"Widziałem dzisiaj na targach wielu rolników liczących niewiele ponad 40 lat z synami w wieku szkolnym. Jeżeli przymierzymy się do tego, że rolnik będzie przechodził w wieku lat 67 na emeryturę, to jego syn w tym momencie już dobrze przekroczy czterdziestkę. W systemie gospodarstwa rodzinnego i przemiany pokoleniowej, będzie to poważne utrudnienie" - powiedział Sawicki na konferencji prasowej, towarzyszącej oficjalnemu otwarciu Międzynarodowych Targów Mechanizacji Rolnictwa Polagra-Premiery.
Sawicki podkreślił, że w jego opinii samo wydłużenie wieku emerytalnego nie uzdrowi systemu emerytalno-rentowego, zaś w końcu procesu reformy nadal trzeba będzie do niego dopłacać. "My ciągle naprawiamy źle skonstruowany pojazd. To jest grzech nieprzemyślanej reformy roku 1998 i 1999. Warto się zastanowić, czy nie lepiej zrobić nowy zakup, niż naprawiać starą ruderę" - powiedział.
Minister przytoczył propozycję wicepremiera Waldemara Pawlaka, by rząd, przeprowadzając reformę, "przyjął na siebie odpowiedzialność za najbliższe 8 lat". Ludowcy zaproponowali, by do 2020 r. podnieść wiek emerytalny kobiet i mężczyzn o dwa lata, co oznacza, że mężczyźni przechodziliby na emeryturę w wieku 67 lat, a kobiety 62 lat. Dalszą częścią reformy zajmowałyby się kolejne rządy.
"Myślę także, że pierwsza propozycja, którą PSL składało w zakresie możliwości szybszego przechodzenia na emeryturę kobiet wychowujących i rodzących dzieci - możliwości a nie obowiązku - jest także propozycją rozsądną" - ocenił.
Rządowy projekt reformy emerytalnej zakłada stopniowe podwyższanie i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat. Zgodnie z nim, co cztery miesiące wiek emerytalny podwyższany byłby o kolejny miesiąc. Oznaczałoby to, że z każdym rokiem na emeryturę przechodzić będziemy o trzy miesiące później. W ten sposób poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty zostanie w roku 2020, a kobiet - w 2040 r. We wtorek premier ogłosił przekazanie projektu do konsultacji społecznych.
Minister Sawicki poinformował, że trwają prace nad projektem ustawy o podatku dochodowym w rolnictwie. Jak stwierdził, rolników i Polskę czeka jedna z poważniejszych debat i reform.
"Z ministrem finansów uzgodniliśmy, że podatek dochodowy w rolnictwie ma być neutralny w stosunku do obecnego budżetu. Nie jest więc to zamysł dodatkowego obciążenia rolników obowiązkami podatkowymi ponad te, które obecnie mają. System podatkowy w rolnictwie powinien być prosty w obsłudze. Uzgodniliśmy też, że w tym systemie powinniśmy znaleźć takie mechanizmy, które będą zachęcały rolników do rozwoju, produkcji, ale także do włączania w szeroko pojęte gospodarstwo rolne także działalności pozarolniczej" - powiedział Sawicki.
Dodał, że najtrudniejszą sprawą do rozwiązania będzie kwestia wyliczenia kategorii kosztów w rolnictwie. Jego intencją jest, by podatek dochodowy był w całości dochodem samorządu terytorialnego. Jak przyznał, ministerstwo finansów ma co do tej kwestii poważne zastrzeżenia.