KNF proponuje, by oszczędności zgromadzone w III filarze mogły być wykorzystane jako wkład własny przy kredycie hipotecznym.
Taki pomysł przedstawił na spotkaniu u prezydenta Komorowskiego przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak. – Proponujemy rozważyć rozwiązanie polegające na wykorzystaniu oszczędności w III filarze jako wkładu własnego przy długoterminowych kredytach, np. hipotecznych, zwiększającego wiarygodność kredytobiorcy. Mogłoby się to odbyć w ramach szerszych zmian, np. o charakterze ustawowym – przyznaje w rozmowie z DGP Maciej Krzysztoszek z Urzędu KNF.
Gdyby pomysł przeszedł, z nowego rozwiązania potencjalnie mogłoby skorzystać 1,8 mln osób (przy założeniu, że jeden rachunek w IKE, IKZE lub PPE to jeden ubezpieczony).
Tylko w IKE Polacy zgromadzili 4,7 mld zł. A w PPE aż 10,2 mld zł
Według danych zebranych przez UKNF i resort pracy na koniec ub.r. Polacy mieli 874 tys. indywidualnych kont emerytalnych i 528 tys. indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego. Dodatkowo 381 tys. osób było objętych pracowniczymi programami emerytalnymi.
Jaką akcję kredytową można by wygenerować dzięki ich oszczędnościom? Przy użyciu środków z IKE i IKZE i założeniu, że stanowiłyby one 20-proc. wkład własny, teoretycznie można udzielić kredytów na 25 mld zł – bo w IKZE na koniec 2014 r. ubezpieczeni zgromadzili 295,3 mln zł, zaś w IKE ponad 4,7 mld zł. Gdyby do programu weszły jeszcze PPE (10,2 mld zł aktywów), kwota ta wzrosłaby do 75 mld zł. Dla porównania na koniec lutego tego roku kredyty mieszkaniowe udzielone przez banki miały wartość 363,8 mld zł.
Intencją KNF jest przede wszystkim podniesienie atrakcyjności dobrowolnego dodatkowego oszczędzania na emeryturę. Dziś ta forma nie cieszy się zbyt dużym powodzeniem. Liczba nowych IKE od kilku lat maleje. – Chodzi o zwiększenie użyteczności oszczędności emerytalnych w III filarze i zachęcenie do samodzielnego odkładania środków. Obecnie środki z III filaru można wykorzystać dopiero po osiągnięciu określonego wieku, co dla wielu osób wydaje się odległe – zwraca uwagę Krzysztoszek.
Odkładającym na emeryturę łatwiej kupić mieszkanie
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego proponuje, by środki zgromadzone w trzecim filarze emerytalnym mogły być uwzględniane przy liczeniu wkładu własnego przy kredycie hipotecznym. Ma to zachęcić do dobrowolnego oszczędzania na emeryturę.
Analitykom podoba się ten pomysł. Choć nie dla wszystkich Polaków jest jednakowo atrakcyjny.
Jarosław Sadowski, analityk firmy Expander, mówi, że to rzeczywiście może rozruszać dobrowolne oszczędzanie na emeryturę.
– Główną przeszkodą w budowaniu trzeciego filara jest fakt, że to jednak oszczędzanie długoterminowe. Polacy mogą oszczędzać na dłuższy czas, ale wtedy, gdy te
pieniądze są pod ręką, czyli dostęp do nich nie jest ograniczony. Możliwość wykorzystania tych środków na wkład własny zwiększy atrakcyjność trzeciego filaru wobec innych form. Tym bardziej że przecież ciągle ma on preferencje podatkowe – wyjaśnia Sadowski.
– To nie jest zła propozycja – komentuje Paweł Majtkowski, główny analityk Centrum Finansów Aviva. Zwraca uwagę, że o kredyty hipoteczne może być coraz trudniej, bo zgodnie z zaleceniami nadzoru wymagany wkład własny będzie rósł.
– Z drugiej strony na indywidualnych kontach emerytalnych i indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego pieniądze gromadzą zwykle osoby bardziej zamożne. Czyli mielibyśmy do czynienia ze wsparciem lepiej zarabiających, i to pośrednio finansowanym przez budżet. Obie formy oszczędzania mają
zwolnienia podatkowe – zwraca uwagę Majtkowski.
W przypadku IKE jest to zwolnienie z podatku Belki, natomiast wpłaty na IKZE można odliczyć od dochodu przed opodatkowaniem
PIT.
Ile czasu należałoby oszczędzać, by uzbierać na wkład własny? Według obecnie obowiązujących zaleceń – gdzie wkład własny to 10 proc. wartości nieruchomości – przy średniej wielkości kredytu w wysokości 300 tys. zł w IKE należałoby odkładać około trzech lat. To przy założeniu, że ktoś oszczędza maksymalną dopuszczalną kwotę roczną (w tym roku limit dla IKE to 11 877 zł). Dużo dłużej zajęłoby oszczędzanie w IKZE, bo przy rocznym limicie 4 750,80 zł (stan na ten rok) trwałoby to ponad 7 lat.
Sprawa się dodatkowo skomplikuje, gdy wymagany wkład własny wzrośnie do 20 proc. Paweł Majtkowski zwraca przy tym uwagę, że bank raczej nie będzie kredytował kosztów dodatkowych związanych z transakcją i jej finansowaniem, a takie koszty na rynku wtórnym mogą sięgnąć nawet 10 proc. wartości nieruchomości.
Pomysł UKNF to niejedyna propozycja zachęt do dobrowolnego oszczędzania na emeryturę. Rozwiązania mające wspomóc trzeci filar szykuje Kancelaria Prezydenta. Przygotowany dla niej raport Towarzystwa Ekonomistów Polskich proponuje trzy rozwiązania. Ich głównym celem jest zwiększenie oszczędności osób mniej zamożnych. Pierwszy z pomysłów to ulga degresywna, czyli odliczenie podatkowe byłoby większe dla osób zarabiających poniżej przeciętnej. Kolejne rozwiązanie to jednorazowa dopłata do oszczędności emerytalnych z budżetu. Także dotyczyłaby osób zarabiających najwyżej średnią krajową, a osoba, która skorzystałaby z tej formy wsparcia, musiałaby oszczędzać przez co najmniej 5 lat, 800 do 1000 zł rocznie. Te rozwiązania kosztowałyby budżet od 2,7 do 4 mld zł rocznie.
Ostatnia propozycja to próba ożywienia pracowniczych programów emerytalnych. Chodzi o ogólnopolskie programy pod nadzorem KNF. Pracodawcy musieliby do nich przystąpić i zapisać do nich swoich pracowników. Prace nad tymi pomysłami są na wstępnym etapie. Konkrety poznamy najwcześniej za kilka miesięcy.