Tam, gdzie do tej pory funkcjonowały wyłącznie zsypy na odpady, właściciel nieruchomości musi zapewnić pojemniki do selektywnej zbiórki.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami musieliśmy zadeklarować, czy segregujemy nieczystości, czy z tego rezygnujemy i płacimy więcej. Eksperci twierdzą, że takiego wyboru już nie będzie po wejściu w życie znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, którą po poprawkach Senatu ma zająć się w tym tygodniu Sejm. Śmieci będziemy musieli segregować, a wyższa opłata stanie się de facto sankcją za niewypełnianie tego obowiązku.
DGP
– Nowelizacja przewiduje, że selektywna zbiórka będzie obowiązkowa. Musi ją zapewnić właściciel nieruchomości – tłumaczy Maciej Kiełbus z Kancelarii Prawnej Ziemski & Partners.
Obowiązku segregacji nie wprowadzono jednak wprost. – Jest on domyślny, ale można go wyprowadzić z rozporządzenia ministra środowiska z 29 grudnia 2016 r. w sprawie szczegółowego sposobu selektywnego zbierania wybranych frakcji odpadów (Dz.U. z 2017 r. poz. 19) – podkreśla dr Marek Goleń, adiunkt w Katedrze Ekonomiki i Finansów Samorządu Terytorialnego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Sankcja za brak segregowania odpadów ma wynosić co najmniej dwukrotność opłaty śmieciowej, a maksymalnie jej czterokrotność. W Sejmie rozstrzygnie się to, czy będzie ona naliczana od maksymalnej wartości opłaty śmieciowej wynikającej z ustawy, czy od kwoty, którą przyjmą w swoich regulaminach gminy – to drugie rozwiązanie przewiduje poprawka senacka.
Nadal będziemy deklarować natomiast wysokość opłaty. W zależności od przyjętego przez gminę modelu: od liczby mieszkańców, zużycia wody lub powierzchni mieszkania.
A co, jeśli w bloku mamy jedynie zsyp na śmieci i do tej pory mieszkańcy wrzucali tam wszystkie odpady? Dotąd po prostu płacili wyższą stawkę za odpady, bo mieli możliwość wyboru. Gdy znowelizowane przepisy wejdą w życie, już jej nie będą mieć.
– Ustawa mówi wyraźnie, że właściciel nieruchomości ma obowiązek zapewnienia warunków terenowych do prowadzenia segregacji. Oznacza to, że musi udostępnić miejsce do postawienia pojemników przez gminę (oczywiście pod warunkiem, że gmina przejęła obowiązki właścicieli nieruchomości w zakresie wyposażenia w pojemniki) – mówi dr Marek Goleń.
A co, gdy właściciel nieruchomości tego nie zrobi?
– Miasto łatwiej stwierdzi, że segregacja nie jest wykonana i tym samym podwyższy opłatę – mówi Marek Goleń.
Od wprowadzenia zróżnicowanej opłaty za odbiór odpadów wiele razy była dyskutowana sprawa odpowiedzialności zbiorowej mieszkańców. Chodzi o budynki wielomieszkaniowe, z których odbierane są śmieci z wielu gospodarstw domowych. Wtedy wspólnota mieszkaniowa lub spółdzielnia – a nie poszczególni lokatorzy – deklaruje gminie, czy odpady będą trafiać do osobnych pojemników (wówczas płacą mniej). Kilku lokatorów, którzy obowiązku nie wypełniają, może przesądzić o tym, że stawki zostaną podniesione wszystkim mieszkańcom bloku. Firmy odpadowe mają bowiem obowiązek zgłaszania, że w danej nieruchomości śmieci nie są segregowane. Jest on jednak bardzo rzadko wykonywany, bo dziś odpady można mieszać.
Podczas prac sejmowych pojawiła się propozycja wprowadzenia sankcji indywidualnych w formie mandatów nakładanych na dane gospodarstwo domowe za brak segregacji, ale poprawka ta nie została przyjęta.
Nowelizacja zakłada inne rozwiązanie, które problem zbiorowej odpowiedzialności częściowo rozwiązuje.
– Będzie możliwość składania odrębnych deklaracji dla poszczególnych budynków lub nawet ich części w przypadku budynków wielolokalowych, jeżeli poszczególne budynki lub ich części posiadają oddzielne miejsca gromadzenia odpadów komunalnych – mówi Maciej Kiełbus.
Tłumaczy, że obecnie w bloku z np. czterema klatkami obowiązuje jedna deklaracja dotycząca całej nieruchomości.
– Po wejściu w życie nowelizacji będzie można podzielić altankę śmietnikową na cztery boksy. Sprowadzając sprawę do skrajności, hipotetycznie możliwe jest, że każdy mieszkaniec może mieć przyporządkowaną własną małą altankę. Wtedy odpowiedzialność będzie miała charakter zindywidualizowany – zaznacza prawnik.
Wtedy mieszkańcy, którzy łamaliby przepisy i nie segregowali odpadów, płaciliby wyższą stawkę (czyli ponosiliby sankcję). Pozostali lokatorzy mogliby utrzymać niższą opłatę za odbiór śmieci.
Etap legislacyjny
Sejm rozpatrzy poprawki Senatu