Jeśli chcielibyśmy podtrzymać obecny wiek emerytalny, to aby móc wypłacać emerytury, musielibyśmy np. trwale podnieść VAT na wszystkie produkty o 8 pkt. proc. - powiedział we wtorek premier Donald Tusk.

Premier przedstawił na wtorkowej konferencji po posiedzeniu rządu wyliczenia, z których wynika, że podniesienie wieku emerytalnego jest konieczne, by państwo za kilkadziesiąt lat nadal mogło wypłacać świadczenia.

Zdaniem premiera pozostawienie wieku emerytalnego na obecnych poziomach zmusiłoby rząd do szukania pieniędzy gdzie indziej. Wymienił trwałą podwyżkę podatku VAT na wszystkie produkty o 8 pkt. proc., podniesienie składki emerytalnej z 19,5 proc. do 30 proc. pensji oraz obniżenie wypłacanych świadczeń o połowę.

"To są takie symulacje, byśmy mieli świadomość, jakie mamy zastępcze warianty" - zaznaczył premier.

Tusk powiedział, że dedykuje te dane zwolennikom referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego. "Uczciwe referendum musiałoby dotyczyć wyboru między poszczególnymi trudnymi decyzjami, a nie tylko pomiędzy wariantami, czy wiek emerytalny będzie wyższy, czy niższy. Bo jeśli ma być utrzymany ten wiek emerytalny, to musimy odpowiedzieć w takim referendum, na co się zgadzamy - na stały wyższy VAT, a więc wyższe ceny, czy na wyraźnie niższe emerytury, czy radykalne podniesienie składki emerytalnej" - powiedział premier.

Tusk: projekty zmian emerytalnych w Sejmie w ciągu miesiąca

Projekty ustaw dotyczące podniesienia wieku emerytalnego oraz emerytur grup uprzywilejowanych powinny trafić z rządu do Sejmu w ciągu miesiąca, może będzie to nieco później - oświadczył Tusk.

Zapowiedział, że projekty są właśnie kierowane do konsultacji społecznych, które powinny potrwać 30 dni.

"Wiem, że wokół tej decyzji nie ma entuzjazmu, ale ktoś ją musi podjąć. Uznaliśmy, że to jeden z ostatnich momentów na to. Trudno dziś sobie wyobrazić taki kalendarz polityczny, który dawałby nadzieję, że nasi następcy zdecydowaliby się na tego typu krok, mimo że wiemy, że może być bardzo kosztowny z punktu widzenia rządu czy tych, którzy promują te zmiany" - mówił Tusk.

Jak podkreślał szef rządu, bezpośrednią przyczyną podjęcia reform jest przewidywany na lata 40. XXI wieku "drastyczny brak rąk do pracy". "Prawda jest brutalna i z brutalną szczerością chcę ją przedstawić w krótkich słowach" - powiedział Tusk.

Dodał, że rząd przygotowuje się do tej reformy długo i już w poprzedniej kadencji trwały nieformalne dyskusje o przeciwdziałaniu efektom niekorzystnych tendencji demograficznych.