Oświatowa „Solidarność” domaga się likwidacji tzw. godzin karcianych, które nauczyciele muszą wypracować w ramach etatu. Wysłała w tej sprawie pismo do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Dla samorządów oznaczałoby to znaczne koszty.

Od czterech lat nauczyciele zatrudnieni w podstawówkach i gimnazjach muszą – bez wyższego wynagrodzenia – pracować dodatkowe dwie godziny w ramach ustawowego 40-godzinnego tygodnia pracy. W szkołach ponadgimnazjalnych obowiązuje jedna taka godzina tygodniowo. W efekcie nauczyciel na pełnym etacie ma 18 godzin pensum i dodatkowe godziny określane jako karciane. Pozostały ich czas pracy nie jest ewidencjonowany. Powinni wtedy np. doskonalić się zawodowo, przygotowywać do zajęć lub sprawdzać kartkówki.
W ramach godzin karcianych nauczyciel musi pomagać uczniom – uzdolnionym oraz tym, którzy mają problemy w nauce. Gminy nie płacą mu za to dodatkowych pieniędzy (w przeciwieństwie do dodatkowych zajęć zleconych przez dyrektora szkoły w ramach tzw. godzin do jego dyspozycji, samorządowych lub zastępstwa nieobecnej osoby w pracy), a nawet mogą dzięki temu ograniczyć liczbę etatów.
Oświatowe związki postanowiły się upomnieć o swoje.
– Skoro z analiz czasu pracy nauczycieli (zaprezentowanych w 2013 r. przez Instytut Badań Edukacyjnych – przyp. red.) wynika, że nauczyciele pracują ponad 46 godzin tygodniowo, to godziny karciane powinny być zlikwidowane. Chcemy, aby nie przekraczali 40-godzinnego czasu pracy tygodniowo – mówi DGP Ryszard Proksa, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. – Godziny karciane są niezgodne z konstytucją, bo wpisano je do obowiązków pedagogów, a za ich prowadzenie nie otrzymują dodatkowego wynagrodzenia – dodaje.
Związek Nauczycielstwa Polskiego proponuje nieco inne rozwiązania. – Godziny karciane powinny być włączone do pensum tym nauczycielom, którzy po wakacjach będą zatrudnieni na niepełnym etacie. Z kolei ci na całym powinni mieć je zlikwidowane lub pełnopłatne – uważa Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Ryszard Proksa podkreśla, że po likwidacji godzin karcianych gminy będą zmuszone do zwiększenia liczby dodatkowych płatnych zajęć. – Nie interesuje nas, gdzie te pieniądze znajdą – zaznacza.
– Związkowcy oderwali się od rzeczywistości, bo godziny karciane są kompromisem, jaki został z nimi wypracowany. Jeśli chcą rozmawiać o zmianie czasu pracy nauczycieli, to raczej w kontekście podwyższenia pensum z 18 do 22 albo nawet 24 godzin tygodniowo – uważa Marek Olszewski, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. – Mamy dość błędnego interpretowania badań czasu pracy nauczycieli, bo są one niepełne. Rzeczywiście nauczyciele pracują nieco ponad 30 godzin tygodniowo – twierdzi.
Związkowcy zarzucają też samorządom, że nauczyciele w ramach godzin karcianych zamiast pomagać uczniom wykonują zajęcia niezwiązane bezpośrednio z nauką.
– Po otrzymaniu apelu od strony związkowej resort odniesie się do zgłoszonych postulatów – zapewnia Justyna Sadlak, zastępca rzecznika prasowego MEN. Podkreśla, że minister Joanna Kluzik-Rostkowska jest otwarta na rozmowy ze środowiskiem oświaty.