Sejm dyskutuje nad obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie referendum edukacyjnego. Jego inicjatorzy chcą między innymi likwidacji obowiązku szkolnego dla sześciolatków.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Komentarze(13)
Pokaż:
Ciekawe czy pani Kopacz i Szumilas to wiedzą i wykrzyczą w sejmie jako argument za wczesną edukacją .
2. Podpisałam się pod wnioskiem o referendum mimo, że uważam że sześciolatek może iść do szkoły. Ale może też uczyć się w przedszkolu. Przecież to nie o samą szkołę chodzi, tylko to co się z tym wiążę. W przedszkolu ma opiekę i zorganizowane zajęcia do 16:30, a w szkole problemy ze świetlicą. W przedszkolu są dyżury i nie ma tyle dni wolnych co w szkole. Jakby szkoły wyglądały inaczej, nie miałabym nic przeciwko żeby moje dziecko poszło do szkoły w wieku 6 lat. Niestety muszę pracować i nie mam babci, która odbierze mi dziecko o 12:30 i zajmie się nim w ferie, we wszystkie święta itd. A na nianie niestety mnie nie stać
a moje dziecko pójdzie do szkoły w wieku 7 lat!!!
A z innej beczki. Urodziłam się ostatniego grudnia i poszłam do szkoły jako rocznikowy siedmiolatek. Pamiętam początki. Nie były zbyt miłe, miałam kłopoty z pisaniem -- dostawałam złe oceny. Ale hm, jako jedna z pięciu osób z tej klasy zdałam maturę i skończyłam studia. Prawdziwe, przedreformowe studia. A te dzieci, które początkowo brylowały i w I klasie były najlepsze nawet szkół zawodowych nie skończyły. Dopiero jak Twoje dziecko zakończy edukację to możesz obiektywnie ocenić swoje dziecko. Głupotą jest mówienie po 2 miesiącach nauki jak to dziecko dobrze sobie radzi. Mój syn w drugim półroczu pierwszej klasy miał dyktanda, raz w miesiącu miał sprawdziany z przyrody, matematyki, polskiego. Chodził do klasy mieszanej, około 10 było dzieci sześcioletnich. I wszystkie należały do najsłabszych uczniów. Teraz syn jest w klasie czwartej, troje dzieci, które poszły jako sześciolatki zostało w klasie 3, a doszło mu dwóch kolegów -- chłopców, którzy też zostali posłani do szkoły wczesniej. Może to przypadek ale wydaje mi się, że wysyłanie przecietnego sześciolatka do szkoły z siedmiolatkami to głupota -- nie nadgoni i zawsze będzie tym gorszym. No ale ambicje rodziców są nieograniczone.
Oznacza to 2 lata rozniczy w rozwoju. Dodatkowo ten starszak juz chodzi do zerowki 2gi rok I ma ją wykutą "na blache" Bedzie sie nudzil I dokuczal maluchom, wprowadzajac dodatkowy stress dla najmlodszego rocznika.
Milion ludzi podpisalo wniosek o referendum, nie wiadomo ile nie podpisalo ale pewnie tez duzo jaj ja. Dlaczego lekcewazycie nasz glos, uznajac nas za glupców???
Chce referendum w tej sprawie!