Systemy kaucyjne w poszczególnych państwach różnią się nie tylko wysokością kaucji, ale także rodzajem przyjmowanych opakowań. Butelki szklane ma w swoich systemach depozytowych 38 z 45 państw, ale już tylko dwanaście z nich obejmuje szkło jednorazowe. Polska biorąc za przykład dobre wzorce i własną specyfikę handlu, będzie miała system kaucyjny oparty na butelkach PET do 3 l, szklanych wielokrotnego użytku do 1,5 l oraz puszkach aluminiowych do 1 l. O ile projekt trafi do Sejmu i zostanie przyjęty przez parlamentarzystów.

Systemy kaucyjne (depozytowe) mają wieloletnią tradycję, szerzej rozpowszechnioną u nas w okresie PRL. Współczesne systemy gospodarowania odpadami działają efektywnie w tych państwach, w których położono nacisk na tzw. Rozszerzoną Odpowiedzialność Producenta (ROP). W Polsce nie sformalizowano jeszcze kluczowego z nich, ale powinno to się zmienić w najbliższych miesiącach. Lada moment, zgodnie z medialnymi zapowiedziami, projekt systemu kaucyjnego ma trafić do Sejmu. W projekcie zapisano dwuletni okres dostosowawczy do nowych przepisów – te miałyby zacząć obowiązywać od 2025 roku. Zmiany są oczekiwane przez rynek. Zgodnie z unijnymi wymogami, sami producenci branży napojowej, mają odpowiadać za wprowadzane przez siebie na rynek opakowania, pokrywając w całości lub przynajmniej w części, koszty systemu depozytowego. Celem jest lepsze zagospodarowanie odpadów pokonsumpcyjnych i zmniejszenie wpływu ich negatywnego wpływu na środowisko naturalne.

Zgodnie z wymogami unijnej dyrektywy SUP (Single-Use Plastics), państwa Unii Europejskiej powinny objąć selektywną zbiórką 77 proc. jednorazowych butelek z tworzyw sztucznych od 2025 r., a w 2029 roku – już 90 procent. System kaucyjny jest instrumentem wymierzonym w te surowce, których dotychczasowa zbiórka była mało efektywna, dlatego koncentruje się przede wszystkim na butelkach po napojach z tworzyw sztucznych. Każdy sklep powyżej 200 mkw., a mniejsze placówki handlowe dobrowolnie, będzie przyjmować puste butelki i puszki od klientów. Konsumenci, którzy odniosą je do sklepów odzyskają kaucję. Jak pokazują przykłady systemów kaucyjnych, np. w Norwegii tą drogą odzyskuje się 92 proc. butelek plastikowych .

System kaucyjny powinien być jasny i zrozumiały dla wszystkich uczestników (od wprowadzających, przez jednostki handlowe, aż po konsumentów). I taki może być w Polsce – zgodnie z projektem obejmie butelki PET do 3 l, szklane zwrotne do 1,5 l oraz puszki aluminiowe do 1 l. To jest jest rozsądna odpowiedź na możliwości handlu detalicznego – nie wymaga znacznej powierzchni magazynowej, co było wywoływało troski małych sklepów. Jest również przyjazny dla konsumentów, kluczowego ogniwa całego systemu. Butelki szklane jednorazowe pozostawiono zatem w systemach gminnych, ponieważ już teraz sprawnie funkcjonują- Polska pozyskuje najwięcej frakcji szklanej w Europie – ok. 70 proc. opakowań szklanych poddawanych jest recyklingowi w ramach już funkcjonujących systemów gminnej zbiórki i segregacji odpadów opakowaniowych. Nie ma więc potrzeby dublować tego procesu, bo jak pokazuje przykład Niemiec, gdzie objęto kaucją butelki szklane, pogorszyło to, przynajmniej w pierwszych latach działania systemu, zbiórkę tego surowca.

Dyskusja na temat konieczności wdrożenia nowego systemu kaucyjnego w Polsce trwa od kilku lat. Każdy kolejny miesiąc zwłoki legislacyjnej, skraca niezbędny czas dostosowania się rynku do nowych regulacji.Zmiany mają charakter strukturalny i obejmą wiele różnych sektorów od producentów opakowań, handel, branżę spożywczą, po podmioty odpowiedzialne za recykling czy zagospodarowanie odpadów komunalnych przez gminy.

Fot. materiały prasowe

Do tego dochodzi presja czasu związana z koniecznością spełnienia wymogów środowiskowych, nakreślonych przez Unię Europejską. Dobrze, że wypracowano sensowny kompromis dotyczący kształtu systemu kaucyjnego – pozostaje kwestia proceduralna związana z przeprowadzeniem procesu legislacyjnego. Pozostaje mieć nadzieję, że starczy determinacji, by postawić przysłowiową „kropkę nad i” i uchwalić dobre prawo, któremu poświęcono tyle uwagi.

Autorem tekstu jest Damian Kuraś, dyrektor Instytutu ESG.