W 2017 r. PiS zmienił ustawę o KRS, wprowadzając polityczny tryb wyboru sędziowskiej części rady i skracając kończące się kadencje dotychczasowych członków. Zmiany wywołały ostry spór o sądownictwo, wzmacniany orzeczeniami i ich interpretacjami wskazującymi na wadliwość przyjęcia politycznego trybu. Nie zapadło jednak żadne orzeczenie odnoszące się do skróconej kadencji, mimo że było to sprzeczne z ustawą.
Waldemar Żurek jako sędzia ostro krytykował działania PiS, kwestionując legalność KRS. Jako minister sprawiedliwości zapowiedział bezkompromisowe wdrożenie reform, stając się zakładnikiem własnych deklaracji i oczekiwań twardego elektoratu koalicji rządzącej.
Problem w tym, że rządząca koalicja nie kontroluje procesu legislacyjnego, kończącego się podpisem prezydenta. Z murem tym zderzył się już Adam Bodnar, którego ustawa „robiąca porządki” w KRS została wysłana do Trybunału Konstytucyjnego i słuch po niej zaginął. Bodnar został uznany za nieskutecznego, bo nie podjął działań pozalegislacyjnych. Żurek mimo buńczucznych zapowiedzi stoi dziś przed tym samym murem, tyle że prezydentem jest Karol Nawrocki. Stąd próby znalezienia alternatywnych ścieżek do zmian w KRS bez zmian ustawowych.
Koncept reaktywacji „starej KRS” to balon próbny wypuszczony do środowiska sędziowskiego i szerzej prawniczego, z którego Waldemar Żurek się wywodzi. Ma sprawdzić, czy środowisko poprze tak radykalne działania, interpretacyjnie uzasadniając ich legalność i celowość. Niestety dla ministra, nawet bliscy sojusznicy wykazują sceptycyzm. Zdają sobie sprawę, że tzw. reaktywacja to gaszenie pożaru benzyną. Nawet jeśli projekt zostanie wdrożony siłowo, będzie nietrwały i podważany z powodu braku wyraźnej podstawy prawnej. A chaos w sądach tylko się pogłębi.
Co dalej? Wszystko zależy od tego, czy rząd i prezydent będą chcieli szukać porozumienia. Szanse są iluzoryczne, bo konflikt polityczny – im bliżej wyborów – będzie się zaostrzał, a reforma sądownictwa pozostanie paliwem sporu.
Czy jest inne rozwiązanie? Wiosną przyszłego roku odbędą się wybory do KRS. To doskonały moment, by rozwiązać problem. Jak? Uchwalając nową ustawę, która przywraca wybór sędziowskiej części rady przez samych sędziów – w wyborach powszechnych, z udziałem całego środowiska. Tego chcą wszyscy – po obu stronach barykady. Barierą nie są argumenty merytoryczne, lecz wyłącznie polityczny podział. ©℗