Polska nie widzi problemu we współpracy Węgier z Rosją przy okazji rozbudowy elektrowni atomowej - podkreślił Donald Tusk po spotkaniu z Viktorem Orbanem. Jednocześnie premierzy Polski i Węgier zgodzili się co do potrzeby wspólnej unijnej polityki energetycznej.

Donald Tusk zaznaczył, że współpraca rosyjsko-węgierska w dziedzinie pozyskiwania energii z atomu nie jest sprzeczna z projektem unijnej wspólnej polityki energetycznej i Polska nie widzi problemu w tej współpracy. Premier podkreślił, że taka współpraca sama w sobie "nie jest grzechem", ale grzechem byłoby zaniechanie prac na rzecz niezależności energetycznej. Na szczęście, jak podkreślił, polskie i węgierskie stanowisko w tej materii jest zbieżne. Jak dodał, chociaż nie jest to komfortowa sytuacja w kontekście najnowszych wydarzeń, to należy pamiętać, że Polska jest również importerem gazu z Rosji.

Viktor Orban zapewnił, że rozbudowa węgierskiej elektrowni atomowej ma w konsekwencji uniezależnić jego kraj od zewnętrznych dostawców energii. Jak dodał, węgierska strategia energetyczna nie jest kwestią polityki,czy emocji, ale rzeczywistości gospodarczej. Premier Węgier zaznaczył, że jeśli jego kraj nie rozbuduje elektrowni, to będzie musiał zwiększyć import gazu z Rosji. Jednocześnie, jak wyjaśnił węgierska elektrownia atomowa jest zbudowana w technologii rosyjskiej i nie można do niej wdrożyć innego systemu.

W ostatnich dniach szef polskiego rządu rozmawiał na temat unii energetycznej m.in. z kanclerz Niemiec, prezydentem Francji, premierem Hiszpanii oraz unijnym komisarzem ds. energii - Guentherem Oettingerem.

Premier zaprezentował europejskim partnerom plan uniezależnienia Wspólnoty od dostaw gazu z Rosji. Donald Tusk w swoim pakiecie proponuje 6 elementów: rehabilitację węgla, dywersyfikację dostaw, wspólne zakupy gazu, wykorzystanie gazu łupkowego, finansowanie instalacji przez Wspólnotę oraz opracowanie planu awaryjnego.