Od października na uczelniach ruszy dotowany z unijnych pieniędzy Program Rozwoju Kompetencji. Na ten cel rząd chce wydać miliard złotych.
DGP dowiedział się, jakich kompetencji resort nauki oczekuje od absolwentów dotowanych studiów. Dodatkowe pieniądze dostaną te uczelnie, które wyposażą studentów w umiejętności interpersonalne, analityczne, a także z zakresu przedsiębiorczości. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zrezygnowało z dotowania 14 kierunków ścisłych, przyrodniczych i technicznych. W ocenie resortu formuła tego programu już się wyczerpała.
W nowej perspektywie finansowej rząd będzie dotował zajęcia dla studentów, które pomogą im zdobyć kompetencje pożądane na rynku pracy. Nowy program będzie realizowany do 2020 r. Jego budżet to 1 mld zł. O dotacje szkoły będą się co roku ubiegać w konkursach. Pierwszy zostanie ogłoszony już w kwietniu tego roku przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR).
– Nowością będzie to, że Program Rozwoju Kompetencji (PRK) nie będzie ograniczony do określonych kierunków studiów, zatem o finansowanie będą mogły się ubiegać wszystkie uczelnie, a więc także humanistyczne czy medyczne – podkreśla Leszek Cieśla z biura prasowego NCBiR.
Szkoły wyższe będą się ubiegać o uzyskanie funduszy na zorganizowanie dodatkowych zajęć i warsztatów, a także staży u pracodawców. W zakresie kompetencji interpersonalnych będą mogły organizować szkolenia uczące studentów m.in. asertywności, radzenia sobie ze stresem, rozwiązywania konfliktów, prowadzenia negocjacji czy pracy w grupie.
NCBiR zidentyfikował kwalifikacje potrzebne absolwentom na rynku pracy w specjalnym badaniu, które na jego zlecenie wykonała firma Agrotec. Przeprowadziła ona ponad 1600 wywiadów z pracodawcami.
– Z badania wynika, że na tego rodzaju kompetencjach pracodawcom zależy najbardziej. Gdy zatrudniają absolwentów, w pierwszej kolejności zwracają uwagę na ich kwalifikacje zawodowe. Jednak okazuje się, że na ostateczną decyzję o przyjęciu danej osoby do pracy mają wpływ jej umiejętności interpersonalne, czyli komunikacji i współpracy w grupie. Tymczasem właśnie w tym obszarze kształcenia występują największe niedobory – podkreśla Cezary Przybył, koordynator badania firmy Agrotec.
Drugą w kolejności grupą kompetencji cenionych przez firmy są te związane z przedsiębiorczością.
– Przedsiębiorcy szukają ludzi kreatywnych, pomysłowych, oferujących niestandardowe rozwiązania. Tego młody człowiek się uczy w pracy, ale pewnych schematów przedsiębiorczości można go nauczyć już podczas studiów. Tego typu projekty są realizowane na uczelniach anglosaskich. W Polsce dużo się o tym dotychczas mówiło, ale niewiele było robione – zauważa Artur Skiba, ekspert BCC ds. rynku pracy i rozwoju firm.
Uczelnie, które przystąpią do programu, będą musiały nawiązać współpracę z pracodawcami, aby wzmocnić praktyczne elementy kształcenia. Otrzymają dofinansowanie na realizowanie staży u pracodawców i zatrudnianie praktyków na uczelni.
– Niewielu profesorów miało do czynienia z przedsiębiorczością. Uczelnie powinny postawić na praktyków biznesu – podkreśla Artur Skiba.
Uczelnie już przygotowują się do tworzenia nowych projektów, bo widzą w nich szansę na przyciągnięcie do siebie maturzystów, o których trzeba walczyć w dobie niżu demograficznego.
– Liczymy na to, że powtórzy się efekt kierunków zamawianych, które pomogły uczelniom ścisłym i przyrodniczym. Jeżeli rząd nagłośni nowy program, młodzi ludzie będą wybierać takie szkoły wyższe, które wyposażą ich w kompetencje wymagane przez pracodawców – zauważa dr hab. Andrzej Kudelski, prodziekan Wydziału Chemii Uniwersytetu Warszawskiego.
Oczekiwania szkół jednak mogą się nie ziścić. Wiele wskazuje na to, że uczelnie nie będą mogły już oferować 100-złotowych stypendiów dotowanych z unijnych środków. A to one w dużej mierze miały wpływ na to, że maturzyści zaczęli wybierać kierunki ścisłe czy przyrodnicze. Szczegóły realizacji programu będą znane w lutym.