"Reformę musimy przeprowadzić; emerytury dla kobiet będą niższe - jeśli jej nie przeprowadzimy - bo będzie coraz mniej pracujących ludzi" - powiedział minister we wtorek wieczorem w TVP Info.
Wyjaśnił, że do 2020 r. osób w wieku produkcyjnym będzie o 2 mln mniej, a w roku 2040 o 5 mln mniej niż dzisiaj. Dodał jednocześnie, że bezrobocie będzie malało, gdyż wychodzimy z kryzysu.
"Nie chodzi o to, że zabraknie pieniędzy w systemie emerytalnym. Bo tak jak dzisiaj system emerytalny jest skonstruowany, to on oczywiście w tym 2030 r. albo w 2040 r. się zrównoważy. Ale zrównoważy się na takiej zasadzie, że kobiety będą miały bardzo niskie emerytury - nie niższe niż dzisiaj, ale bardzo niskie w relacji do płac, które wtedy będą obowiązywały" - powiedział Rostowski. Przypomniał, że pierwsza kobieta przejdzie na emeryturę w wieku 67 lat w 2040 roku.
Minister zapewnił, że nie ma dzisiaj żadnego zagrożenia dla sytuacji finansów publicznych w tym roku. "Nadmierny deficyt w tym roku zlikwidujemy, a w następnych latach będziemy go jeszcze zmniejszali" - podkreślił.
Premier Donald Tusk ogłosił we wtorek przekazanie do konsultacji społecznych projektu reform w systemie emerytalnym. Główna zmiana to podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat dla kobiet i mężczyzn.