„Stop Smog” – program wsparcia przy wymianie kotłów dla najuboższych mieszkańców – przyspiesza, ale dotychczasowe tempo, w jakim samorządy podpisują umowy na dofinansowania, pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Tak wygląda wstępny bilans programu, który obok „Czystego Powietrza” i podatkowej ulgi termomodernizacyjnej jest jednym z głównych instrumentów rządu w walce z zanieczyszczeniami powietrza.
Wkrótce minie rok, od kiedy Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii wprowadziło ten instrument wsparcia. Skorzystać z niego mogą samorządy wymienione na niechlubnej liście 50 miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem opracowanej przez Światową Organizację Zdrowia. W Polsce jest ich pond 33.
Do tej pory wnioski o dofinansowanie złożyło tylko pięć z nich, z czego cztery znajdują się w województwie małopolskim (są to Niepołomice, Skawina, Sucha Beskidzka i Tuchów), a tylko jedno w woj. śląskim (Pszczyna).
W ostatnim czasie przystąpienie do programu zadeklarowała gmina Zabierzów. – Chcemy wdrożyć program od 2020 r. Obecnie trwają już zaawansowane prace przygotowawcze dotyczące tego projektu. Aby aplikować i złożyć wniosek, musimy znać dokładną liczbę beneficjentów – informuje Elżbieta Burtan, wójt Zabierzowa.
To jedna z gmin stanowiących tzw. obwarzanek wokół Krakowa. Co ciekawe, powietrze w samym mieście – na co zwracał uwagę m.in. Krakowski Alarm Smogowy – znacząco poprawiło się z powodu obowiązującego w tym sezonie grzewczym zakazu stosowania opału w domowych kotłach. Tego samego nie można już jednak powiedzieć o obszarach okalających stolicę małopolski. Powietrze tam nadal pozostawia wiele do życzenia i zatruwa też Kraków. Z szacunków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego wynika, że 15 proc. zanieczyszczeń unoszących się nad Krakowem pochodzi właśnie z gmin ościennych.
Zaradzić temu miał m.in. program „Stop Smog”. Sęk w tym, że umowy z resortem przedsiębiorczości podpisały do tej pory tylko dwa z tych samorządów (Skawina i Sucha Beskidzka). Z dużym powodzeniem, bo Skawina, która do 2022 r. zamierza zlikwidować wszystkie kopciuchy, do tej pory wymieniła już ponad 25 proc. wszystkich starych źródeł ciepła na swoim terenie. Jak przekonują tamtejsi samorządowcy, w planach jest usunięcie kolejnego tysiąca kotłów w przyszłym roku.
Nie wszystkie gminy mogą jednak pochwalić się takimi sukcesami. Zdaniem ekspertów problemem są skomplikowane procedury i restrykcyjne wymogi dotyczące nieruchomości, które mogą skorzystać ze wsparcia.
Przedstawiciele resortu podkreślają, że są otwarci na zmiany i dyskusję. – Planujemy spotkanie podsumowujące pierwszy rok od uchwalenia ustawy, która weszła w życie w połowie lutego tego roku – mówi Piotr Woźny, prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Podkreśla, że będzie to okazja, by spotkać się i porozmawiać z samorządami o tym, jakie napotykają bariery i trudności przy aplikowaniu o pomoc.