Podwyżki podatków, ograniczenie inwestycji czy niektórych płac - takie mogą być konsekwencje zakwestionowania przez Trybunał Konstytucyjny zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Według ekspertów taki scenariusz jest jednak mało prawdopodobny. Wyrok w tej sprawie poznamy o 16.00.

Główny ekonomista banku Millennium, Grzegorz Maliszewski podkreśla, że zakwestionowanie zmian w OFE byłoby obciążeniem dla finansów publicznych. Ekspert szacuje, że polski dług publiczny, w stosunku do PKB, wzrósłby około 9 punktów procentowych. To spowodowałoby przekroczenie limitów długu zapisanych w prawie. Wydatki w kolejnym budżecie, według Grzegorza Maliszewskiego nie mogłyby przekroczyć dochodów. W praktyce oznaczałoby to ograniczeni inwestycji i zamrożenie płac w budżetówce.

Rozmówca IAR zaznacza jednak, że ten scenariusz jest pesymistyczny i mało prawdopodobny, ponieważ Trybunał Konstytucyjny musi brać pod uwagę stabilność finansów publicznych.

Ekonomista spodziewa się, że sędziowie mogą zakwestionować zakaz reklamy OFE oraz zakaz inwestycji w obligacje skarbowe.

Otwarte Fundusze Emerytalne powołał rząd Jerzego Buzka. Zreformował je gabinet Donalda Tuska. Od kwietnia ubiegłego roku Polacy mogą wybrać gdzie trafi część ich składki emerytalnej. Fundusze mają też zakaz inwestowania w państwowe obligacje i nakaz inwestowania w akcje. To właśnie konstytucyjność tych zmian bada Trybunał. Wnioski w tej sprawie złożył ówczesny prezydent Bronisław Komorowski oraz ówczesna Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz.