość jednoznaczne stanowisko pokazujące słabości tej ustawy z punktu widzenia dopuszczalnej pomocy publicznej".

MG podjęło więc decyzję o nowelizacji ustawy o OZE. Pietrewicz wyjaśnił, że w założeniach projektu znalazły się elementy dot. pomocy publicznej. Dodał, że są tam też zapisy dotyczące monitorowania procesu wsparcia prosumentów i opłaty OZE.

Z przekazanej MG odpowiedzi podpisanej przez szefa UOKiK Adama Jassera, do której dotarła PAP, wynika, że według Komisji Europejskiej działalność małych wytwórców energii - zasadniczo na własne potrzeby, ale odprowadzających jej nadwyżki do sieci - "ma charakter gospodarczy, a więc do wsparcia udzielanego tym wytwórcom muszą być stosowane przepisy o pomocy publicznej".

Prezes UOKiK napisał, że przepisy o pomocy publicznej umożliwiają niezastosowanie konkurencyjnej procedury przetargowej i udzielanie pomocy mikroproducentom w formie taryf gwarantowanych, jednak "uzależniają to spełnieniem wielu (...) warunków".

"Są to zarówno warunki ogólne, takie jak np. warunki dotyczące efektu zachęty, publikowania informacji, sprawozdawczości, czy monitorowania (...), jak i warunki szczegółowe dotyczące stricte pomocy na produkcję energii ze źródeł odnawialnych udzielanej z pominięciem konkurencyjnej procedury przetargowej w formie taryf gwarantowanych" - napisał szef UOKiK.

Według Jassera konieczne byłoby m.in. "ograniczenie okresu przyznawania tej pomocy do czasu pełnej amortyzacji wspieranej instalacji OZE", a także "pomniejszenie przyznawanej pomocy operacyjnej o wcześniej udzieloną pomoc inwestycyjną".

Jasser skonkludował, że wprowadzona przez Sejm poprawka o taryfach gwarantowanych "nie spowoduje konieczności dokonania notyfikacji projektowanej ustawy o OZE pod warunkiem, że zostanie ona zmodyfikowana w sposób uwzględniający opisane powyżej warunki dopuszczalności pomocy publicznej w formie taryf gwarantowanych udzielanej z pominięciem konkurencyjnej procedury przetargowej".

OZE to jeden z priorytetów polityki energetyczno-klimatycznej UE

Innego zdania jest b. minister gospodarki Waldemar Pawlak (PSL), który inicjował wprowadzenie do ustawy zapisów dot. mikroproducentów energii. Według posła ustawa o OZE nie narusza zapisów o pomocy publicznej. "Warto spojrzeć na koncepcję pomocy "de minimis", która obowiązuje w UE. W żaden sposób nie można ocenić, że ten zakres pomocy dla mikroinstalacji naruszałby jakieś zasady europejskie" - ocenił.

Jego zdaniem argumenty o niezgodności z przepisami unijnymi to "wybieg administracyjny", który ma "podważać racje" przyjęcia zapisów dot. mikroproducentów. Pawlak przekonywał w rozmowie z PAP, że administracja powinna pracować nad tym, by skutecznie przyczynić się do wsparcia mikroinstalacji, a nie "trwać w zaciętych poglądach niedopuszczających, by mikroinstalacje były opłacalne".

OZE to jeden z priorytetów polityki energetyczno-klimatycznej Unii Europejskiej. Jednym z jej celów jest 20-proc. udział tych źródeł w finalnym zużyciu energii. Dla Polski ten cel jest nieco niższy - średnio 15,5 proc. Źródła odnawialne na razie są droższe od konwencjonalnych, i aby się rozwijały, trzeba je wspierać, czyli dotować. Ustawa m.in. kompleksowo reguluje te kwestie.