Choć kobiet na studiach technicznych przybywa, nadal są kierunki, gdzie panie stanowią maksymalnie 10 proc.
/>
Dziewczyny, które się zdecydują na studia techniczne, mogą dostać 12 tys. zł rocznie od firmy Intel działającej we współpracy z Fundacją Edukacyjną „Perspektywy”. To kolejny krok, który ma zmotywować kobiety do wyboru kierunków ścisłych. Z danych wynika, że stanowią one blisko 37 proc. studentów politechnik. Sęk w tym, że na kierunkach stricte technicznych jest ich nadal niewiele: zaledwie kilkanaście procent.
Najgorzej jest na takich kierunkach, jak: elektryka, mechanika, elektronika, elektrotechnika, automatyka czy informatyka. W tym ostatnim jest sytuacja najsłabsza: według danych GUS za rok 2013/2014 na tych kierunkach wśród 28,1 tys. studentów kobiet było 2,9 tys., czyli niewiele ponad 10 proc. Na uczelniach niepublicznych jest ich jeszcze mniej (8,5 proc.).
Dlatego stypendia mają być przeznaczone dla dziewczyn, które zdecydują się na studia na takich kierunkach, jak: elektronika, informatyka, mechatronika, teleinformatyka czy też energetyka. Ale to tylko część kierunków, których wybór umożliwi przyszłym studentkom startowanie po pieniądze. O pieniądze w ramach programu „Nowe technologie dla dziewczyn” ubiegać się także mogą osoby już studiujące.
Autorzy akcji „Dziewczyny na Politechniki” chwalą się, że od jej rozpoczęcia w roku 2008 liczba kobiet na tym typie uczelni się zwiększyła – w sumie o 29,6 tys. A to jedyny typ uczelni, które zanotowały wzrost liczby studentów (niż demograficzny sprawia, że ogólna tendencja jest spadkowa). Wzrost ten wynosił 30 tys. Wniosek? Za zwyżkę odpowiadają w ponad 90 proc. kobiety.
W ciągu 7 lat odsetek studentek na uczelniach technicznych zwiększył się o 6 pkt proc. Kiedy jednak autorzy raportu „Kobiety na Politechnikach 2015” wzięli pod lupę poszczególne placówki, okazało się, że są spore różnice. Największy odsetek pań mają uczelnie z profilem częściowo humanistycznym. Pierwszą pozycję zajęła UTH w Radomiu, gdzie ponad połowę studentów stanowią dziewczyny. Zaraz za nią uplasowała się ATH w Bielsku-Białej (50 proc.). W czołówce znalazła się też uczelnia koszalińska. Znacznie gorzej na tym tle wypadają politechniki w Poznaniu czy we Wrocławiu, gdzie studentki stanowią ok. 30 proc. W Warszawie jest ich 34 proc. W stolicy – jak zwracają uwagę autorzy raportu – 7 lat temu było najgorzej i tu odnotowano najwyższy wzrost.
Autorzy raportu zauważają również, że problem jest w kadrze akademickiej na uczelniach technicznych. Kobiety stanowią 13 proc. wśród profesorów. Brakuje też kobiet we władzach. Rektorki są trzy – dwie w uczelniach publicznych, jedna w niepublicznej.
Problemów kobiet po politechnikach jest więcej – płace absolwentek politechnik, mimo że przewyższają wynagrodzenia osiągane przez koleżanki, które skończyły inne uczelnie, wciąż są niższe niż zarobki mężczyzn z wykształceniem technicznym. Z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń firmy Sedlak & Sedlak przeprowadzonego w 2013 r. wynikało, że mediana w zarobkach mężczyzn i kobiet różni się o 1,5 tys. zł. Ogółem dla obu płci zarobki wynoszą 5,5 tys. zł. Mężczyźni z wykształceniem inżynierskim zarabiają ponad 5,8 tys. zł, kobiety – 4,3 tys. zł. Z kolei z badań Politechniki Krakowskiej wynika, że płeć ma wpływ również na inne aspekty sytuacji zawodowej. Z raportu krakowskiej uczelni wynikało, że kobiety mają gorsze umowy – tylko co czwarta absolwentka ma umowę na czas nieokreślony, podczas gdy wśród absolwentów – 43 proc. Wśród aktywnych zawodowo kobiety są aż dwa razy częściej bezrobotne – dotyczy to 14 proc., tymczasem ich kolegów bez pracy jest 7 proc.