2990 placówek dla maluchów funkcjonowało w 2015 r. Rok wcześniej było ich 2493. Statystyki pokazują, że coraz bardziej dominują wśród nich te prowadzone przez podmioty prywatne.
Jak wynika ze sprawozdania Rady Ministrów z realizacji ustawy z 4 lutego 2011 r. o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 157) za 2015 r., od momentu wejścia w życie jej przepisów liczba wszystkich instytucji wzrosła aż o 485 proc. Spośród prawie 3 tys. miejsc dla maluchów żłobków było 1967, klubów dziecięcych 453, a dziennych opiekunów, którzy zajmują się maluchami w swoim lub należącym do pracodawcy lokalu, było 570. To właśnie ta ostatnia forma opieki odnotowała największy wzrost w porównaniu do 2014 r., bo liczba osób zatrudnionych do zajmowania się maluchami w tej formule wzrosła o 29 proc. (żłobków i klubów dziecięcych o 20 proc.). Łącznie wszystkie jednostki dysponowały w 2015 r. ok. 84 tys. miejsc, podczas gdy w poprzednich 12 miesiącach miały ich 71,4 tys.
Co istotne, poprzedni rok był kolejnym, w którym coraz wyraźniej zarysowała się przewaga placówek prowadzonych przez osoby fizyczne, prawne lub jednostki nieposiadające osobowości prawnej. W przypadku żłobków samorządowych było 531 (27 proc. ogółu), a prywatnych – 1436 (73 proc.).
– Trzeba pamiętać, że gminy nie mają obowiązku tworzenia miejsc opieki dla maluchów, bo jest dla nich zadanie fakultatywne. Co więcej, pieniądze na ten cel muszą znaleźć we własnych budżetach, chociaż mogą też ubiegać się o dofinansowanie z programu Maluch – zauważa Teresa Ogrodzińska, prezes Fundacji Rozwoju Dzieci im. Komeńskiego.
Dodaje, że jednocześnie zapotrzebowanie ze strony rodziców na miejsca opieki jest tak duże, że sprzyja to rozwojowi prywatnego sektora usług.
– Faktycznie przewaga niegminnych jednostek jest duża, ale trochę inaczej wygląda to, gdy patrzy się na liczbę oferowanych miejsc. W przypadku wpisanych do naszego rejestru prywatnych placówek najwięcej jest małych, które mają od 15 do 50 miejsc. Z kolei w miejskich żłobkach jest ich od 100 do 120. Dlatego wprawdzie mamy 150 instytucji prywatnych i 24 samorządowe, ale te pierwsze mają ok. 3 tys. miejsc, a nasze 2,6 tys. – wskazuje Michał Marszałek, dyrektor biura ochrony zdrowia Urzędu Miasta w Krakowie.
Różnica związana z podmiotem prowadzącym jest jeszcze bardziej widoczna w klubach dziecięcych. W 2015 r. gminnych było tylko 25, co stanowi 6 proc. ich ogólnej liczby. Pozostałe, czyli 428 placówek, prowadziły osoby prywatne.
– Kluby dziecięce w porównaniu do żłobków mają ograniczony zakres działania, np. mogą zajmować się dzieckiem tylko przez pięć godzin dziennie. Rodzice zwłaszcza w dużych miastach potrzebują zwykle dłuższego czasu opieki dla swoich pociech. Jest to więc instytucja bardziej przydatna dla mniejszych gmin – podkreśla Michał Marszałek.
Dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wskazują też, że liczba miejsc opieki dla maluchów jest wciąż niewystarczająca. Tylko w 638 gminach działał przynajmniej jeden żłobek, klub dziecięcy lub dzienny opiekun. To oznacza, że ma je 26 proc. spośród ogółu samorządów. Relatywnie największy odsetek gmin posiadających instytucje opieki znajdował się na terenie województw: opolskiego, pomorskiego i śląskiego, w których wynosił on odpowiednio 62 proc., 44 proc. i 37 proc. Natomiast najmniej samorządów z placówkami dla maluchów miało woj. lubelskie (11 proc.), podlaskie (14 proc.) oraz kujawsko-pomorskie i łódzkie (17 proc.). W 2015 r. wzrosły za to wydatki na funkcjonowanie placówek zajmujących się maluchami. Wyniosły 802 mln zł i były o 23 proc. wyższe niż rok wcześniej. W tej kwocie 151 mln zł stanowią środki z programu Maluch przekazane gminom z budżetu państwa.
51,5 tys. nowych miejsc we wszystkich formach opieki powstało w latach 2011–2015
20,1 tys. miejsc funkcjonuje dzięki dofinansowaniu z programu Maluch