Ponad 77 proc. nauczycieli ma niższe wynagrodzenia przez Polski Ład. Tak wynika z sondy przeprowadzonej przez ZNP. Związkowcy przyznają, że gdyby nie wojna w Ukrainie, przygotowywaliby się do strajku

W tym roku pracownicy budżetówki mogą liczyć na ok. 4,4 proc. podwyżki. W części urzędów administracji rządowej już zostały one wypłacone. W najgorszej sytuacji jest ponad 600 tys. nauczycieli, bo ustawa budżetowa na razie nie przewiduje wzrostu ich płac. Podwyżki były planowane pod warunkiem zwiększenia pensum, jednak resort edukacji wycofał się z tego pomysłu, który został oprotestowany przez wszystkie centrale związkowe. Podwyższenie płac możliwe jest dopiero po wakacjach, ale nie jest to pewne. Tymczasem z uwagi na wojnę w Ukrainie związkowcy są w trudnej sytuacji negocjacyjnej, nie jest to czas na protesty. Jednak frustracja w środowisku narasta, bo na nauczycielskich płacach dotkliwie odbił się Polski Ład, który przy okazji wypłat trzynastek i godzin ponadwymiarowych prowadzi do znacznego obniżenia uposażeń.
Strajk odłożony
Gdyby w Ukrainie nie wybuchła wojna, Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz Forum Związków Zawodowych zdecydowałyby wczoraj o wejściu w spór zbiorowy, a docelowo - strajk generalny, jaki miał miejsce w kwietniu 2019 r. Ostatecznie skończyło się na kolejnym piśmie do premiera z prośbą o rozmowy na temat tegorocznych podwyżek. Jest to tym bardziej uzasadnione, że nauczycielom przybywa obowiązków w związku rosnącą liczbą ukraińskich dzieci w szkołach i przedszkolach.
- Nie jest to dobry moment na protesty w szkołach, bo musimy teraz zająć się dziećmi z Ukrainy. To jednak nie zwalnia nas z domagania się od rządu wznowienia rozmów na temat podwyżek - mówi Krzysztof Baszczyński, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Sytuacja zewnętrzna poza granicami naszego kraju nie powinna mieć wypływu na nasze żądania wzrostu wynagrodzeń dla nauczycieli, którzy już obecnie zajmują się dziećmi uchodźców i robią to bezinteresownie, z troski. Po raz kolejny rząd pozostawił nas, jak przy pandemii, samym sobie - wtóruje mu Sławomir Wittkowicz, przewodniczący WZZ „Forum-Oświata”.
Związkowców niepokoją też zapisy specustawy ukraińskiej (ustawy z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa; Dz.U. z 2022 r. poz. 583). - Bulwersuje nas to, że w spec ustawie znalazł się przepis, który stanowi, że rezerwa subwencji oświatowej może być zwiększona na te nowe zadania. Niestety nie jest to obowiązek, a uczniów z Ukrainy z dnia na dzień w szkołach przybywa - dodaje.
ikona lupy />
Wysokość płac nauczycieli / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, mówił wczoraj podczas konferencji prasowej, że do szkół trafiło zaledwie nieco ponad 30 tys. uczniów. Zapewnił, że będzie się opowiadał za utworzeniem tzw. oddziałów przygotowawczych dla dzieci, które nie znają języka polskiego. Mogliby się w nich uczyć wspólnie uczniowie z poszczególnych etapów nauczania np. klas I-III szkół podstawowych.
Jeśli zaś chodzi o podwyżki, szef MEiN twierdzi, że nauczyciele otrzymają je w tym roku, ale nie będą one tak duże, jak proponował w związku ze zwiększeniem pensum. Od września nauczyciele mogliby otrzymać podwyżki na poziomie 4,4 proc., a w najlepszym wypadku 6 proc. Projekt nowelizacji Karty nauczyciela, który ma je wprowadzić, będzie inicjatywą poselską (podobnie jak nowelizacja prawa oświatowego, tzw. lex Czarnek 2, w związku z tym, że poprzednia ustawa została zawetowana przez prezydenta). Dzięki wniesieniu projektu przez posłów proces legislacyjny będzie szybszy, ale też zostanie ograniczone pole do negocjacji dla związków zawodowych.
Polski (nie) Ład
Jednocześnie nauczyciele wciąż borykają się ze skutkami Polskiego Ładu. Na przełomie lutego i marca otrzymali wraz z wynagrodzeniem dodatkowe pieniądze za pracę w ramach godzin ponadwymiarowych i trzynastkę. Dla wielu taka kumulacja świadczeń w jednym miesiącu skutkowała znacznym uszczupleniem wypłat. - Mieliśmy np. przypadek, że nauczyciel otrzymał dodatkowe wynagrodzenie roczne, pensję za luty i zapłatę za godziny ponadwymiarowe w wysokości ok. 1 tys.zł. Okazało się, że jego wynagrodzenie z uwagi na tę kumulację uszczupliło się o 1160 zł, czyli więcej niż kwota za wypracowane godziny ponadwymiarowe - mówi Krzysztof Baszczyński. Jak dodaje, lokalne oddziały ZNP zabiegają u samorządów, aby opóźniały wypłatę pieniędzy za zastępstwa, żeby nie miało to miejsca w tym samym miesiącu, kiedy wypłacana jest trzynastka.
Podobny problem pojawił się w urzędach. - U nas niestety wskutek wypłaty trzynastek doszło do uszczuplenia wynagrodzeń od kilkuset do tysiąca złotych lub więcej, w zależności od stanowiska. Mamy zapewnienie, że te pieniądze po zakończeniu roku budżetowego wrócą do kieszeni urzędników. Oby tylko nie straciły zbyt wiele na wartości przez ten czas - mówi Robert Barabasz, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim.
ZNP przeprowadził sondę na ten temat wśród ponad 3,1 tys. nauczycieli (w okresie od 9 lutego do 14 marca br.). Aż 77,1 proc. przyznało, że ich uposażenie wskutek wprowadzenia Polskiego Ładu się zmniejszyło, a jedynie w przypadku 14,8 proc. ankietowanych pozostało bez zmian. Tylko 8,1 proc. pytanych zyskało na nowych rozwiązaniach podatkowych. Z kolei 50,9 proc. uczestniczących nie otrzymało obiecanego wyrównania (rząd zapewniał bowiem, że pomniejszone wynagrodzenia zostaną skorygowane w kolejnym miesiącu), tylko 12,1 proc. dostało wyrównanie, a 15,8 proc. wskazało, że do takiej korekty doszło tylko częściowo. W sondzie ZNP pytano też o dodatkowe wynagrodzenie roczne - jego wysokość wskutek Polskiego Ładu została zmniejszona dla 20 proc. ankietowanych, a w przypadku 14,8 proc. się nie zmieniło. Pozostali wskazali, że w dalszym ciągu nie otrzymali tego bonusu. ©℗