Obywatelski projekt, który daje ubezpieczonym o bardzo długim stażu pracy możliwość przejścia na emeryturę przed osiągnięciem ustawowego wieku został skierowany do dalszych prac w sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. Wczoraj posłowie odrzucili wniosek o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu.
Obywatelski projekt, który daje ubezpieczonym o bardzo długim stażu pracy możliwość przejścia na emeryturę przed osiągnięciem ustawowego wieku został skierowany do dalszych prac w sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. Wczoraj posłowie odrzucili wniosek o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu.
Przypomnijmy, że chodzi o inicjatywę dotyczącą zmiany ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz o zmiany niektórych innych ustaw, pod którą podpisało się 235 tys. osób. – Byli to zarówno spracowani seniorzy, jak i młodsi ludzie, często dzieci takich pracowników – mówił w Sejmie Marcin Zieleniecki, przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej.
Zgodnie z propozycją urodzeni po 31 grudnia 1948 r. z odpowiednim okresem ubezpieczeniowym (tj. okresami składkowymi i nieskładkowymi wynoszącymi co najmniej 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn) mogliby przejść na emeryturę przed osiągnięciem ustawowego wieku. Przysługiwałaby im ona tylko pod warunkiem, że jej wysokość byłaby nie niższa niż kwota najniższego świadczenia (obecnie 1250,88 zł brutto).
Janusz Śniadek z PiS przyznał podczas wystąpienia w trakcie pierwszego czytania w Sejmie, że klub nie ma jednoznacznego stanowiska w tej sprawie. Nie wypracował go także rząd. Poseł argumentował, że wątpliwości budzą dwie kwestie. Po pierwsze uzależnianie prawa do emerytury od wysokości świadczenia wynikającego z uzbieranego kapitału. Po drugie –koszty. Z szacunków ZUS wynika bowiem, że przy założeniu, że z proponowanego rozwiązania skorzysta 100 proc. uprawnionych, wzrost wydatków na emerytury w ciągu 10 lat (2022–2031) wyniósłby 70,9 mld zł. Zmniejszenie wpływów składkowych do FUS w tym samym czasie wyniosłoby 50,2 mld zł. – To nie są małe kwoty – podsumował Janusz Śniadek i wniósł o skierowanie projektu do dalszych prac.
Obawy miała też Joanna Frydrych z Kolacji Obywatelskiej, która zwracała uwagę, że przejście na emeryturę stażową będzie oznaczało dla wielu osób niższe świadczenia. Z jej wyliczeń wynikało, że różnice mogą sięgać nawet kilkuset złotych. Dlatego jej zdaniem konieczne byłoby równoczesne podnoszenie świadomości w społeczeństwie, żeby ubezpieczony mógł dokonać odpowiedzialnego wyboru. Joanna Frydrych poparła wniosek o skierowanie projektu do dalszych prac w Sejmie.
Robert Winnicki z Konfederacji zwracał uwagę na aspekt demograficzny. – Jesteśmy szybko starzejącym się społeczeństwem. Oznacza to, że sytuacja na rynku pracy będzie coraz trudniejsza – wskazywał. Według niego cały wysiłek państwa powinien skoncentrować się na tym, aby ludzie jak najdłużej mogli być aktywni zawodowo.
Joanna Frydrych przypomniała o inicjatywie prezydenckiej w tym zakresie, która różni się od projektu obywatelskiego (pisaliśmy o niej w DGP 2021/242 „Emerytury stażowe od 2023 r. Prezydent wnosi własny projekt”). – Który projekt będzie popierał rząd? – pytała.
Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej, odpowiedział, że procedowane będą obydwa projekty. – Liczę na to, że w toku prac uda się na ich podstawie wypracować dobre rozwiązanie – wyjaśniał. ©℗
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do komisji
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama