Inicjatywa Dzikie Karpaty wystosowała w tej sprawie apel do Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Grażyny Zagrobelnej oraz Dyrektora Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie Wojciecha Wdowika. Przekaz ma także formę petycji, pod którą podpisać może się każdy z obywateli.
- Złożyliśmy również wniosek do Departamentu Ochrony Przyrody w Ministerstwie Klimatu, a lada dzień składamy wnioski o ustanowienie pomników przyrody do Rady Gminy oraz wniosek o zabezpieczenie gatunków chronionych do Regionalej Dyrekcji Ochrony Przyrody. Pisaliśmy też do ZUL-i z prośbą o odstąpienie tego fragmentu od przetargu – informuje nas Jakub Rok z Inicjatywy Dzikie Karpaty.
Inicjatywie chodzi o ocalenie terenów leśnych położonych na zboczach pasma Bukowego Berda, które w nomenklaturze Lasów Państwowych określane są „wydzieleniem 219a”. To właśnie tam, na obszarze 30 hektarów przy samej granicy z Bieszczadzkim Parkiem Narodowym w Nadleśnictwie Stuposiany znaleźć można fragmenty lasów o charakterze naturalnym, który jest pozostałością po Puszczy Karpackiej. W „wydzieleniu 219a” rosną 150-letnie buki oraz jodły, a także jawor, który spełnia normy pomnika przyrody. Dlaczego na terenie tym uchowały się tak stare drzewa? Jak się bowiem okazuje, od dziesięcioleci nie był on objęty masową wycinką, a występowały jedynie tzw. „cięcia przygodne”.
IDK zwraca uwagę, że większość tego wydzielenia została zaliczona do klasy A, tj. drzewostanów, które zachowały do 1945 roku charakter pierwotny (Korzeniak, Kucharzyka, 2016). Zdecydowana większość drzewostanów tej klasy znalazła się później w Bieszczadzkim Parku Narodowym, a co ciekawe, pierwsze plany tworzenia BPN włączały ten teren do ochrony parkowej. Podkreślano wtedy, że ten ekosystem leśny wykazuje się wyjątkowym stopniem naturalności.
Kondycja przyrodnicza wydzielenia „219a” może zmienić ma się już niebawem, bo w 2020 roku. Nadleśnictwo Stuposiany ogłosiło bowiem przetarg na wykonanie prac leśnych oraz oznaczono konkretne drzewa pod wycinkę. W okolicy powstaje również - i tak gęsta już bardzo gęsta w Bieszczadach - sieć dróg zrywkowych, po których będzie mógł poruszać się ciężki sprzęt. Jak wskazują aktywiści, z obszaru pozyskane ma zostać 4 tys. m3 drewna. Sam wykonawca przetargu wyłoniony zostać ma 10 grudnia 2019 r..
Dlaczego Lasy Państwowe chcą pozyskiwać drewno akurat z tego obszaru? Przedstawiciele tej instytucji twierdzą bowiem, że bez wycięcia starszych drzew nie będzie odnowień, co ich zdaniem oznacza, że młode drzewa nie dostaną szansy, aby się rozwinąć, a las tym samym utraci swoją wartość.
Przypomnijmy, że spór organizacji przyrodniczych i aktywistów o wycinkę lasów, które określane są jako pozostałości po Puszczy Karpackiej na Podkarpaciu toczy się już od lat. Tylko pod koniec listopada pisaliśmy o prowadzonej wycince w zaprojektowanym prawie 20 lat temu rezerwacie "Las Bukowy pod Obnogą". Nadleśnictwo Stuposiany po publikacjach medialnych na ten temat poinformowało wtedy, że „zabiegi gospodarcze mają doprowadzić do zachowania ciągłości i trwałości lasu na danym terenie”.
Sprawa nie dotyczy jednak tylko obszaru położonego samej granicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego, gdzie wykonane na potrzeby planu ochrony BPN szczegółowe badania wykazały, że stworzenie stabilnego, zrównoważonego układu ekologicznego w Bieszczadach wymaga rozszerzenia Parku o około 35-40 tys. ha, w tym włączenie w granice PN prawie całego Nadleśnictwa Stuposiany.
Kwestia wycinki starych drzewostanów, o czym również informowaliśmy na naszych łamach, pojawia się regularnie także na Pogórzu Przemyskim, gdzie na terenie Projektowanego Turnickiego Parku Narodowego występują jedne z największych płatów lasów o charakterze naturalnym w Polsce, których tylko fragment objęty jest ochroną rezerwatową.